Bochaterzy z ukrycia


Autor: Aleksandra Drabik

Jeden z artykułów drugiej edycji konkursu literackiego „Napisz Taniec”. W kategorii osoby dorosłe.

Każdy z nas ma jakąś supermoc i jest pewnego rodzaju bohaterem. Ja od wielu lat mam pewność, że moją najlepszą i najskuteczniejszą bronią jest taniec. Czemu? To on jest moją tarczą przed wszystkimi zmartwieniami, to on jest moim pociskiem przeciwko złu, to on pozwolił mi poznać niesamowitych ludzi i zwiedzić świat, to taniec pomógł mi poradzić sobie nawet z największymi problemami i to dzięki niemu jestem, kim jestem i mogę dzielić się swoją dobrą energią z innymi. Jak to naprawdę jest z tą supermocą i dlaczego jest taka magiczna?


Na pewno wszystkim znana jest postać Jamesa Browna. Każdy nie raz widział jego pozytywną energię, albo przynajmniej coś o niej słyszał. Emanuje od niego luz. Kiedyś powiedział bardzo znane wśród tancerzy słowa: „Jedna rzecz, która może zaćmić twoje problemy, to taniec.” A ja nie znam osoby tańczącej, która się z tym nie zgodzi. Każdy z nas niejednokrotnie uciekał od problemów na trening. Znajdował się wtedy w swojej bezpiecznej strefie komfortu i nie interesowało go to, co się wydarzyło, czy może się dopiero wydarzyć. Tańczenie było pewnego rodzaju procesem leczącym, formą terapii i odskoczni od codzienności albo jakiś poważnych, trapiących nas sytuacji. Po takiej sesji zawsze wychodzi się z nową energią i motywacją do walki z problemami, niekiedy przestają one wydawać się już takie straszne i znajdujemy wyjścia z sytuacji, które pozornie tych wyjść nie mają.


Jak to właściwie jest być sobą? Jakie to uczucie? W dzisiejszych czasach tak często udajemy kogoś innego, przybieramy jakieś maski czy dostosowujemy się do towarzystwa, w którym się znajdujemy, że zapominamy, jak to jest naprawdę. Coraz mniej mamy momentów, kiedy nie zastanawiamy się co powiedzieć, nie martwimy się, jak się zachować i jak ktoś nas odbierze. A czy nie właśnie takie chwile są najpiękniejsze? Chwile, gdy czujemy absolutną wolność, żadnego oceniania, żadnej krępacji. Paulo Coelho napisał, że „w tańcu możesz sobie pozwolić na luksus bycia sobą”. I właśnie to cenię sobie najbardziej. Nieważne, co dzieje się na świecie, nieważne, w jakim towarzystwie się obracasz ani co myślisz na jakiś temat, gdy tańczysz, nic nie jest udawane, odkrywasz swoje prawdziwe „ja”, nawet takie, które czasem kryjesz sam przed sobą. Podczas tańca robisz dokładnie to, co czujesz, a nie ma nic cenniejszego niż możliwość wyrażenia samego siebie. Świetnie podsumowują to słowa Havelocka Ellisa: „Taniec jest najwznioślejszą, najbardziej wzruszającą, najpiękniejszą ze wszystkich sztuk, bo nie jest tylko prostą interpretacją czy wyobrażeniem życia; jest samym życiem.”


„Taniec wychowuje człowieka. Pomaga osiągnąć równowagę i oswobodzenie, uskrzydla fantazję, odpręża i rozluźnia.” - Bernard Wosien. Wielu tancerzy w swoich wypowiedziach twierdzi, że taniec ich ukształtował, szczególnie tych, którzy tańczyli od dziecka. Uważam, że jest w tym mnóstwo racji. Nic tak nie szlifuje charakteru i nie uczy wytrwałości jak sport. Nie ma tam miejsca na zwątpienia czy poddanie, nawet ten, który urodzi się z wielkim talentem, nie ma szans bez wytrwałości. W końcu ci pracowici zawsze go dogonią. Często wypowiadanym przeze mnie zdaniem jest też, że im więcej mam do zrobienia, tym lepiej się organizuję. To stwierdzenie sprawdziło się w moim życiu już mnóstwo razy. Od samego początku, aby móc spokojnie trenować i mieć pełną aprobatę rodziców, musiałam pogodzić wiele rzeczy: dobre oceny w szkole, opiekę nad młodszą siostrą, obowiązki domowe, itp. To bardzo dużo, szczególnie jak na młodą głowę. Zależało mi jednak tak bardzo, że z czasem nauczyłam się to godzić i tak organizować swój czas, aby nie polec na żadnym polu. Nauczyło mnie to właściwego planowania. Teraz mnóstwo rzeczy do zrobienia nie przeraża mnie wcale, a raczej daje jeszcze więcej satysfakcji. A jak cieszy taki trening po wykonaniu wielu obowiązków.


