CATCH THE FLAVA 2018 - Spełnione marzenie

Highslide JS Wszystko, co tutaj napisałem w imię rozwoju i wiedzy dedykuje fantastycznej osobie, wspaniałemu nauczycielowi i wiecznie uśmiechniętemu człowiekowi. Człowiek ten, niestety podczas tegorocznej CTF dał swój ostatni w życiu warsztat. Kilka dni później nie było go już z nami. Jego osiągnięcia i zasługi dla świata breakingu były tak wielkie, jak jego uśmiech. Ten człowiek podczas obozu był wszędzie, wspierał innych instruktorów podczas ich warsztatów, był tam z ludźmi. Był tam całym sobą. I jestem przekonany, że teraz będzie go tam jeszcze więcej, a jego śmiech będzie słychać, gdy tylko, ktoś przyciszy muzykę.

Valentin Becerril (B-Boy Float – Incredible Breakers/Floorlords Crew)
– Spoczywaj w Pokoju


21 lipca 2018r.

Highslide JS

Zacznijmy od początku. Bo jak to bywa w życiu, każda wielka przygoda musi się kiedyś zacząć. Ta zaczęła się już kilka lat temu. Od kiedy pamiętam zawsze miałem problem z wielbieniem innych ludzi. Pisząc wielbieniem, mam na myśli uważanie ludzi potocznie określanych jako "gwiazdy" za byty umiejscowione zaraz obok Boga stworzyciela świata. Dla mnie to byli od zawsze po prostu ludzie, jak ty i ja. Nie mogę powiedzieć, że mam idoli, że posiadam ikony, do których pragnąłbym się zbliżać czy co gorsza chciałbym być taki jak oni. Mam natomiast osoby, których poznanie byłoby dla mnie bardziej lub mniej ekscytującym przeżyciem. Problem z tym, że spora część tych osób nie żyje. To ludzie, których szanuje, to ludzie, którzy swoim działaniem, innowacyjnością i kreatywnością napawają mnie miłością do życia. Ludzi jest na świecie coraz więcej, ale postaci - wielkich postaci zdaje się być coraz mniej. Zawsze chciałem poznać Bruce'a Lee, Jamesa Browna czy Michaela Jacksona. Obecnie strasznie lubię i szanuję Bruno Marsa. To jedna z niewielu osób, którym chciałbym uścisnąć rękę. Chyba nawet jedyna w obecnym świecie muzyki rozrywkowej. Jeśli chodzi o aktorów, to ikony mojego dzieciństwa takie jak Sylwester Stallone, Arnold Shwartzeneger, Chuck Norris, Jackie Chan, Jimm Carrey i Will Smith - to chyba tyle. Z polskich aktorów fajnie byłoby spotkać Cezarego Pazurę. Szanuję ludzi, który są artystami. I jakkolwiek w przypadku "Rockiego", "Terminatora", "Strażnika z Teksasu" czy "Kowboja z Shanghaju" kierują mną wyłącznie pobudki sentymentalne, tak w przypadku reszty uważam tych ludzi za niebywałych artystów. Otwartych na wszystko, naprawdę na wszystko.


Ale ja nie jestem aktorem, jestem tancerzem, a przynajmniej taniec kocham i taniec mam w sercu. Z tańcem sytuacja jest odrobinę trudniejsza. Kiedyś za młodu grałem w piłkę, kochałem grać, ale nie lubiłem oglądać. Ta dziwna zależność przeszła mi na breaking. Nie oglądam walk, nie oglądam zawodów, nie interesuje mnie kto, gdzie, z kim walczył oraz co wygrał. Taniec oglądam tylko czasami, i bardzo mała jego część jest w stanie sprawić, bym czuł w sobie to wyjątkowe uczucie, uczucie dotknięcia sztuki. I jest jedna osoba, która w przekazywaniu sztuki poprzez taniec doszła do perfekcji. To jedyna postać, którą naprawdę chciałem poznać. Chciałem, ponieważ ogromnie szanuję ją za całokształt twórczości. Dla tańca ulicznego jest kimś tak ważnym, jak Sylwester Stalone dla filmu. Ja nie kocham go za taniec, kocham za kreatywność. To osoba, która nigdy nie dawała warsztatów, nie sędziuje na zawodach, bywa gdzie chce i kiedy chce, przez co spotkanie z nim na żywo było dla mnie tak nieosiągalne, że stanowiło jednoczenie priorytet, jak i szary koniec moich marzeń.


Taki właśnie wstęp ma moja tegoroczna relacja z Krakowskiego obozu Catch the Flava. Wstęp taki a nie inny, ponieważ ten obóz był dla mnie wyjątkowym sentymentalnym przeżyciem, podróżą do wnętrza siebie, znacznie głębszą niż mogłem przypuszczać. Podjęcie decyzji o przyjeździe na obóz, było w dużej mierze spowodowane szansą zobaczenia się z tym ważnym dla mnie tancerzem.


DZIEŃ 1

21 lipca 2018r.

Na Catch The Flava dojechałem w tym roku bezpośrednio z Małego Cichego. W podróży towarzyszyła mi Ryfa. Fantastyczna i niesamowita postać, której miłość do Hip Hopu czuć zawsze w powietrzu. Na miejscu byłem w okolicach godziny 12:00, kolejka do rejestracji rozwaliła mnie na łopatki. Stałem tam chyba z 2 godziny, w pełnym słońcu. To chyba jeden z niewielu minusów tego obozu. Czekać było warto. Po rejestracji zakwaterowałem się, szybka kąpiel i byłem gotów na strefę chilloutu. W tym roku miała być ze mną moja rodzina i Fifi z Bez Nazwy. Byli w drodze, mieli się zjawiać dopiero w okolicach godziny 17:00. Miałem trochę czasu, by na spokojnie wyluzować, odpocząć. Z pełnym entuzjazmem uderzyłem na strefę chilloutu, to był pierwszy moment, gdy na żywo zobaczyłem tego inspirującego człowieka. Daniel Cloud Campos w towarzystwie Kida Davida oraz fotografa Little Shao pajacowali coś z deskorolką. To był pierwszy moment, gdy poczułem to dziwne uczucie. Gdy poczułem, jak to jest mieć na wyciągnięcie ręki osobę, o której spotkaniu się marzyło. To było uczucie tak bardzo mi obce, że nie potrafiłem sobie z nim dać rady. To szczęście, a jednocześnie strach. Lęk przed tym, że wyidealizowany obraz wspaniałego artysty spotka się z szarą rzeczywistością. Bałem się również, że to spotkanie kończy pewien etap w moim życiu. Jak to się mawia, w życiu chodzi o to, by gonić zajączka, a nie złapać zajączka. Highslide JSTego dnia na boisku odbywał się mecz piłki nożnej, w którym można było zdobyć pokaźny puchar. To właśnie nieopodal boiska pierwszy raz zamieniłem kilka zdań z Danielem. Okazał się przesympatycznym człowiekiem. Dokładnie takim, jakim go sobie wyobrażałem. Z tej krótkiej pogadanki, dowiedziałem się, że Daniel obecnie już nie tworzy nowych ruchów, jak kiedyś. Jego trening polega na tym, że włącza muzykę i tańczy. Nie myśli - czuje. Zapytałem go też o to, jak to robi, że jego działania wydają się być tak różne, a jednocześnie poziomem wykonania, tak perfekcyjne. Kluczem jak twierdzi jest to, że wszystkie jego dzieła tak naprawdę się łączą. Załatwiłem z nim wtedy również wstępnie jedną bardziej prywatną sprawę, o której napiszę nieco później. Wykonałem pamiątkową fotkę i poszedłem w swoją stronę. Przez najbliższe dwa dni jeszcze miotały mną emocje, to był dla mnie wyjątkowy czas.


