Bboying czy Breakdance?
Czy zastanawiałeś się kiedyś co właściwie robisz? B-boying czy Breakdance? Kim jesteś? B-boyem/bgirl czy może BreakDancer’em/ką? A może to jedno i to samo?
Pochodzenie nazwy Break Dance?
Na początku może wyjaśnijmy sobie skąd wzięła się nazwa Break Dance skoro od zawsze ten taniec był B-boying’iem. Nazwa BreakDance jest dzieckiem mediów, dla których coś takiego jak B-boying było obce i nie zrozumiałe. Starali się oni w jakiś bardziej przyswajalny (dla szarych mas) sposób określić to co wyprawiali w tamtych czasach b-boye. A nazwa połamany taniec, najwyraźniej „chwyciła” i tak już zostało.
Czym jest Bboying? Kim jest „B-Boy”?
Teraz jeśli już mamy jasność a temat breakdance’u przyjrzyjmy się bliżej nazwie "b-boying". Pewnym faktem jest jedno - Bboying był, jest i zawsze będzie jednym z czterech głównych elementów kultury HipHop! Jednak sama nazwa pochodzi najprawdopodobniej od osób, które ten styl tańca tańczyły. W połączeniu z ich charakterem i stylem życia powstał ten taneczny skrawek histori. Ludzi tych nazywano „B-boys”. Skąd jednak się wzięła taka nazwa?
Początkowo sądzono, że to DJ Kool Herc był jej wynalazcą. Miała ona powstać na jednej z jego imprez, kiedy to krzyknął „Bboys on the floor". Tę wersję podważają jednak Nygga Twins, którzy twierdzą, że sporo wcześniej mieli już ekipę która nazywała się „BBoys”. Nigdy jednak nie będzie 100% pewności kto tej nazwy użył jako pierwszy.
Jak się okazuje sama nazwa ma kilka znaczeń.
- Bronx-Boy – Od miejsca pochodzenia =- „B-boy” oznaczało, że jesteś z Bronxu.
- Break-Boy – od słowa „przełamywać” od ich stylu życia – od tego, że przełamali codzienną rutynę i robili coś ponad normę,
- Bad-Boy – od charakteru, często sprawiali kłopoty.
- Beat- Boy – według Track2 prawidłowa interpretacja czyli nawiązanie do największej z inspiracji z jakich powinien czerpać tanceraz – beatu (Muzyki)
Ponoć początkowo B-Boye i B-Girls były to charakterystyczne postacie w trampkach z ogromnymi sznurówkami, które zazwyczaj malowano jako dodatek do Graffiti.
Pewne jest jedno! W nazwie B-boying jest ukryty cały klimat starego Hip-Hopowego bronx’u. W tej nazwie kryje się charakter, styl życia, pochodzenie oraz inspiracje ludzi tamtych czasów.
Jak widać, w obecnych czasach bycie bboyem/bgirl jest możliwe, miej niepowtarzalny charakter, poświęć życie rozwijaniu własnego stylu, miej pojęcie o tym co robisz, sprawiaj by ludzie patrząc na ciebie cieszyli się widząc, ile radości sprawia ci muzyka oraz z tego jak dobrze się z nią czujesz.
A więc BBoying czy Breakdancing?
Teraz już jesteś bogatszy w wiedzę, która pozwala ci porównać te dwie nazwy. Kolejną rzeczą którą musisz wiedzieć, jest fakt, iż media swoją nazwą owinęły tylko to, co ludzie chcieli oglądać a z doświadczenia wiemy, że były to w 99% Power Moves’y. Sam Storm w którymś wywiadzie mówił, iż przez pewien czas nie miał możliwości zobaczenia jak robi Footwork bowiem z każdych pokazów ludzie nagrywali same Powery. Tak więc należy rozumieć, iż nazwa breakdance dotyczy pewnej puli ruchów, które miały za zadanie przyciągać oko, nie ma w niej miejsca na muzykalność, historie, piękno tej sztuki. Są to gimnastyczne figury mające zrobić jak najlepszy efekt.
Bboying Bboying natomiast jest przede wszystkim tańcem, dobrą zabawą. Power moves’y w nim to tylko jeden z elementów stojący na takim samym szczeblu jak np. Top Rock. W Bboyingu, najważniejsze jest to jak się czujesz, w muzyce, jak ona cię prowadzi. W jaki sposób przekazujesz innym piękno płynące z tego co robisz. To styl życia, to sposób w jaki do niego podchodzisz. To sposób w jaki oddychasz.
