"Nauczyciel/Choreograf, a tancerz - wzajemna relacja. "
Autor: JamnikDodano: 15.03.2020

Relacja pomiędzy nauczycielem, choreografem a tancerzem jest relacją tak starą jak sama idea nauki sztuki tańca. Czy chociażby idea prezencji tańca dla szerszej publiczność. To na tej relacji oraz na jej jakości opiera się całe taneczne jestestwo. Zanim jednak przejdziemy do samych metod budowania porozumienia pomiędzy tymi dwoma bytami, postaram sie wyjaśnić czym różni sie choreograf i nauczyciel. Ponieważ choć jedno i drugie od wieków przeplata się nierozerwalnym ściegiem doskonale wiemy, że opiekun grupy tanecznej musi być w swoim fachu i jednym i drugim. I jesli określa siebie mianem instruktora tańca to wie, że te dwie profesje różnią się podstawowymi założeniami i warto sobie to rozgraniczyć.
Nauczyciel - jak sama nazwa wskazuje ma nauczać. Zazwyczaj dostaje mniej lub bardziej uformowaną plastelinę i jego rolą jest uformować z tej plasteliny jakiś kształt w zależności od predyspozycji "materiału" oraz konkretnej techniki, w stronę której wyuczenia ma sie skłaniać cały trening. Korzysta wtedy z metod nauczania bardziej lub mniej wypracowanych przez swoje doświadczenie. Nauczyciel w szkole, jak sam twierdzi, nie jest po to by wychowywać - ma nauczać. W tańcu sytuacja jest trochę inna, ponieważ tutaj zazwyczaj nikt nie zmusza dzieci do chodzenia, chodzą bo chcą umieć to co potrafi ich nauczyciel. Inspirują się tym co robi i jaką osoba jest. W tańcu, nauczyciel powinien być nie tylko nauczycielem ruchu, ale również nauczycielem życia - powinien dawać dobry przykład i pokazywać co jest dobre. Nie ma lepszej definicji, życia niż ruch - coś co sie nie porusza - nie żyje. To też nie da się nauczać tych dwóch rzeczy całkowicie oddzielnie, ruch powinien być poparty życiowym przykładem. Tylko wtedy jest najbardziej naturalny. Dobry nauczyciel powinien również przekazywać historie i wiedze na temat tego - co właściwie robi osoba, która tańczy. Dobry nauczyciel to również trener. Funkcja trenera pojawia sie wtedy gdy metody nauczania zamieniamy na metody treningowe. Wtedy już nie nauczamy tylko sprawdzamy wiedze i szlifujemy wyuczone umiejętności i staramy się wyciągnąć z nich jak najwięcej.
Choreograf - jest przede wszystkim polaczeniem dwóch osobowości "Obserwatora" i "Kreatora". Choreograf jak sama nazwa wskazuje odpowiada za tworzenie choreografii. Czyli otrzymuje gotowy produkt - "ulepionego tancerza". Ulepionego z określonych umiejętności, wiedzy, świadomości swoich zalet i swoich braków. Dostaje go i zaczyna obserwacje. Choreograf obserwuje tancerza lub całą grupę. Musi sprawdzić co tańczą, jak to robią, jakie możliwości ma ich ciało. Czy rozumieją pojęcia przestrzeni, czy znają nomenklaturę i odnajdują się na scenie. Zbiera wszystkie przydatne informacje i z każda kolejną chwilą kreuje mu się w głowie bardziej lub mniej wyraźny obraz tego co jest w stanie z nimi zrobić. Co będzie wyglądać dobrze, a co nie, co jest możliwe, a co nie. Gdy ma już jakiś pogląd - zaczyna kreować. To wszystko jest procesem bardzo czasochłonnym i wbrew pozorom bardzo płynnym. Wymaga ciągłych prób wzajemnego dostosowania i wyczucia. Czas ten zależy oczywiście od kilku czynników. Spostrzegawczości choreografa, jego kreatywności i oczywiście doświadczenia w żonglowaniu tymi dwiema zmiennymi.
Przeplatanie...
Oczywiście dwie te profesje nieustannie sie przeplątają w pracy instruktora tańca, o czym wspominałem odrobinę już wcześniej. Dobrze jest gdy choreograf wie z jakimi ludźmi pracuje, zna ich (uczył ich) ponieważ to znacznie przyspiesza proces choreograficzny i daje zazwyczaj lepsze rezultaty. Podobnie dobrze gdy nauczyciel wie z jakim choreografem będą pracować tancerze których szkoli, bo wie wtedy jak ich nauczać by współpraca była owocna. Zarówno jeden i drugi zawód wymaga wiele elastyczności. Podobna elastyczność jest wymagana również od samego tancerza, jednak w przypadku tancerza chodzi bardziej o podatność na przyswajanie oraz elastyczność w dostosowaniu. I jakkolwiek tancerz będący częścią dwudziesto osobowej grupy musi poznać sposób myślenia tylko jednej osoby - swojego choreografa/nauczyciela tak nauczyciel/choreograf musi poznać sposób myślenia dwudziestu osób. I właśnie tutaj dochodzimy do sedna sprawy.
Praca z indywidualnością

