TRENING SIŁY EKSPLOZYWNEJ - W TAŃCU?

Autor: Piotr Szeligowski
Format: 165x235
Liczba stron: 256
Wydawnictwo: Wydawnictwo Aha!
Okładka: Miękka
Dystrubucja: Wydawnictwo Aha!
Wydanie 1 – Premiera: 2012-10-25
Od kiedy pamiętam przez moje uszy przewija się informacja jakoby taniec nie tylko czerpał inspiracje ze sztuk walki, ale sam w sobie, – jako aktywność fizyczna był bardzo podobny do sztuk walki. Biorąc pod uwagę specyfikę aktywności, jaką jest taniec miałoby to sens. Tancerze zazwyczaj muszą wykonać pewną aktywność w wysokim natężeniu, ale dosyć krótko rzadko zdarza się, że tancerz bez przerwy tańczy dłużej niż bokser na ringu podczas jednej rundy. To wszystko wydaje się mieć sens, taniec można zaliczyć do wysiłku korzystającego w większym stopniu z wytrzymałości beztlenowej. Nie jest to oczywiście zasada, ale zazwyczaj się sprawdza. Kolejną cechą wspólną może być rodzaj ruchu, który wyraźnie ma punkty wspólne ze sztukami walki. Taniec podobnie jak np. karate, wymaga gibkości, zwinności i przede wszystkim stabilności, ponieważ naraża nas na nagłe zmiany kierunków, w których równowaga to podstawa. Skoro taniec jest tak podobny warto zobaczyć jak swoją „MOC” rozwijają karatecy. I sprawdzić czy ich ćwiczenia znajda przełożenie na salę taneczną. Musze tutaj podkreślić, że oceniam książkę pod względem przydatności „w tańcu”.
Cena, jakość i marketing.
Wydawnictwo „Aha!” ma swój styl, ma tez swoje sposoby na promocje, wiec wszystko jest tam gdzie powinno. Natrafiłem na te książkę zupełnie przypadkiem i przyznam szczerze, że szukałem tego typu wiedzy niejednokrotnie w Empiku, dlatego gdy ją znalazłem (poprzez Internet) myślałem, że to jakaś nowość, jak się okazało nowość wydana w 2012. Sam teraz nie wiem czy uznać promocję za dobrą czy nie. Skoro przez tyle czasu nie widziałem jej na półkach. Znając życie, które kocha robić mi takie niespodzianki był to zapewne przypadek. Książeczka jest stosunkowo gruba, jakość wykonania jest podobna jak we wszystkich książkach z wydawnictwa Aha! Tak jak wspominałem wydawnictwo ma swój styl. Cena książki w wydawnictwie wynosi: 39.90 zł w empiku można ją nabyć już za 37.90 zł, natomiast na allegro znajdziemy nowy egzemplarz już nawet za 26.90 – Czemu taka rozbieżność? Ile tak naprawdę warta jest książka? Tyle, co wiedza w niej zawarta, ale o tym nieco później.
Estetyka, czyli kwestie graficzne.
Estetyka dla mnie jest siostrą jakości. Gdy siostry się dogadują i trzymają razem – nie ma nic lepszego! Okładka jest prosta, estetyczna zarówno pod względem kolorystycznym jak i pod względem układu. Pomimo iż z tyłu dużo się dzieje, wszystko jest ładnie ułożone, nic nie gryzie w oczy – naprawdę dobra robota. W środku natomiast jest „czytelnie i przejrzyście, ale brzydko”. Co mam na myśli? Wszystko jest rozpisane bardzo ładnie i czytelnie, ale poszczególne nagłówki i rozdziały są bardzo zwykłe – ciężko to opisać, to trzeba zobaczyć. Całe wnętrze książki posiada czarnobiałe strony i fotografie średniej, jakości. Są one jednak na tyle czytelne, ze spokojnie można z nich korzystać. Z kolei jakość zdjęć jest winą skorzystania z papieru nie najwyższych lotów, dlatego jedyne do czego mogę się przyczepić z czystym sumieniem to rozkład zdjęć i ich wielkość. Gdyby nieco mądrzej poukładać te fotki książka mogłaby być o wiele krótsza a co za tym idzie „może” tańsza. Czasem odnosi się wrażanie, że jedno ćwiczenie MUSI być na jednej kartce.
Treść, czyli esencja sama w sobie.
