Od zera zacząć i nigdy nie skończyć


Autor: Weronika Niewiadomska

Jeden z artykułów drugiej edycji konkursu literackiego „Napisz Taniec”. W kategorii osoby dorosłe.

Muzyka i sam taniec ma dla mnie tak ogromne znaczenie, że słysząc jakiekolwiek brzmienie, ciało samo powraca do wspomnień ruchowych. Przypominam sobie uczucie jakie mi towarzyszyło w takiej chwili. Pamiętam każdą emocję i każdy oddech, każde jedno tchnienie. Ponownie czuję pot, ciężką pracę i łzy. Ponownie czuję szczęście.


Bardzo ważnym elementem początkowym jest rozpalenie w czytelniku nutki pragnienia, której nawet koniec dzieła nie zdoła ugasić. Niestety nie każdemu twórcy się to udaje. Należy odpowiednio trafić w serce i umysł odbiorcy, wziąć pod uwagę różnorodne zainteresowania, preferencje, podejście do życia oraz postanowienia ogólne, to czy osoba jest kobietą, czy mężczyzną, osobą starszą, bądź dopiero uczącą się życia. Tak naprawdę każdego, kto posiada determinację i zdolność przeczytania całości – od rozpoczynającego wyrazu aż do ostatniego i przede wszystkim kluczowego w tej treści słowa, nabierającego na znaczeniu dopiero po analizie całokształtu. W tym przypadku muszę zdobyć się na odwagę i zaapelować do każdego, gdyż taniec i muzyka, co do ludzi, nie ma żadnych ograniczeń.


Czym dla was jest taniec?


Z pozoru banalne pytanie, banalna odpowiedź. Niestety osobiście im bardziej zagłębiałam się w sens znaczenia, tym coraz to trudniej było poskładać myśli w odpowiedni ciąg logiczny.


Dopiero po latach udało mi się optymalnie dla siebie sformułować odpowiedź na owe pytanie, a mimo wszystko nadal czuję, że nie jest ono tym pełnym odpowiednikiem mojego uczucia i prawdziwego znaczenia. Zresztą tak naprawdę nigdy nie będzie, ale to już wyjaśnię za chwilę. Natomiast teraz odpowiem tak, jak nauczono mnie w szkole, czyli pełnym zdaniem:


Taniec jest dla mnie formą leczenia. Uspokajam wtedy swój nieład i zaczynam akceptować wszystkie plusy oraz minusy. Powoli odróżniam świat rzeczywisty od tego z mojej wytwórni wyobraźni. Nie jest to łatwe, gdyż różne wydarzenia, słowa i znaczenia z tych odległych krain są ze sobą szczegółowo powiązane. Jeden czynnik może przeważyć nad selekcją. Jeden ruch może przeważyć nad zwycięstwem.


Taniec ma w sobie pewną wyjątkowość tego świata. Zauważyłam ją będąc na wielu obozach, warsztatach i turniejach tanecznych, a także w innych miejscach, które z głównym podmiotem owego tekstu niewiele miały wspólnego. Język, różnorodna kulturowość, styl bycia oraz ruchu nie dzielą, a łączą tancerzy. Jak wiele można zyskać stając oko w oko z kimś, kto różni się praktycznie wszystkim prócz pasją? Jak wiele można doświadczyć rozmawiając, bądź po prostu tańcząc z daną osobą. Jest to najpiękniejsze przeżycie, jakie może doświadczyć artysta. Dlatego też wpadłam na pomysł, aby sprawdzić podejście różnych osób – tancerzy w życiu codziennym, jak i tylko tych, co podpierają ściany na imprezach – i zadałam jedno krótkie pytanie: „Co rozumiesz przez słowo taniec?”. Ich odpowiedzi mnie zafascynowały.


Osoba 1.: Taniec jest dla mnie szeroko pojętym aspektem. Jedni na sam wydźwięk słowa są w stanie uciec w kąt sali ze spuszczoną głową, gdzie inni w tym samym czasie biegną na środek parkietu. Myślę, że przez to jak wiele rodzajów tańca istnieje, jest on czymś co przewinie się w życiu każdego. U jednej osoby zostanie tylko na chwilę lub będzie pojawiać się sporadycznie, natomiast dla mnie już dawno stał się spoiwem które pozwala cieszyć się, gdyż stale udoskonalam swoje ruchy. Taniec pozwala wyładować emocje. Czasem też potrafi zaboleć, ale jest to tylko ból fizyczny, świadczący zazwyczaj o postępach jakie zrobiłam na danym treningu. Taniec jest moim ,,save space”. Osoba 2.: Słowo taniec kojarzy mi się z wieloma pojęciami, między innymi z wolnością, radością oraz pozytywną energią. Taniec pozwala uwolnić w sobie spontaniczność, jak i oderwać się od codziennej rutyny, a także problemów, z którymi boryka się każdy człowiek. Dzięki tańcu możemy mieć większe poczucie własnej wartości i zaakceptować odbicie w lustrze. Pozwala nauczyć się cieszyć ruchem swojego ciała, puścić „blokadę oraz hamulce” i przyjrzeć się, jakie emocje i myśli blokują nasze ciała.