Highslide JS Przyjechała moja rodzina, zakwaterowałem Filipa i ruszyliśmy na wspólną kolacje. Tego dnia miało się odbyć jeszcze oficjalne otwarcie, po którym miała być impreza. O godzinie 21:00 byłem już z Filipem na terenie strefy Chillu. Otwarcie oczywiście rozpoczęło się opóźnieniem. Jak to mówią, nie ma imprezy Hip Hopowej bez obsuwy. Otwarcie zrobiło na nas spore wrażenie a filmiki przedstawiające instruktorów były czymś naprawdę niesamowitym. Na samej imprezie bawiliśmy się całkiem fajnie, potańczyliśmy trochę w kołach trzymając energię na poranek.

DZIEŃ 2

22 lipca 2018r.

Pierwszy Poranek z HAT SOLO

Nie ukrywam, że bardzo czekałem na te poranne workouty. Hat Solo to fantastyczny człowiek, niesamowity pedagog i motywator. Potrafi zmęczyć, ale zmęczyć tak, że człowiek czuje się szczęśliwy. Sam nie wiem czy bardziej czekałem na ćwiczenia, czy bardziej czekałem na jego motywujące historie. Sedno moich pragnień chyba leżało gdzieś pomiędzy. Hat Solo opowiedział historie o dwóch sąsiadach, którzy niespecjalnie się lubili.


Highslide JS Dwóch farmerów mieszkających po dwóch stronach rzeki, którzy poróżnieni głupotą tak bardzo się znienawidzili, że robili wszystko, by nie mieć ze sobą nic wspólnego. Ich nienawiść sięgnęła takiego stopnia, że postanowili odgrodzić się od siebie murem. Tak długo go budowali i tak bardzo go pogrubiali, że finalnie wybudowali wspólnymi siłami najwspanialszy most, jaki widział człowiek. Gdy zorientowali się co uczynili, rzucili się sobie w ramiona i płakali tak kilkanaście minut. Jak widać, nienawiść nie zawsze musi prowadzić do czegoś złego. Czasem bywa zupełnie inaczej.


Chodziło o to, by w tańcu i w życiu budować mosty. Do tego służy kultura, do tego służy taniec i do tego służy serce. Zaczęliśmy standardowo - od pajacyków oraz ćwiczeń na zgranie nas. Ćwiczenia były zaczerpnięte z rozgrzewek graczy footballu amerykańskiego. Polegały na sprintach w miejscu, zmianach kierunków itp. Następnie robiliśmy w liniach ćwiczenia z Animals Flow, czyli zwierzęce sposoby poruszania się. Rabbits front, Rabbits Back, Tiger, Aligator oraz najgorsze ćwiczenie świata czyli Mini Bear. Cały rozruch zakończyły ćwiczenia zadaniowe - 2 serie, 3 ćwiczenia.


Zestaw 1: 6 steps, pompki, brzuszki z unoszeniem rąk w górę
Zestaw 2: Pompki okrężne, scyzoryki (prawa ręka do lewej nogi), przeskoki breakingoiwe



Pierwszy raz na warsztacie u Kid David'a

Highslide JS Pierwszy dzień dla breakingu był o tyle ciekawy, że pierwsze dwa warsztaty mieliśmy wszyscy razem. Bez podziału na grupy. Miło było potrenować w tyle osób. Warsztatowe sesje rozpoczęły się od Kid Davida. Charyzma tego człowieka, prostolinijność i dbałość o szczegóły naprawdę mnie urzekły. Polubiłem go od pierwszego warsztatu. Nie ma sensu, bym opisywał tutaj jakie kroki robił David. Nawet gdybym chciał, to nie sposób je opisać. Skupię się więc na cytatach, ideach i myślach, które wdawały mi się na tyle istotne, że je zapisałem w swoim dzienniku.


Small Things - Most important - Małe rzeczy - Najbardziej istotne.


To właśnie jego obłędne podejście do szczegółów sprawiło, że znalazł się w miejscu, w którym jest obecnie. Na potwierdzenie tego faktu dodał jeszcze:


Little things creates style - Malutkie rzeczy kreują styl.


Jeśli chcesz być dobrym tancerzem, musisz opierać się o foundations a by dbać o foundation powinieneś:


Go back and look at your moves - Cofnij się i spójrz jeszcze raz na swoje ruchy.


Ponieważ jak twierdzi Kid David: If You do nothing dope, you can do something dope. - Jeśli potrafisz sprawić, by nic stało się zacne, to potrafisz sprawić, by coś stało się zacne. To ponownie w odniesieniu do istotności małych rzeczy. Kreowanie jego stylu polega na idei tworzenia ze wszystkiego czegoś specjalnego.


The idea of meaking everything special.


Powiedział jeszcze fantastyczne słowa odnośnie tego, jak powinien działać umysł bboya w przypadku życia w tańcu w symbiozie z muzyką. Powinno się to odbywać w takiej kolejności:


LISTEN - FEEL - REACT / SŁUCHAJ - POCZUJ - ZAREAGUJ


A wszystko to, ponieważ w tańcu nie chodzi o znajomość piosenki a o znajomość muzyki.


It’s not about knowing song, but knowing music.




Ponownie spotkaliśmy Legendę - Storm z Battle Squad

Cóż to jest za człowiek, cóż to jest za fantastyczna osobowość i niesamowity pedagog. Uwielbiam tego człowieka właśnie za to, jakim jest człowiekiem, jaką otwartą i inteligentną duszą się cechuje. U Storma zawsze jak to u Storma, idzie się na warsztat nie dla ruchu a dla wiedzy i rozumienia. Zarówno i tutaj udało mi się wyłapać kilka naprawdę świetnych myśli. Nie ma ich wiele, ponieważ w dużej mierze Storm oparł swój warsztat właśnie o ruchy, ale z takich najważniejszych:


„Its all about body language”
- We wszystkim chodzi o język ciała.


Dlatego na przykład: ”toprockingu is about doing a space at party” – Toprocking jest po to by zrobić sobie miejsce na imprezie.


Highslide JS I jeszcze - "It's all about economy." - W tym wszystkim chodzi o ekonomię, w odniesieniu do ruchów, ich jakości, długości oraz zaangażowania. Znajomość ruchu pozwala go wykonać, ale rozumienie ruchu pozwala go wykonać ekonomicznie. Dlatego właśnie: "Firstly arranged in the head" – Najpierw poukładaj w głowie. Nie jest to może najszybszy sposób nauki, ale w wielu sytuacjach okazuje się o wiele bardziej owocny i przede wszystkim bezpieczny. Ostatnia rzecz o jakiej wspomniał Storm to "Tripod Position idea" oraz "Bridge Idea" to dwie zasady, którymi Storm kieruje się, by zachować swoje ciało w dobrej formie. Idea trójkąta, to nic odkrywczego biorąc pod uwagę, że przy staniu na głowie zawsze bierzemy ją pod uwagę. Chodzi o to, by szukać zawsze trzech punktów podparcia i najlepiej, by nie były w jednej linii. Powinny tworzyć trójkąt - takie podejście zawsze sprawia, że nasze ciało jest z bezpieczniejszej pozycji. Idea mostu natomiast traktuje o tym, by robiąc pozy i freezy czy przechodząc przez footworkowe pozycje zawsze starać się szukać w swoim ciele mostów. Pisząc o mostach mam na myśli pozycje, w których podpory kończyn ustawione są na podłożu w przeciwnych od siebie kierunkach. Jeśli stawiamy na podłoże rękę i nogę, dłoń zawsze powinna być ułożona w pozycji na zewnątrz od najbliższego punktu podparcia. Sprawdza się to nawet w przypadku stawiania palców na podłożu przy footworku. Kciuk prawej dłoni przy płożeniu na podłożu zostanie postawiony zbyt mocno z lewej strony lub zbyt mocno z prawej strony dłoni to najprawdopodobniej zostanie boleśnie skręcony lub naciągnięty. Jeśli natomiast będzie trzymał piękny łuk względem palca wskazującego, to nic mu nie grozi.


Pytajcie zawsze tancerzy starszych generacji o to, co robili, że ich ciała mimo podeszłego wieku nadal są sprawne i uniknęli kontuzji. Jedną z moich zasad jest na przykład rozgrzewanie się od centrum ciała do zewnątrz. Czyli zawsze na początku rozgrzewamy najpierw gorset mięśniowy i odchodzimy do niech oaz do głowy, nadgarstków i stóp.