Kiedyś usłyszałem, że dobry nauczyciel aby przekazać odrobinę wiedzy sam musi wiedzieć sto razy więcej. słyszałem również, że jeśli chcemy kogoś czegoś skutecznie nauczyć to powinniśmy zaangażować w naukę jak najwięcej doznań sensorycznych, zmysłowych, emocjonalnych. Wcześniej rozumiałem to tylko z perspektywy tancerza, tłumaczyłem sobie to tak, że kolory, zapachy, emocje są nośnikami wspomnień i dzięki konkretnym skojarzeniom jesteśmy w stanie przywołać konkretne sytuacje, czy konkretną wiedze. Teraz zrozumiałem, że ta wiedza jest równie istotna w kwestii przekazywania umiejętności, w docieraniu do ludzi, którzy są tak bardzo od siebie różni.
Każdy nauczyciel musi potrafić wytłumaczyć, ten sam ruch na kilkanaście sposobów i właśnie to jest ta wiedza "100 razy większa". Jeżeli jesteś choreografem i masz w grupie pięć osób, a każda jest innym typem człowieka. To musisz do każdego dotrzeć, wejść do jego świata wchodząc tam z nauką w taki sposób w jaki świat spostrzega ta konkretna osoba. Dla niej dopiero wtedy wszystko staje się bardzo jasne, ale dla innej stojącej tuz obok, może to być kompletnie nie zrozumiałe.
Jeśli w takiej grupie mamy wzrokowca, słuchowca, aktora, matematyka i powiedzmy... osobę bardzo emocjonalną to do każdego trzeba dotrzeć poprzez nieco inne medium. A wszystko po to by osoba zrobiła to czego od niej oczekujemy w przyjemny, zrozumiały, najbardziej ekonomiczny i najlepszy jakościowo sposób. Wzrokowiec będzie musiał patrzeć jak ty to robisz, a następnie powtarzać z tobą wiele razy, słuchowiec nie zatańczy tego idealnie, póki nie usłyszy muzyki i nie poprowadzi go rytm. Aktor z kolei powie: Nie interesuje mnie rytm! Powiedz mi, kim mam być gdy wykonuję ten ruch? Niedźwiedziem? Piekarzem? Kobieta? Matematyk nie zatańczy póki nie otrzyma rozliczenia, czyli przyjemnego rozłożenia ruchu w czasie - swoistego planu "działania". Ta osoba policzy sobie jak to wykonać prawidłowo. Natomiast osoba kierująca sie emocjami zapyta: Jak mam się czuć gdy wykonuję te ruchy? Jaki ładunek emocjonalny w nie wkładać? Ludzie są różni, tak jak różne są chwile, utwory muzyczne i ruchy taneczne.
Dodatkowym problemem jest fakt, że najczęściej nie ma ludzi o jednym typie. Ludzie to mieszanki. Przykładowo matematyk, który jest wzrokowcem - to dodatkowo komplikuje sprawę. Ponieważ musimy badać wtedy w jakich sytuacjach lepiej zadziała prezentowanie, w jakiej rozliczanie, a w jakich jedno i drugie.
Chciałbym by bycie instruktorem tańca było proste - niestety to ciężka praca polegająca na badaniu , sprawdzaniu i "planowaniu" ludzi, których nie znamy.
Wszechstronność

Wiadomym jest, że instruktor jest tylko człowiekiem i w zależności od predyspozycji i upodobań będzie lepszy w przekazywaniu wiedzy za pośrednictwem jednego "kanału" niż reszty. Każdy ma swojego konika co jednak nie zwalnia go z ciągłej nauki nauczania innych poprzez różne formy dostępu. Tak jak nie powinniśmy zwalniać tancerzy z ze stawiania im wyzwań i ciągłych prób nauczania ich "rozumienia ruchu" poprzez inne "dojścia". To nic innego jak praca nad samym sobą i jeśli tancerz chce kiedyś zostać instruktorem to powinien chociaż próbować zrozumieć "porozumienie na różnych poziomach". Tak jak stara się zrozumieć różnych ludzi spotykanych w swoim życiu.
Tancerzu - otwieraj głowę! Nauczycielu - nauczaj! Trenerze - trenuj! Choreografie - obserwuj i kreuj! Instruktorze - łącz to wszystko w całość! - Prowadź!