Osoba 3.: Myślę, że taniec to nie jest zwykły sport czy rozrywka, gdzie człowiek tylko i wyłącznie się bawi. Taniec to przede wszystkim ciągła praca, cierpliwość oraz dążenie do jak najlepszej wersji siebie. Dzięki niemu można wyrazić własną osobowość, wszystkie duszone emocje. Taniec może być ucieczką od świata zewnętrznego, zapomina się o wszystkich problemach i skupia się na tej jednej chwili, a pomijając już dosłowne znaczenie muzyki i ruchu, to również zaufanie, pewność siebie oraz samoakceptacja.


Jak widać ciężko odróżnić, kto z powyższych osób jest tancerzem na co dzień, a kto staje się nim jedynie w pewnych momentach. Dzieje się tak, ponieważ znaczenie tańca jest bardzo szerokim pojęciem, które na każdym kroku można poszerzać jeszcze bardziej. Nie ważne jak wiele ma definicji, jak wiele ma określeń – liczą się ludzie, którzy właśnie te określenia tworzą. Liczą się ich doświadczenia, cele oraz spostrzeżenia. Liczą się ich uczucia, emocje, ciężka praca, pot i łzy. Liczą się beztroskie chwile, zwykła zabawa i uśmiech na twarzy. Momenty, dzięki którym wiemy, że żyjemy. Tak naprawdę liczy się wszystko. Liczy się wszystko, ponieważ z początku nic nie wartego uwagi, stało się czymś, co tę uwagę zyskało. I tu właściwie znajduje się kluczowe rozwiązanie, dlaczego nigdy nie uda mi się w pełni odpowiedzieć na powyższe pytanie.


Mimo wszystko nie odrzuca mnie to od myślenia nad całokształtem znaczenia. Jestem tak pogrążona w pasji, że nawet, gdy nie tańczę, to umysł sięga pamięcią i rozkoszuje się ruchem. Wykonuję przy tym minimalne impulsy. Widząc to z osoby trzeciej, można zastanawiać się, co siedzi w głowie takiej osoby. Jej mimika twarzy sprawia, że jeszcze bardziej chcę pokazać, jak cudownie jest być szczęśliwym, dzięki spełnianiu swoich marzeń.


Od dziecka pragnęłam by zostać tancerką. Śniło mi się to dniami i nocami. Nie wiedziałam, że nawet myśląc o tym – byłam już nią. Moja przygoda z tańcem rozpoczęła się jeszcze jak miałam dziewięć lat. Dokładnie sięgam pamięcią do chwili, kiedy moi rodzicie zaprowadzili mnie na pierwsze zajęcia. Byłam przerażona. Miałam wrażenie, że to nie jest to, że tak naprawdę wymyśliłam sobie uczucie i nie potrafię z powrotem przywołać tych emocji. Wystarczyło włączyć muzykę.


Aktualnie skończyłam dwadzieścia. Ciężko jest mi w to uwierzyć. Czas płynie tak szybko, a ja nim się obejrzę – upływa kolejny rok. Kolejny rok i mimo tych lat, taniec nadal jest ze mną. Jest moim powodem do życia. Zawdzięczam mu siebie. Zawdzięczam mu tak wiele, że gdybym miała to spisać, nigdy nie byłoby końca, gdyż z każdym dniem, powstaje tego więcej. Ciekawość mnie zżera, co będzie za kolejne dziesięć lat. Czy taniec nadal będzie moim uzdrowieniem? Czy ten tekst przeczytany w przyszłości jakkolwiek wpłynie na moje uczucia i emocje? Jak bardzo zmieni mi się podejście do pasji po tak długim czasie?


Jest tak wiele niewiadomych, natomiast jednego mogę być pewna - żyjąc czasem teraźniejszym, na pierwszym miejscu stawiam to, co kocham najbardziej. Zamierzam spełniać się w każdym możliwym aspekcie tego słowa. Tak naprawdę w tym, co daje mi wyjątkowe ukojenie, co sprawia, że czuję się dobrze, pomimo ogromnego trudu i wysiłku, jakie w to wkładam. Cieszę się z każdego potknięcia i przeobrażam ten ból w naukę.. naukę i lekcję, która prowadzi mnie drogą ku zwycięstwu, a tym zwycięstwem jest TANIEC.



Top