Ostatnią rzeczą jaką pokazał nam Storm było ćwiczenie, które pozwala zadbać o kolana. Jest czymś naprawdę przydatnym, ponieważ uczy nasze mięsnie szybkiej kontrakcji i stabilizacji, co jest najlepszą możliwą rzeczą w przypadku sportów, gdzie występują nagłe zmiany kierunków. Ćwiczenie wygląda następująco: Dwie osoby siadają na przeciwko siebie. Jedna w rozkroku, druga ze złączonymi nogami. Osoba w rozkroku chwyta za stopy partnera i stwarza na nie nacisk. Natomiast osoba w siadzie prostym musi się temu naciskowi przeciwstawiać. Im szybciej są zmieniane kierunki nacisku, tym szybciej mięśnie muszą reagować, by stworzyć warunki dla kontrakcji. Fantastyczne ćwiczenie.




Legendarny B-Boy z Incredible Breakers - Float

Highslide JS

Kolejnym warsztatem dla naszej grupy był warsztat z B-Boyem Floatem. Niestety nie jestem w stanie opowiedzieć wam szczegółów tego warsztatu, ponieważ stanąłem przed wyborem i wybrałem coś innego. O tym warsztacie (jeśli mi się uda go namówić) napisze odrobinę Fifi. W tym roku na obozie odbywało się coś, co organizatorzy nazwali Chill Talks. Były to takie tematyczne rozmówki (panele dyskusyjne) na świeżym powietrzu z zaproszonymi gośćmi. Highslide JSTego dnia miał się odbyć panel z B-Boyem Cloudem na pod tytułem "LIVING IN THE CLOUDS" - naturalnie, że wybrałem ten panel. O samym panelu i wywiadzie z Cloudem napiszę oddzielny artykuł, ponieważ mam tego zbyt wiele, by wrzucać to tutaj. Tutaj napiszę natomiast, że te całe "czil talki" były tak samo ogromnym plusem całego obozu jak i minusem. Jakkolwiek plusa nie muszę wyjaśniać, mówiąc minus mam na myśli fakt, że trzeba było wybierać - warsztaty czy panel dyskusyjny. Między innymi z tego powodu, nie mogłem uczestniczyć w większość paneli. Na szczęście pogadanka z Cloudem nie trwała zbyt długo i zdążyłem jeszcze na warsztaty z Xisco.



Drugie spotkanie z XISCO

Dokładnie 6 kwietnia 2014 roku w Krakowie spotkałem Xisco tancerza Holandii, reprezentanta Hustle Kidz. Jego warsztaty bardzo mi się spodobały. Po dziś dzień wspominam je bardzo przyjemnie i po dziś dzień posiadam w swoim arsenale ruchy inspirowane patentami przekazywanymi przez Xisco. Dlatego też wiedziałem czego się spodziewać.


Highslide JS Ku mojemu zdziwieniu, obecny Xisco to zupełnie odmienna jakość, to zupełnie inny styl, to zupełnie inna postać, to zupełnie inna osoba. Nie mogłem uwierzyć, że Xisco tak bardzo się zmienił, na ulicy bym go nie poznał. Zmieniły mu się priorytety, zmieniło się podejście do życia. Co czuć i widać w jego tańcu. Xisco medytuje, dosłownie i w przenośni. Warsztat z nim polegał na wrzuceniu w nas pewnej idei, pewnej podpowiedzi. Następnie wspólnie tańczyliśmy przez cały kawałek soczystej housowej muzyki. To kolejna zmiana w Xisco - obecnie nie tańczy do breaków. Tańczy do wszystkiego, co daje mu energię. Dwa najciekawsze koncepty narzucone przez Xisco, które przemówiły do mnie najbardziej to "Backward Steps". Polegały na tym, że musieliśmy się poruszać wyłącznie do tyłu oraz drugi "4 Positions", który polegał na szukaniu ruchu w czterech pozycjach na czterech poziomach. Poziom pierwszy to siad prosty. Poziom drugi pozycja footworkowa z tyłkiem nisko. Poziom trzeci pozycja footworkowa, tyłek wysoko (jak przy swipesach) i pozycja ostatnia: biodra praktycznie w pionie, ale ręce szukają podłoża.


Jeżeli nie oczekujemy niczego to wszystko płynie naturalnie – w taki sposób tworzymy z niczego.


Xisco również dużo mówił, mówił o rzeczach które obecnie dla niego są tak ważne. A kilka jego myśli udało mi się zapisać, to wyjątkowe dla mnie słowa, ponieważ jego podejście strasznie utożsamia się z moim obecnym postrzeganiem tańca.


„I Dance best when i dont take myself serious”
– Najlepiej tańczę, gdy nie biorę siebie zbyt serio.


It's not about moves, it's about Groove.
- Tu nie chodzi o ruchy tylko o odczuwanie.


Właśnie dlatego:


If you fall and you dont know what to do - feel!
- Jeśli upadniesz i nie wiesz co robić - Czuj!


Wielokrotnie mówił o duszy, o duchu który w nas drzemie.O jego sile i tym, jak jest ważny, ważniejszy niż ciało, ważniejszy niż ruch.


My Soul! Not my Body! Because my soul move my body!
- Moja Dusza! Nie ciało! Ponieważ to moja dusza porusza moim ciałem!


Never alone! Always with the music!
- Nigdy samotny! Zawsze z muzyką!


- To przesłanie, które niesie za sobą obecny Xisco. Ubolewa również nad pewną zależnością:


Dancers can't break. Breakers can't dance.
- Tancerze nie potrafią breakingu a B-Boye nie potrafią tańca. Nie jest to regułą, ale niestety bardzo często jeszcze się zdarza.


„“In know how to breake, now I wont know how to dance, how to dance when Im breake””
– Wiem już jak robić breaking, teraz chcę wiedzieć jak tańczyć, wiedzieć jak tańczyć podczas brekingu.


„Some peoples do a lot of moves and technik’s but I don’t belive him”
– Niektórzy ludzie robią mnóstwo ruchów I technik, ale ja im nie wierze. – W kontekście prawdy płynącej z tańca, po prostu tańca.


„When you do dance you just worm up the spirit, dont look just feel. Express, keep the simple. Keep the you. If you want be the best you. You must be the best you.”
– Kiedy tańczysz, po prostu rozgrzewasz ducha, nie patrz, po prostu czuj. Wyrażaj, zachowaj prostotę. Zachowaj w tym siebie. Jeśli chcesz być najlepszy. Musisz być najlepszą wersją siebie.


Jego marzeniem jest, by to się zmieniło.

DZIEŃ 3

23 lipca 2018r.

Hat Solo i wada wymowy

I ponownie historia. Tym razem biały goryl opowiedział nam w jaki sposób stał się b-boyem.


Highslide JS Gdy miał 6 lat jego wychowawczyni powiedziała mu, że ma wadę wymowy, więc nigdy nie będzie pracował w zawodzie, w którym się mówi. Ale spokojnie Johannes jest wiele innych prac, w których odnajdziesz się doskonale - powiedziała. Chłopiec tak się przejął jej słowami, że przestał mówić. Rozmawiał tylko z najbliższymi i to tylko czasem. Miał również jednego przyjaciela, z którym rozmawiał. Resztę czasu - milczał. Pewnego razu ten przyjaciel postanowił zaciągnąć Hat Solo na imprezę, na którą sam chodził w każdy weekend. Kilka razy Hat Solo wykręcił się, ale tego dnia jego przyjaciel go dopilnował. Przez całą imprezę młody Johannes podpierał ścianę, patrzył na dziewczyny, ale bał się odezwać. Zobaczył jak jego przyjaciel ze swoimi kolegami wymiatają w kole, jak się okazało tańczyli breaking. Dodatkowo bardzo spodobała mu się pewna dziewczyna. Całą noc bardzo pragnął, by do niego podeszła ale nie zrobiła tego - tak nie działa życie. Zauważył jednak, że bardzo ochoczo podeszła do jego przyjaciela, który jeszcze niedawno tańczył w kole. Zresztą nie tylko ona, do bboyów panny ustawiały się sznurem. Zorientował się, ze wcale nie trzeba mówić, by poderwać dziewczynę. To był jego pierwszy impuls. Wtedy podjął decyzję, że zostanie b-boyem. Od tamtego wydarzenia minęło bardzo dużo czasu a obecnie Hat Solo jest trenerem i mówcą motywacyjnym, który przemawia do tysięcy ludzi rocznie. Tyle racji miała jego wychowawczyni. Taniec wydobywa z ludzi to, co najcenniejsze oraz zamienia wady w zalety.