Tak więc już powinieneś wiedzieć czy jesteś breakdance’rem, który wykonuje ruchy, niekoniecznie w rytm. Czy Bboyem który „tańczy„ i żyje tym co robi”.
Polskie wojny Powerowo - Stylowe.
Historia breakingu w Polsce była bardzo burzliwa. Trzeba przyznać, że pionierzy z pierwszych pokoleń polskiego B-Boyingu byli w 98% powerowcami. Kręcili Power Movesy na nieziemskim poziomie. Do tej pory ciężko o tak mocno, powerowo-technicznie wytrenowanych bboys, jak w czasach świetności grupy Scrap Beat. Nie ma się co dziwić, ponieważ polscy tancerze mieli bardzo ograniczony dostęp do materiałów video czy nawet audio. Nie mieli pojęcia o podstawach, o wszystkich elementach i o tym, że b-boy musi być kompletny. PowerMovesy, Freezy a nawet "Electric Boogie" stały na wysokim poziomie, natomiast footwork, dropy, backrocki czy toprock kulały strasznie. Na zawodach liczyło się, kto zrobi płynniejsze przejście, kto wykręci więcej, kto zakręci się dłużej. Co prawda pojawiał się footwork, ale pozostawiał wiele do życzenia.
Do pewnego przełomu doszło gdy w polsce pierwszy raz pojawił się Alien Ness a nieco później B-Boy Focus z Flow Mo. Można twierdzić, że ci dwaj światowi reprezentanci b-boyingu znani są ze swoich unikalnych umiejętności Footworkowych narobili w polsce niezłego szumu. Po ich warsztatach polska oszalała na punkcie Footworku. Partery stały się modne do tego stopnia, że B-Boye zaczęli się dzielić na tych, którzy uważali się za prawdziwych "stylowców" i nie prawdziwych "powerowców". Doszło nawet do tego, że zwykły sixtep był w stanie pokonać całą kombinacje trudnych powerów, bo sixstep był prawdziwy - "b-boyowy" a powery nie prawdziwe - "breakdancowe". Najlepsze, jest to, że żadna ze stron nie miała racji. Problem polegał na tym, iż każdy chciał być wtedy taki jak Ness czy Fokus, bo było to nowe, świeże, modne.... a przynajmniej za takie uchodziło. Polscy B-Boys źle odebrali przesłanie instruktorów z zagranicy. Zakładając, że skoro Ness robi Footwork, a jest prawdziwym B-Boyem z Nowego Yorku, to trzeba robić Footwork by być prawdziwym. Nie tędy droga...
Chodzi o to by być kompletnym... Trzeba zrozumieć, że B-Boying od Break Dance'u różni się jedyne tym że B-Boying tańczymy. B-Boy pokazuje muzykę swoim ciałem. Nie ważne jakich ruchów do tego użyje, mogą to być powery, mogą to być footworki a mogą to być toprocki grunt by wszystko siedziało w muzyce. Każdy B-Boy jest inny, każdy ma swoje sposoby na wyrażenie siebie poprzez muzykę. Na szczęście już od kilku lat B-Boye w Polsce rozumieją fakt, że by być znaczącym bboyem muszą być kompletni, bardzo się z tego powodu cieszę.
Oglądanie ludzi którzy, każdy z elementów b-boyingu mają wytrenowany na bardzo wysokim poziomie jest ucztą dla oczu. Nie unikniemy tego, że każdy b-boy, będzie miał swoje ulubione elementy, jedni będą bardziej powerowi jak MINIGUN, inni bardziej footworkowi jak RAFULS, jedni bardziej klasyczni jak BARTAZ, a jeszcze inni bardziej eksperymentujący jak PIRAT. Każdy jest inny, ale żadnemu z nich nie można odmówić statutu "B-Boya".
Obecnie polska jak i światowa scena, poddaje się trendom, dotyczącym ubioru, muzyki itp. Nie ma jednak takich wojen pomiędzy elementami Breakingu. Ogólnie powszechne jest już to, że B-Boying jest w głowie a jego elementy to jedna wieka całość. Wszyscy tancerze to rozumieją, a przynajmniej powinni rozumieć.
Tekst: Bboy Jamnik
Inspiracja: Alien Ness, Film "The Freshets Kids"