#KochamTaniec


Autor: Natalia Lipińska 11 lat kl.4

Artykuł to tekst nagrodzony pierwszym miejscem w drugiej edycji konkursu literackiego „Napisz Taniec”. W kategorii szkoły klasy 1-4.

Jestem Natalia i mam 11 lat. Jestem osobą niesłyszącą (głuchą) i mam wszczepione dwa implanty ślimakowe, noszę na uszach procesory mowy i dzięki nim słyszę oraz mogę się rozwijać. Chodzę do 4 klasy Szkoły Podstawowej w Lublinie. Taniec mam we krwi. Od zawsze lubiłam muzykę, a jej rytm powodował, iż moje ciało samo się poruszało.


Kiedy miałam 5 lat mama zapisała mnie na moją pierwszą lekcję tańca. Na początku to miała być tylko forma wsparcia, terapii dla mojego słuchu, a przerodziła się w ogromną pasję. Same początki były trudne, miałam wtedy tylko jeden procesor i nie słyszałam wszystkich poleceń instruktora. Bywało też tak, że po zajęciach bolał mnie brzuch i głowa, od nadprogramowych decybeli, ale to nie przeszkodziło mi w tym, abym trenowała dalej. Rozwijałam się i dążyłam do tego, aby móc występować na dużej scenie, to było przecież moje marzenie. Nie raz śniło mi się, że dostaję oklaski od publiczności, a organizator wręcza mi medal oraz dyplom. Po drodze miałam kilka potyczek i nieudanych występów, ale to mnie tylko wzmocniło i ćwiczyłam mocniej. Zmieniłam szkołę tańca i w końcu ktoś mnie docenił oraz dał możliwość udziału w dodatkowych warsztatach. Poczułam się potrzebna, zauważyłam też ogromny rozwój mojej techniki tańca. W międzyczasie okazało się, iż mam szanse na drugie ucho. Po operacji, jak już dostałam pozwolenie od lekarzy, wróciłam do tańca, nie mogłam jeszcze startować w zawodach, ale ostro ćwiczyłam, tak żeby moc wrócić jak najszybciej do formy i nie przegapić kolejnych treningów. Kiedy minęły trzy miesiące od zabiegu wystartowałam w swoich pierwszych prawdziwych zawodach, razem z moją formacją. Emocje były ogromne, stres i ta niepewność czy wszystko pójdzie po mojej myśli. Jaka była moja radość, kiedy to okazało się, że zajęliśmy pierwsze miejsce. Nie mogłam w to uwierzyć, to było niesamowite uczucie, które doprowadziło mnie i moją rodzinę do łez szczęścia. Taniec sprawia mi radość i daje mi mocną dawkę adrenaliny. Pamiętam jak dostałam nowy procesor po mojej drugiej operacji i kiedy pierwszy raz mogłam tym uchem coś usłyszeć, wtedy włączyłam muzykę i poczułam rytm, jeszcze nie słyszałam muzyki, tylko sam rytm, takie stukanie. Jakie to było piękne, zaczęłam kołysać się w jej takt. Ostro ćwiczyłam swoje nowe uszko i udało się, że w tym momencie słyszę już całkiem nie źle, chociaż ciągle coś nowego odkrywam w świecie dźwięków. Jeszcze wspomnę, że tańczę hip-hop, jest to styl w którym się odnalazłam, rytmiczny i wyrazisty. Można zatańczyć to co w duszy gra np. solo lub wyżyć się w grupowych występach. Hip-hop jest nowoczesnym stylem tańca, zaliczanym do grup street dance, czyli tańców ulicznych. Dzięki wielu warsztatom jakie umożliwiła mi Szkoła Tańca, poznałam nowe style takie jak new style, freestyle itp. Obecnie do mojej pasji tańca dołączyła także moja młodsza siostra Julia, która również powoli osiąga swoje małe sukcesy.


Teraz dzięki moim dwóm procesorom mowy, mogę więcej słyszeć, rozumieć, czuć i mam lepsze rozpoznawanie lokalizacji dźwięków. Jestem osobą, która się nie poddaje i daje z siebie wszystko. Co dał mi taniec, dał pewność siebie, możliwość poznawania nowych, ciekawych ludzi, nauczył mnie pokory oraz walki o swoje marzenia. Kto by pomyślał, że ja kiedyś będę mogła robić to co teraz. Wierzę w to, że to było moje przeznaczenie i ktoś dał mi drugą szansę, na słuch i chcę ją dobrze wykorzystać. Hip-hop to energia, która daje mi radość z życia. Kocham Taniec!




Top