Dzisiejszy workout był inspirujący. Hat Solo nie zawiódł. Z najlepszych ćwiczeń jakie wyłapałem tego dnia, były z pewnością te, których zadaniem ma być dbanie o nasze nadgarstki. Hat Solo zaprezentował swoją codzienną rutynę "dla zdrowia nadgarstków". Ogólnie wszystkie ćwiczenia wykonujemy w siadzie podpartym. Poniżej zamieszczam fotografie z opisami.


Kolejną perełką było ćwiczenie dla komputerowców polegające na otwieraniu barków. Obie ręce na podłodze, jedno kolano na podłodze i jedna noga wyprostowana do boku. Jeśli prawa noga jest wyprostowana, to prawą ręką chwytamy za szyję. Ćwiczenie wykonujemy następująco: Prawy łokieć dotyka do lewego łokcia a następnie odchylamy rękę tak, by prawy łokieć skierować ku górze. Głowa patrzy za łokciem. Ostatnią rzeczą była seria pompkowa. Polegała na robieniu pompek z partnerem na przeciwko siebie. 10 pompek zwykłych. Sześć pompek wykonywanych po kole (3 w prawo i 3 w lewo) oraz 6 pompek delfinowych robionych standardowo oraz od tyłu.



Miłość sióstr - czyli warsztaty z Narumi

Pierwszym warsztatem tego dnia był ten z kobietą, z fantastyczną przemiłą kobieta, która jest jednocześnie drugą połówką jabłuszka, z którym warsztaty miałem w tamtym roku. Ayumi i Narumi czy może bardziej Narumi i Ayumi to papużki nierozłączki. Naprawdę przemiłe osoby. Warsztat z jedną zawsze oznacza możliwość poznania tej drugiej.


Highslide JS Tegoroczne warsztaty z Narumi przypominałem swoją "formą" bardzo zeszłoroczny warsztaty z jej siostrą. Rozpoczął się od Toprockingowej rutyny, przeszedł przez dropa, przyjemny footwork i został zakończony na ćwiczeniach w czwórkach. Ćwiczenia polegały na wychodzeniu do koła, każda osoba miała dwie pełne ósemki do tańczenia, po czym następowała zmiana. Zaczynaliśmy od toprockingu, następnie trzeba było wykorzystać kolana, freezy, zwolnione tempo czy chociażby zainspirować się ostatnim ruchem osoby, która tańczyła w kole przed nami.


Miałem ogromny problem, ze zrozumieniem Narumi - przyznaję to bez bicia. Jej angielski nie był najlepszy, mówiła dosyć cicho a w dodatku nie ściszała całkowicie muzyki. Jednak ideą jej warsztatu zarówno na footworkingu jak i na toprockingu, była ekspresja, korzystanie z niestandardowego timingu na standardowych ruchach. Narumi chciała nam w ten sposób pokazać, jak tworzy ruchy, na czym się opiera jej styl i dlaczego jej ruchy są tak oryginalne.



Daniel "Cloud" Campos - Jego pierwszy w życiu warsztat

Highslide JS To był dla mnie zaszczyt być w tym miejscu tego dnia. Gdy Cloud wrzucał swoją zapowiedź warsztatu do Internetu, myślałem, że żartuje odnośnie tego, iż nigdy nie uczył nikogo tańca. Wszak wiedziałem, że dawał prywatne lekcje Hugh Jackman'owi do jego roli w "The Greatest Showman". Swoją drogą - fantastyczny film. Jednak Cloud nie żartował, podczas jego panelu powiedział, iż nigdy nie nauczał innych b-boys, nigdy nie prowadził warsztatów. Czemu tego nie robił? O tym dowiesz się, z mojej relacji samego panelu. To wszystko sprawiało, że jego pierwszy warsztat był wydarzeniem historycznym, zarówno dla jego uczestników jak i dla samego Clouda. Jak sam powiedział, stresował się tym warsztatem - możemy sobie tylko wyobrażać jaką presje musiał czuć. Ludzie czekali z utęsknieniem - co pokaże Cloud? Jak wybrnie? Czy warsztat będzie tak zakręcony jak sam Cloud?


Jeśli miałbym napisać jaki tytuł miał ten warsztat, powiedziałbym:


Music and Dance are connected. - Muzyka i taniec są połączone.


To była główna idea całego warsztatu. Cloud postawił na to, w czym jest najlepszy. Postawił na niebywałą muzykalność i ponadprzeciętny słuch. Sprzedał nam pewne koncepty, w których chodziło o rozbicie muzyki na poszczególne linie melodyczne.


Highslide JS Stworzył specjalny kawałek, w którym mieliśmy do czynienia z różnymi instrumentami. Była tam perkusja, gitara basowa, gitara elektryczna, sekcja dęta, klawisze czy wokal. Pokazywał nam, jak tańczyć do poszczególnych instrumentów. Kluczem jego warsztatu miało być uspokojenie się i przeczekiwanie. Bboys zawsze tańczą do bitu - każdy tańczy do bitu, ponieważ taniec do bitu perkusyjnego jest najłatwiejszy. Ciało naturalnie chce za nim podążać. Natomiast, jeśli mamy nie zwracać na niego uwagi i skupić się na samym basie lub na samych klawiszach zaczynają się schody. To była główna lekcja, którą przekazał nam B-Boy Cloud. To jedna z rzeczy, na które on zwraca uwagę w swojej twórczości - to właśnie dlatego jest tak oryginalną postacią.


Wszystko to, było okraszone świetną muzyką. Nie było tu typowych b-boyowych breaków. Był Michael Jackson, James Brown i inne szlagiery, które bujały jak oszalałe.


Sam warsztat nie był dla mnie niczym wyjątkowo odkrywczym pod względem zawartości, był za to czymś wyjątkowym pod względem atmosfery, jaką swoją osobą wytwarza wokół siebie Cloud. To fantastyczny artysta, który jako jeden z nielicznych zachował w sobie wewnętrzne dziecko. Widać to w jego zachowaniu, ruchu, podejściu i entuzjazmie.


Na koniec chciałem wspomnieć o najlepszej części warsztatu. O rozgrzewce pełnej szalonych ruchów Clouda do kawałka "The Pointer Sisters - I'm So Excited". Takiej ZUMBY jeszcze Kraków nie wiedział. To był obłęd i chociażby dla tej jednej, krótkiej chwili warto było pojechać na ten obóz.



Storm się nigdy nie nudzi

To jest człowiek, który swój warsztat mógłby prowadzić 8 godzin i nadal było by ciekawie. I tym razem zarówno poziomem wiedzy, jak i przygotowania technicznego nie zawiódł. Postaram się napisać odrobinę o tych aspektach warsztatu, które w moim mniemaniu były najistotniejsze. Storm zaczął swój warsztat od objaśnienia nam architektury TopRockingu. Rozbił groove występujący w toprocku na części pierwsze, dzięki czemu powstały trzy główne zasady.


1. Chest 2. Drop 3. Respect to one and two music understanding


Na jeden klatka piersiowa wysuwa się w przód, na dwa kolana się uginają. To wszystko musi działać na tej zasadzie i każdy bboy powinien mieć do tego pewien respekt. Wszystko działa na 1 i 2 z akcentem na 2.