W dzisiejszych czasach dużo też mówi się o filozofii bycia tu i teraz. Ma ona zapewnić pełne odczuwanie danej chwili, czerpanie z życia wszystkiego, co się da. Ale tak naprawdę, to nie takie łatwe, po prostu sobie postanowić, że teraz będę tylko tu i teraz i po prostu to zrobić. Ja, ale też wiele osób z mojego środowiska, znalazłam na to idealne rozwiązanie, bo jak mawiał Maurice Bejart: „Taniec jest jedną z rzadkich dziedzin działalności ludzkich, gdzie człowiek jest zaangażowany całkowicie: ciało, dusza, umysł”.


Niejednokrotnie zdarzyło się każdemu z nas spotkać na drodze osobę bardzo nieśmiałą, zamkniętą w sobie. Dla wielu z nich jest to prawdziwa tragedia, ponieważ najczęściej czują się wykluczone ze środowiska, nie umieją zawalczyć o swoje, boją się odezwać. Ale i tę barierę można pokonać ruchem – „Wszystko, co chcesz powiedzieć, można wyrazić tańcem, wtedy jest to proste i łatwe” – Heywood Broun.


Czasy, w jakich przyszło nam teraz żyć, są przepełnione nienawiścią do drugiego człowieka. Niewinne osoby są brutalnie krzywdzone, muszą uciekać ze swoich domów rodzinnych, co chwila ktoś traci kogoś bliskiego, a małe dzieci zostają bez rodziców. Nikt z nas nie jest do końca w stanie wytłumaczyć, co kieruje tak złymi osobami i jakie myśli są w ich głowach. Jednak Hans Bos już dawno temu mówił :„Gdy tańczę, nie mogę oceniać, nienawidzić, nie mogę się oddzielić od życia, mogę tylko być wesoły i pełny chęci do tańca”. Czy nie piękniej by było, gdybyśmy wszyscy tańczyli?


Na pewno każdemu zdarzyło się też chociaż raz słuchać kogoś, kto, kiedy opowiadał, to aż świeciły mu się oczy. To na pewno był ktoś z wielkim zamiłowaniem do tego, co robi, ktoś, o kim śmiało można powiedzieć, że żyje swoją pasją i to ona go napędza. Pięknie słucha się takich ludzi, mają oni swojego rodzaju blask, który cieszy wszystkich wokół. Gdy zaczynają mówić o tym. co kochają, czas im się zatrzymuje i niekiedy mogliby opowiadać godzinami. Oddają się w pełni temu, co robią, każdą wolną chwilę wypełniają swoimi ulubionymi zajęciami. Tak samo jest z tancerzami, bo „wielcy tancerze nie są świetni ze względu na swoją technikę; są świetni ze względu na swoją pasję”.


A jakie piękne w życiu są marzenia, jak to miło czegoś wyczekiwać, nie móc się czegoś doczekać. Te pragnienia właśnie dodają kolorów naszemu życiu i, mimo że marzenia się nie spełniają, tylko marzenia się spełnia, niejednokrotnie wierzymy, że coś przyjdzie do nas samo. Każdy doświadczony tancerz jednak zdaje sobie sprawę, że „cel to marzenie z datą realizacji”, a kiedy to sobie uświadomimy, to żyje się jeszcze piękniej. Nie dosyć, że na coś czekamy, to jeszcze dokładamy wszelkich starań, żeby to mogło się spełnić, a potem bardzo często okazuje się, że tak naprawdę najwspanialsza była droga do osiągnięcia tego celu.


Zdarza się też, że już na pierwszy rzut oka potrafimy powiedzieć o kimś, że jest tancerzem. Często te spostrzeżenia ułatwia nam strój danej osoby czy zawsze obecne słuchawki z głośno grającą muzyką, a nawet sposób mówienia. To też coś wspaniałego – tancerz jest tancerzem zawsze – nigdy nie wychodzi z roli. Zdecydowanie ułatwia mu to fakt, że „możesz tańczyć wszędzie; to jest piękno tańca”. Dlatego taka osoba nawet przez chwilę nie musi przestawać być sobą, może wyrażać siebie zawsze i oddawać się swojej pasji na każdym kroku.


Przez ostatnie dwa lata byliśmy również głęboko dotknięci pandemią i w mniejszym lub większym stopniu odizolowani od społeczeństwa. To był moment, który przepięknie pokazał, jak tancerze kochają to, co robią. Każdy, jak tylko mógł, trenował w domu: w kuchni, między meblami, czy nawet na schodach. Wszyscy znamy słowa: „Rób to co kochasz, a nie przepracujesz ani jednej godziny w swoim życiu” i właśnie ta pandemiczna sytuacja udowodniła, że taniec to prawdziwa praca z powołania.


Fryderyk Nietzsche powiedział: „Powinniśmy rozważyć każdy stracony dzień, w którym choć raz nie tańczyliśmy”, a ja się z nim w pełni zgadzam. Już nie pamiętam, jak to było, zanim zaczęłam tańczyć i nie umiem sobie wyobrazić dnia, w którym przestanę tańczyć. Po prostu, „kto raz zakosztuje tańca, nigdy go nie zdradzi”. Dlatego właśnie pielęgnujmy tę supermoc, bo taniec potrafi być nią naprawdę, a w naszym otoczeniu jest więcej superbohaterów niż nam się wydaje. Ale co ja będę więcej pisać, przecież „o tańcu nie da się pisać, taniec trzeba tańczyć”.



Top