Treść jest zawsze najważniejszym czynnikiem wpływającym na moją końcową ocenę. Zacznę może od plusów, bo zawsze łatwiej mi przychodzi wychwalanie niż karcenie. Do plusów należy oczywiście to, że autor objaśnia podstawowe pojęcia, które są niezbędne do podjęcia takiego rodzaju treningu. Pojęcia typu: siła eksplozywna, trening plajomertyczny czy nawet płaszczyzny ruchu są nam tutaj objaśnione w bardzo przystępny sposób. Musze przyznać, że spotkałem się tutaj nareszcie z w miarę (to jeszcze nie to, czego oczekuję) zrozumiałym objaśnieniem łańcuchów kinetycznych kolejnym plusem jest dodanie bardzo ważnej informacji o tym, że taki trening wymaga odpowiedniego przygotowania siłowego – autor uwzględnia periodyzację formy, co osobiście bardzo chwalę. Każdy rozwój powinien mieć swoja kolejność. Kolejnym plusikiem jest ogromna ilość ćwiczeń. Naprawdę jest, z czego wybierać. Na koniec wymienię dwa moje ulubione fragmenty tej książki. Pierwszy to test, dzięki któremu jesteśmy w stanie sprawdzić, na jakim etapie jesteśmy a następnie za jakiś czas sprawdzić ile progresu zrobiliśmy. I drugi bezkonkurencyjny mini poradnik dotyczący ćwiczeń przeciw bólowych na dolne odcinki kręgosłupa, ćwiczenia proste i bardzo znane a zarazem tak mocno niedoceniane. Miło, że autor je tutaj umieścił i podkreślił jak zdrowotne maja właściwości.
Na tym moje plusy się kończą teraz pora by czepliwe macki jamnika objęły to dzieło. Na początek błędy (typu literówki), które już od samego początku wala po oczach. Na szczęście im dalej tym lepiej. Denerwuje mnie również, gdy autorzy korzystają z pojęć, których nigdzie wcześniej nie opisali zakładając z góry, że osoba, która czyta wie, co znaczy np. „pozostać w izometrycznym skurczu mięśnia” – wcześniej chwaliłem za to, że pojęcia są opisane to teraz opierdzielę za to, ze nie wszystkie. Nie bardzo kapuję, w jakim celu były tam umieszczone dwie strony dotyczące systemu MACS bo nie wnosi to zbyt wiele do treści książki a jeśli to po prostu reklama to trochę słabo… I teraz dwa największe minusy pierwszy odnosi się zbyt ogólnikowego traktowania ćwiczeń, wyjaśnianie złożonego ćwiczenia przy którym często potrzeba skupić się na wielu kwestiach to raptem jedno zdanie. Te ćwiczenia są na tyle zaawansowane i kontuzjogenne, że ich opisy powinny być szczegółowe i znacznie bardziej obszerne – takie jest moje zdanie. Drugi minus, ale to już wyłącznie dla mnie, jako dla tancerza to fakt, że do treningu przedstawionego w książce potrzebujemy naprawdę wiele sprzętu a autor nie daje nam ewentualnych możliwości podmiany np. na ćwiczenie kalisteniczne dające podobny efekt. Może w świecie sztuk walki dostęp do takich sprzętów na siłowni to standard, jednak w świecie tańca – ciężka sprawa.
Podsumowując:
Pozostaje pytanie, dla kogo właściwie jest ta książka? Dla karateki, który chce poprawić siłę eksplozywną? Jeśli taki karateka ma dostęp do sali, w której znajdzie te wszystkie przyrządy to na pewno jest już człowiekiem na tyle ogarniętym, że nie potrzebuje książki. Dla zwykłego szarego człowieczka, jeśli weźmiemy pod uwagę osobę z mniejszej miejscowości czy wsi, możemy zapomnieć o dostępie do sali z takim sprzętem, jeśli gościa z miasta to nie wiem czy bardziej mu się opłaci chodzić samemu i wynajmować salę czy po prostu zapisać się na karate i mieć sprzęty w cenie, ale wtedy mu nie potrzebna książka, bo ma tam instruktora. Według mnie najbardziej pasującą do tej książki osobą będzie instruktor sztuk walki, który mając dostęp do sali i wiedze zawarta w książce będzie mógł poprowadzić bardzo ciekawe i profesjonalne zajęcia. Wiem jedno. W przypadku tancerza wiedza zawarta w książce będzie przydatna, ale czy niezbędna? Ciężko powiedzieć. Ja dostrzegam ogrom podobieństw i dlatego uważam, ze ćwiczenia zawarte w książce mogą być świetnym urozmaiceniem treningu oraz dobrym sposobem na wytrenowanie mocy, równowagi i stabilności. Podsumowując ze 160 ćwiczeń wybrałem 51, z których 21 można bez problemu zastosować na sali treningowej a pozostałe 30 wymaga kombinowania (zastępowania sprzętu czymś innym lub kimś innym) do tego dochodzi jeszcze 5 ćwiczeń przeciwbólowych, które jak wspominałem są świetne. Pozostałe 104 bez odpowiedniego sprzętu nie znajdują zastosowania na sali tanecznej. Czy polecam książkę? Tak! Bo z każdej wiedzy płyną jakieś korzyści. Czy jest niezbędna? Nie! Ponieważ bez ćwiczeń w niej zawartych również da się żyć w skórze tancerza.
PLUSY | MINUSY | |
![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() |
![]() |
![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() |