Storm przedstawił również 4 figury, które są bardzo istotne dla świata Hip Hopu. O tych czterech osobach pisałem w relacji z warsztatów ze Stormem w Warszawie. Jeśli chcesz się dowiedzieć więcej o tym, jak na świat hip hopu wpłynął Bruce Lee, James Brown, Muchamad Ali oraz wszyscy komiksowi Superbohaterowie to odsyłam tutaj. Ja natomiast lecę dalej.


Storm przedstawił również swoje kwestie w sprawach sędziowania. Każdy tancerz w przypadku sędziowania kieruje się jakimiś swoimi własnymi przekonaniami. Podobnie jest u Storma. U niego również pewne rzeczy są ważniejsze niż inne. U Storma wygląda to następująco:


1. Rythm 2. Style 3. Grace -
1. Rytm 2. Styl 3. Wdzięk


Dodatkowo powiedział jeszcze iż:


When you Judge You must have idenity. -
Jeśli sędziujesz, musisz posiadać tożsamość.


To bardzo ważna kwestia, musisz rozumieć ten taniec, utożsamiać się z nim. Utożsamiać się z jego własną wersją i starać się zrozumieć jego wersje innych tancerzy. Musisz starać się w tym wszystkim byś tożsamy z jego prawdziwą wersją, z jego przesłaniem i historią, a także z samym sobą, ponieważ:


It's not about tricks. It's about dance.
- To nie o triki chodzi, lecz o taniec.
- Te słowa nie wymagają komntarza.


Storm mówił również o zachowaniu odpowiednich kątów w stawach podczas footworku. 90 stopni w biodrze, kolanach i nadgarstkach. Dlaczego 90? Ponieważ do dokładnie połowa, będąc w połowie „drogi”, czyli na środku ruchu jesteśmy w odpowiednim momencie by powiększyć lub pomniejszyć ruch, co daje nam możliwość zmiany energii ruchu w najprostszy możliwy sposób.


Kolejna istotna kwestia warto pamiętać ze ruchy takie jak 6 step nie są ruchem samym w sobie.


“6 step is concept – not move.”
– 6 step to koncepcja – nie ruch.


Ponieważ nie jest jednym długim ruchem jak windwmil tylko składakiem sześciu zupełnie różnych ruchów.


Wspomnę również o tym, jak Storm wyjaśnił czemu podczas warsztatów dzieli salę na trzy części i każe robić łączenie jednej grupie, a dwie pozostałe mają tańczyć skoro jest wystarczająco dużo miejsca, by wszyscy robili to razem. Nie chodzi o naprzemienny odpoczynek - jak można było się domyślać. Chodzi o to, że mając z czymś problem zawsze masz dwie rundy czasu, by sprawdzić jak robi to ktoś, kto z tym fragmentem nie ma problemu. "Each one teach one" w czystej postaci. B-Boys have possibilities to make easy moves difficult and difficult to become easy. - Bboys posiadają zdolność zamiany prostych ruchów w trudne, a trudnych w łatwe.


To właśnie my sprawiamy, że rzeczy niemożliwe zamieniają się w rzeczy naturalne, a naturalna codzienność zamienia się w coś niesamowitego. To jest właśnie piękno tańca.


Wspołmniał takze o freezach: Freeze ma być zrobiony tak jak byś chciał powiedzieć do kogoś „ty głupi dupku!” – z charakterem i w punkt.


Gdybym mówił do was bez przerywania, po trzech minutach nikt by nie słuchał i nie wiedział o czym mówię. Tak samo jest z tańcem. Bez Zatrzymań (interpunkcji) – nie ma dynamiki. Dynamika w tańcu to nie jest powermowes jak większość ludzi twierdzi. To zmiana energii. Duzy – mały, lewo-prawo, wysoko-nisko)


„Bigger amplitudę – bigger efect”
- im większy zakres zmiany tym większy efekt.


Było też odrobinę o ekipie: Jeśli tańczysz ze swoją ekipą to tańczcie razem, bajtujcie się, inspirujcie się i kombinujcie – bądźcie w tym głupi.


Opowiedział przy tym historię jak to wyglądało w ich ekipie.


Swift Rock był w naszej ekipie najbardziej kreatywny. Ale jego ruchy były czasem tak cholernie brzydkie. Speedy do niego podszedł i powiedział mu by coś zmienił. Swifr Rock się nie zgodził i powiedział, że mu z tym dobrze, więc Speedy zapytał czy sam może wziąć ten ruch i zmienić. Swift Rock powiedział „bierz zmieniaj i zrób coś niesamowitego” – Tak powinna działać ekipa. Trenując w tamtych czasach, robiliśmy głupoty – trenowaliśmy na najgłupsze sposoby. Dzięki temu, jeśli zrobisz coś przez przypadek i to ci wyjdzie to zyskujesz świadomość, że to możliwe i nie potrzebujesz niczego więcej niż tej właśnie świadomości.


Za przykład takiego ćwiczenia podał ćwiczenie z koszulką. Coś jak zabawa w przechodzenie pod kijkiem, czyli popularne Limbo, ale na breakingowe sposoby.


Ostatnia kwestia jaką poruszył Storm to kwestia koła. Na wstępie rzecz, którą każdy powinien sobie zapamiętać. Koło, w którym zaczyna walczyć dwóch tancerzy przestaje być kołem - to bitwa. Bitwa, która czerpie energię z otoczenia, ale ta energia jest odmienna niżeli ta, która w prawdziwym kole być powinna.


I najlepsza rzecz, o której opowiedział Storm. Opowiedział na temat zachowania ludzi w kole. Dotknęło mnie to bardzo, ponieważ strasznie nie znoszę w kołach takiego zachowania. Storm porównał koło do rozmowy. Rozmowy, która rozwija się przez pewien czas, ludzie w kole mają pewien wspólny język wykreowany od początku trwania koła. A przynajmniej powinno tak być. Osoba która tańczy w kole, wyrzuca z siebie różne rzeczy, emocje, myśli. Każdy kto stoi w kole powinien być częścią koła, powinien starać się być mentalnie i ruchowo z osobą, która jest w środku. Jeśli to się uda, koło jest niesamowitym przeżyciem. Często zdarza się jednak tak, że mamy na imprezie kilka kół i zawsze znajdzie się jakiś podróżnik, który wpada do koła robi seta i idzie do następnego koła walnąć poosiowego seta. To bardzo częste zachowanie na eliminacjach podczas zawodów. Taki gagatek stara się być w każdym kole jak najwięcej, byle tylko osoba rozdająca bileciki go zauważyła i doceniła. Storm wyjaśnił to w taki sposób.


Czy widząc na ulicy 6 osób, które ze sobą rozmawiają wchodzisz pomiędzy nich, wchodzisz w pół zdania i zaczynasz pierdzielić nie na temat? Opowiadać o sobie i swoim rozmiarze skarpet? Nie! Bo najprawdopodobniej wzięli by cię za osobę psychicznie chorą. Dlatego nie rób tak też w kole. Wejdź do koła. Popatrz co się dzieje, jaka jest energia. Zobacz o czym toczy się rozmowa, jaki jest dialog. Zastanów się, czy to co się dzieje jest dla ciebie, czy chcesz być częścią tego procederu i dopiero wtedy się wypowiedz. Nie wyskakuj - z dupy. Tym oto akcentem zakończę swoje wywody.



PANEL DYSKUSYJNY z instruktorami Breakingu

Tego dnia odbył się jeszcze panel dyskusyjny z kadrą Breakingowej strony obozu.


Highslide JS Jak to na panelu bywa, było poruszane wiele kwestii. Najbardziej moją uwagę przykuł jednak temat sędziowania. Ktoś zadał Stormowi pytanie odnośnie tego, jak sędziuje, gdy walczą b-boye kompletnie inni a ich poziom jest tak samo wysoki. Czym się kieruje? Przy okazji poproszono go, by rozwinął swoją trzecią zmienną, którą kieruje się podczas sędziowania bitew. Tę, o której wspominał podczas swojego warsztatu, czyli „grace” (wdzięk). Instruktorzy twierdzili, że czasem nie jest możliwe ocenienie i porównanie dwóch artystów. Bo jak można porównywać kto był lepszy: Pablo Picasso czy Salwador Dali. Storm nie zgodził się mówiąc, że tak naprawdę to bardzo prosta sprawa. Owszem, tych obydwu panów nie można porównywać jako artystów, za całokształt. Ale jeśli postawimy ich na przeciwko siebie, damy dziesięć minut czasu, tylko kilka kolorów i takie same narzędzia to po upływie wyznaczonego czasu coś powstanie. I to, co powstało będzie można bez problemu porównać i ocenić według własnych gustów.


Dodatkowo wyjaśnił, czym dla niego jest ów tajemniczy "wdzięk". Storm polecił, by poszukać informacji na temat "Golden Ratio". To nic innego jak naukowo wyliczony wzór piękna. Storm twierdzi, że ten kształt zawiniętej spirali jest kluczem do piękna. Jeśli ludzkie oko dostrzega w czymś właśnie ten kształt, czy tor ruchu uznaje to za piękne. Można go ponoć dostrzec w kształtach kobiecych, w pięknych krajobrazach a także w ruchu. Storm stara się szukać właśnie tego piękna w życiu. I to jest właśnie tym jego wdziękiem.


Xisco natomiast skwitował to wszystko jednym zdaniem:


"Who kill the moment - Win!" - Kto zniszczy chwilę obecną - wygrywa!


Ostatnią rzeczą jaką chciałbym tutaj zostawić dla Ciebie jest przesłanie od Hat Solo.


Highslide JS

"Don't leave breaking in cypher. Take it to the World." - Nie zostawiaj breakingu w kołach. Bierz go w świat.


Dotyczy to stylu życia. Breaking dla b-boya powinien być czymś więcej, niżeli tylko bitwami, tańcem w kołach czy treningami. Bierz go w świat, pokazuj ludziom, dostosowuj pod siebie, twórz z niego i za pomocą niego. Żyj nim i żyj z nim przez cały czas.

Highslide JSPo panelu była imprezka, imprezka jedna z przyjaźniejszych jakie doświadczyłem. Tego dnia był już za nami street dance, to też klimat w klubie był nieco inny. Myślę że uczestniczenie w tak wielkim międzynarodowym Soul Trainie będzie dla mnie jednym z przyjemniejszych przeżyć w życiu.



DZIEŃ 4

24 lipca 2018r.

Hat Solo i sikający chłopiec

Kolejny poranek, wstawać coraz ciężej. Zmęczenie zaczyna dawać się we znaki. Na szczęście od tego jest Hat Solo. Tego dnia również zaczął od historii. Pewnego dnia, gdy w jego mieście wraz ze swoją ekipą postanowia otworzyć Szkołę Tańca. To było coś nowego, zarówno na ich terenach jak i dla nich samych. Rzucili się na głęboką wodę, dawanie warsztatów po świecie a stacjonarne zajęcia to dwie zupełnie różne rzeczy. W tej właśnie szkole Hat Solo otrzymał pod swoje skrzydła najmłodszych adeptów. Było to dla niego naprawdę spore wyzwanie. Pewnego dnia na jego zajęcia przyszedł nowy uczeń. Był to sześciolatek, którego imienia nie pamiętam. Umówmy się, że był to Kriss - tak dla ułatwienia. Johannes podszedł do małego Krissa i przywitał się, dzieciak okropnie się rozpłakał. Mimo wszystko mama pościła go na zajęcia. Zajęcia wystartowały, wszystkie dzieci szalały a mały Kriss stał na środku i płakał. W pewnym momencie Hat Solo zobaczył, że wokół chłopca wytworzyła się wielka kałuża. Chłopiec z emocji i stresu się sikał. Hat Solo wyniósł go do jego mamy, zostawił i pomyślał, że nic z niego nie będzie. Wracając na sale przypomniał sobie, że w podobny sposób potraktowała go jego wychowawczyni w zerówce. Przekreślając jego i jego mowę. Wrócił się do niego i zadał mu pracę domową. Chłopiec wrócił na kolejny trening i łączenie, które było jego pracą domową miał w małym palcu. Pokazał je nawet trenerowi płacząc przy tym jak bóbr. Mijały dni a nawet tygodnie a mały Kriss chodził na zajęcia, na każdych ryczał i trenował, albo trenował i ryczał. Działo się tak do momentu, gdy pojawiła się możliwość pojechania na pierwsze zawody. Mały Kriss powiedział, że jest gotowy i chce spróbować. Były to jedne z większych zawodów w Finlandii. Mały wyszedł do walki z o wiele starszym przeciwnikiem. Miał umówioną strategię, miał wykonać konkretny ruch i na koniec stanąć w bboy stance z największym uśmiechem świata. I wszystko byłoby pięknie, gdyby nie fakt, że swoje wyjście rozpoczął od gestu ucinania głowy i okrasił w środku soczystą fają. Na koniec oczywiście był umówiony piękny uśmiech. Tłum oszalał. Hat Solo zdał sobie sprawę, że musi z nim porozmawiać.


Kilka dni później mieli w swojej ekipie dzień dawania sobie prezentów. Hat Solo również dostał prezent. Był to prezent od Krissa, prezent w postaci karty Spidermana, na której odwrocie widniał niezdarnie napisany tekst: "Hat Solo you'r my hero" - "Hat Solo jesteś moim bohaterem". To był przełomowy moment dla Hat Solo. Ponieważ właśnie wtedy podjął decyzje, że chce trenować ludzi, motywować ich nie tylko w sposób taneczny, ale w sposób całościowy.


Highslide JS Ten trening był podzielony na dwie części, pierwsza część dotyczyła ćwiczeń na pośladki. Składała się z trzech ćwiczeń. Pierwsze dwa: Wznosy nogi w leżeniu na boku, 20x odwodziciele i 20x przywodziciele dla każdej nogi. Ostanie ćwiczenie to powtórka z zeszłego roku. Ćwiczenie najbardziej znienawidzone. Pozycja klęku podpartego, jedna noga na podłożu druga uniesiona lekko do boku (90 stopni w biodrach, 90 stopni w stawie kolanowym) w tej pozycji odwodzimy 10 razy i zmiana nogi. Druga wersja tego ćwiczenia, to odwodzenie nogi wyprostowanej w kolanie. Unosiliśmy ją również 10 razy z tym, że przy opuszczeniu, noga nie mogła dotknąć do podłogi - zaufajcie mi, to była masakra.


Druga część to już workout właściwy. Trening liniowy w parach. Jedna osoba z pary musiała przejść określoną odległość za pomocą ruchu zwierzęcego, wykonać konkretne ćwiczenie, wrócić i na starcie ponownie wykonać ćwiczenie. Wtedy startowała druga osoba.


Były cztery serie:


• Przejście: Podskoki królicze / Pompki (jedna ręka wyżej druga niżej) x8 / Przejście: Podskoki Królicze w tył / Brzuszki naprzemiennie łokieć do kolana 16x
• Przejście: Małpa bokiem / Pompki (jedna ręka wyżej druga niżej) x8 / Przejście: małpa bokiem / Brzuszki naprzemiennie łokieć do kolana 16x
• Przejście: Pompki tygrysie / Pompki (jedna ręka wyżej druga niżej) x8 / Przejście: Pompki tygrysie / Brzuszki naprzemiennie łokieć do kolana 16x
• Przejście: Mini niedźwiedź / Pompki (jedna ręka wyżej druga niżej) x8 / Przejście: Mini niedźwiedź / Brzuszki naprzemiennie łokieć do kolana 16x



B-Boy Wing - Pierwsze spotkanie .

Highslide JS Ten człowiek podczas obozu był niczym widmo. Nie widywałem go, nie było go ani na strefie chillu, ani na żadnych warsztatach ani nawet na stołówce. Może to po prostu ja się z nim mijałem. W każdym razie porozmawiać z nim graniczyło z cudem. Okazał się bardzo przyjemnym człowiekiem, opanowanym, radosnym, ale i bardzo małomównym. Nie odezwał się chyba ani razu podczas tegorocznego panelu dyskusyjnego, dlatego spodziewałem się, iż na warsztacie zbyt wiele nie powie. Nie pomyliłem się. Warsztat opierał się na dawaniu nam pewnych ruchów, kombinacji czy łączeń. Nie zamieszczę tu jakichś wielkich cytatów dających do myślenia ponieważ ich po prostu nie było. Na szczęście nie musiało ich być. Wing dał naprawdę fantastyczny warsztat pod kątem technicznym, chyba jeden z najlepszych. Jego koncepty były naprawdę dobre. Nie spodziewałem się, że jego warsztat zostanie przeze mnie tak dobrze odebrany. Po warsztacie ponownie gdzieś zniknął i tyle go widziałem.



Cloud - Ponownie szalony Cloud

Kolejne spotkanie z Cloudem i ponownie rozgrzewka. Rozgrzewka najprzyjemniejsza na świecie, zatańczyliśmy do głównej piosenki promującej film "Footlose". Był szał, było rzucanie butami i uwalnianie naszych stóp w każdym możliwym znaczeniu tego słowa.


Highslide JS Cloud ponownie sprzedał nam kilka koncepcji, na których mieliśmy bazować. Twierdząc, że kreatywność bierze się z ograniczeń (jedno z głównych założeń Praktyki Ruchu - miło). Kazał nam rozłożyć podstawowy 6 step na sześć pojedynczych pozycji i na każdej z tych pozycji wymyślić 5 różnych ruchów. To zadanie zajęło nam odrobinę czasu, ale i poruszyło delikatnie naszą wyobraźnię.


Drugim ćwiczeniem miało być tańczenie z przyklejonymi do podłogi łopatkami. Może nawet nie przyklejonymi na stałe a raczej przyczepionymi do podłogi na mocnej gumie, która przy próbie podniesienia pleców pozwala na to, ale po chwili ściąga je z powrotem. Cloud stawiał tutaj nacisk raczej na wykonywanie ruchów, prawdziwych ruchów, które niosą za sobą jakąś historie niżeli standardową backrockową jazdę. Chciał poprzez to pokazać nam, że breaking może posiadać również aspekty aktorskie, opowiadanie historii, że ruch w naszym tańcu powinien mieć sens.


Kolejnym nawiązaniem do tego ćwiczenia była inspiracja zwierzętami. Jak sam powiedział, on bardzo często inspirował się zwierzętami. Każdy z nas miał wcielić się w rolę goryla. Nie pokazywać goryla, a raczej tańczyć breaking zainspirowany sposobem poruszania małpy. Zresztą Cloud sam pokazał nam swoją wersję goryla i jak dla mnie to spokojnie mógłby uczyć małpy, w jaki sposób poruszać się z wdziękiem.


Ostatnim zadaniem, jakie przed nami postawił, było tańczenie na krzyżykach. Stworzył kilka kół, a w każdym z nich wykleił taśmą ok metrowy krzyż. Cały bajer polegał na tym, by stawiać nasze kończyny wyłącznie na tej taśmie. Jak się okazało było to niebywale trudne zadanie, ale bardzo rozwijające zarówno kreatywność, jak i świadomość ciała.


Na koniec jeszcze wspólnie zatańczyliśmy. Cały warsztat zakończyła bardzo bliska mi piosenka "She Is A Maniac" - z filmu Flash Dance. To był obłęd. Zobaczyć Clouda, który robi seta w kole do kawałka takiego jak ten, było dla mnie spełniającym się snem.



Feel the vibe with House - Xisco po raz drugi

Kolejny warsztat okraszony dawką fantastycznego House od Bboya Xisco. Tym razem zaczęliśmy jednak od medytacji. Xisco powiedział, że to jego codzienna rutyna. Medytuje 7 razy dziennie po kilka minut. To uspokaja umysł, pozwala oczyścić myśli, rozluźnia ciało i mięęnie twarzy. Dzięki temu, możesz na chwilę zatrzymać się w pędzie życia.


Xisco zabrał nas w podróż do wnętrza siebie, ponownie dawał nam odrobinę koncepcji, włączał housową muzykę i kazał płynąć przez cały kawałek. To dla mnie niesamowite uczucie być częścią tego warsztat.


"Feel the vide with House"
- Poczuj klimat z Housową muzyką.


Highslide JS To zdanie, które powtarzał i chyba udało mi się to poczuć. House ma w sobie jakąś dziwną moc. Nie przepadam za słuchaniem go na co dzień, ale to przytłumione buczenie potrafi wyluzować człowieka bardziej niż muzyka klasyczna.


Cały warsztat opierał się o bycie w tym miejscu w tym momencie. Xisco powiedział mi, że każdy swój warsztat obecnie powstaje na żywo, nie ma dwóch jednakowych. Idąc na warsztat, nie ma pojęcia co na nim zrobi. Jak to powiedział: „Jeśli nie czujesz się dobrze, nie musisz tańczyć. Po prostu chodź sobie i słuchaj muzyki. Chodzi w tym wszystkim o luz - o prawdę z samym sobą.” Oto odrobinę jego myśli:


"Not Break - feel the positions"
- Nie tańcz breka - czuj pozycje.


- Chodzi o to, by przechodząc przez pozycje czuć się ich pewnym, czuć je. Wiedzieć, gdzie znajduje się nasze ciało. Robić to świadomie.


"Yout Natural Feelings - Look Around"
- Twoje naturalne odczucia - rozejrzyj się.


To właśnie esencja tworzenia jego warsztatu, tworzy go tu i teraz. Bierze emocje, czuje ludzi, oddycha i rozumie. Na podstawie tego zaczyna tworzyć. Wspólnie tworzymy.


"Try sometimes be off the beat"
- Spróbuj być czasem poza rytmem


- To nie jest tak proste, jakby się wydawało. Umiejętność zrobienia czegoś umyslnie poza rytmem pozwala jeszcze lepiej osadzić się w rytmie gdy tego chcemy. Xisco dostarczył mi mistycznych wrażeń. Ponownie przeniósł mnie do innego świata, na chwilę zniknąłem.



Highslide JSTego dnia również była imprezka poprzedzona bitwą dzieciaków. Tego wieczoru na imprezie był z nami również mój synek. Niestety nie podobało mu się w środku klubu. Było dla niego zbyt głośno. Upodobał sobie jednak obserwowanie bitew tanecznych na macie rozłożonej w strefie chilloutu. Tam spędziliśmy całkiem sporo czasu. Jednak tego dnia postawiłem na chillout, wiedząc, że jutrzejsza - ostatnia impreza, będzie kumulacją i lepiej trzymać energię właśnie na ten wieczór.



DZIEŃ 5

25 lipca 2018r.

Hat Solo i latający pingwin

Przed ostatni poranek to czas, gdy czuć radość, ale i odrobinę nostalgii z powodu zbliżającego się końca obozu. Tego dnia Hat Solo opowiedział historię o pingwinach.


Highslide JS Pewnego dnia pingwiny postanowiły nauczyć się latać. Zapisały się do najlepszego instruktora od latania. Ten zaprezentował im wieżę, na której widniało dziesięć poziomów. Nakazał wejść na pierwszy poziom i skoczyć. Musicie jednak pamiętać o dwóch rzeczach "machacie skrzydełkami najmocniej jak potraficie i skaczecie". Pingwiny skoczyły i spadły na beton. Instruktor nakazał wejść na poziom drugi. Machacie skrzydełkami najmocniej jak potraficie i skaczecie - powiedział. Pingwiny skoczyły. Ponownie spadły. Sytuacja powtarzała się, aż do 9 piętra a pingwiny były już coraz bardziej zmęczone i poturbowane. Zapraszam na dziesiąte piętro. Machacie skrzydełkami najmocniej jak potraficie i skaczecie! Wszystkie pingwiny spadły z hukiem na beton z wyjątkiem jednego. Tego, który po skoku nie przestał machać. Od tamtej pory pingwiny wiedziały już jak się lata. Niestety ich lenistwo sprawiło, że nie ćwiczyły. Przez co straciły tę możliwość na zawsze.


Hat Solo dał nam do zrozumienia, że nawet najwspanialsze zdolności, bez odpowiedniego dbania nie są w stanie przetrwać. Chciał nam również powiedzieć, że nigdy, ale to nigdy nie można przestawać machać z nadzieją, że to co robimy, uniesie nas na wyżyny. Tego dnia zrobiliśmy trening na zdrowie kolan. Początkowo Hat Solo pokazał i wyjaśnił kilka ćwiczeń, a następnie sklecił z nich mały zapierdziel. Przysiad obunóż, przysiad na jedną nogę (pistolet), przysiad na jedną nogę z nogą zaczepioną za łydką, wykroki w tył, wykroki w tył z wyskokiem.


To chyba na tyle. Na pewno o czymś zapomniałem.



Kid David - Świeżość z groovem

Kolejny warsztat to kolejne spotkanie z Kid Davidem, polubiłem tego gościa. Naprawdę go polubiłem. Łobuz z niego, to jest pewne, ale tak pozytywnego łobuza ciężko wyszukać.


"Obsesed about Pictures"


Highslide JS To właśnie jego obsesja na punkcie wyglądu ruchu sprawiła, że stał się kimś takim, jakim jest. Uważa, że każda sekunda ruchu to klatka zdjęciowa. Klatka, która dzięki naszemu zaangażowaniu, może wyglądać, albo nie wyglądać dobrze. Jednak musi to być zbieżne z tym, jak się czujesz.


"Its different to feeling good and looking good"
- Wyglądać dobrze, a czuć się dobrze to różnica.


"Bycie świeżym jest wtedy, gdy robisz rzeczy, które sprawiają, że czujesz się świeży." By tak się działo "Musisz być szczery ze sobą , w swoim tańcu" mało tego, świeżość potrafi być wyznacznikiem jakości nie tylko tańca, ale i treningu. "Gdy kończy się trening i czuje się świeżo to znaczy, że trening siadł."


Jeśli chcesz być świeży, musisz cały czas pozostawać świeży, robić świeże, rzeczy - nowe rzeczy. Nie zamykaj się tylko na breaking, próbuj innych styli. Jak sam Kid David powiedział "Nie brałem nigdy udziału w Breakingowej klasie, zawsze były to klasy z innych styli". A nad breakingiem pracował sam lub z ekipą.


"Jeśli jesteś b-boyem i będziesz zamykał się wyłącznie na (I'm B-Boy) to wtedy zamykasz się na prawdziwą ideę bycia b-boyem."


Kiedy robisz swoje ruchy rób je tak jak byś chciał powiedzieć „Musisz to kurwa zobaczy!” Nawet gdy robisz małe detale to staraj się je zrobić najwyraźniej jak jesteś w stanie.


"Jeśli jesteś b-boyem, to wszystko nowe, czego się nauczysz i tak będziesz robił jak b-boy. Ponieważ masz w sobie podstawę, na której buduje się reszta".



B-Boy Float – Tym razem byłem

Highslide JSTym razem udało mi się być na warsztacie u Floata. Śmiało mogę powiedzieć, że był w 70% przegadany. Jedynym ćwiczeniem jakie zaserwował nam Float było, podzielenie nas na małe cyphery, w których środku miał być krzyż tworzony przez przecinające się linie wyznaczające pola sali gimnastycznej. Mieliśmy tańczyć w taki sposób, by cały czas znajdować się w miejscu przecięcia tych linii. Float chciał byśmy nauczyli się kontroli podczas power moves. Jak się okazało nawet głupi backspin może się okazać trudny, jeśli mamy go wykonać w konkretnym punkcie.


Wyłapałem również kilka ciekawych myśli z części teoretycznej.


Highslide JS

„Trening jest po to, by trenować, taniec jest po, to by tańczyć - Fajnie jest rozdzielać te dwie rzeczy i po prostu czuć w tańcu”.


Dodał również, że trening jest po to, by nauczyć się kontrolować swoje ciało. Dlaczego? Ponieważ:


„If you control your body, you control your dance” - Jeśli kontrolujesz swoje ciało, kontrolujesz swój taniec.


Highslide JSW kwestii kontroli dodał również jedną z najlepszych myśli, jaką usłyszałem podczas tego obozu.


„You can’t control your life, you can control your decisions”
- Nie możesz kontrolować swojego życia, możesz kontrolować swoje decyzje.


Float rozmawiał również o tym, jak wyglądały początki jego breakingu. Mówił, że wtedy nie mówiono o breakingu tak jak teraz. Wtedy było to po prostu Floor Dancing. Powiedział również, że w tamtych czasach najważniejszym elementem była umiejętność tańca. Mogłeś posiadać najlepszy power świata, ale jeśli nie miałeś kozackiego toprocku, nie byłeś funky, to nie miałeś szans ani na wygranie bitwy ani na wyrwanie dziewczyny.

Narumi dała nam energii

Drugi warsztat z Narumi. Przyznaje bez bicia, że nie miałem na niego siły. A przynajmniej tak mi się zdawało. Byłem odrobinę zniechęcony po ostatnim warsztacie, ponieważ nic nie zrozumiałem (kwestie muzyki). Na szczęście kompletnie nie było mi potrzebne rozumienie. Narumi dała nam taką energię, że wyrywało z butów. Zrobiła choreografię (kilka patentów toprockingowych i kilka footworkowych), okrasiła wszystko fantastyczną muzyką (DJ Zielak - Freedom (ft. OER)). Zmęczenie przeszło, rozbudziła moje nogi, rozbudziła nasze dusze i sprawiła, że serce się uśmiechnęło. Byliśmy gotowi na wieczorną imprezę.

Dj Lean Rock - Poczuliśmy jedność, niebywałą magię

Highslide JS Ten dzień był wyjątkowy. Mówiąc wyjątkowy, mam na myśli taką prawdziwą wyjątkowość. Taką, której ciężko doświadczyć, taką, która pojawia się wyłącznie w określonych okolicznościach w określonym czasie. I nie ma na to drugiej szansy.


Highslide JSO godzinie 21:30 w clubie rozpoczęła się zajawka „LOOSE JOINT PARTY DANCE CLASS”, czyli swoisty rozruch zaserwowany przez legendarnego członka grupy Elite Force Crew. Cały klub bansował do soczystych kawałków Hip Hopowych wspólnie robiąc social dances z różnych epok. Była to godzina przesmacznej energii i unoszącej się w powietrzu jedności. Zaraz po tej imprezie na scenie pojawił się chyba najbardziej znany DJ świata Breakingu - Dj Lean Rock i razem z Kid Davidem zrobili muzyczny rozpierdziel. Ta impreza, była jedną z najlepszych chwil w moim życiu. Ciężko jest mi opisać to, co się tam działo. Gdy tańczysz bez opamiętania w jednym kole z najlepszymi tancerzami na świecie. Gdy widzisz obok siebie Majida, Kyokę, Storma razem z rodziną, Clouda, Hat Solo, Little Shao, Narumi i Ayumi czy Boogie Frantica, gdy możesz razem z nimi wydurniać się jak obłąkany do najlepszej muzyki na świecie. Gdy każde ciało w klubie porusza ten sam rytm, gdy każdy chce się po prostu bawić, każdy chce po prostu tańczyć… gdy nie istnieją języki, narodowości, przekonania, a wszyscy stają się jedna duszą. To właśnie jest esencja Hip Hopu. Tego dnia chyba spełniło się moje marzenie, którego wcześniej nie miałem, dlatego uważam, że marzenia się spełniają a nie my je spełniamy. Nigdy nie myślałem, że będę mógł tak świetnie się bawić z ludźmi, o których poznaniu jeszcze niedawno rozmyślałem w kategoriach: „Co by było gdybym kiedyś chociaż spotkał…”. Jeśli miałbym wybrać moment, dla którego było najbardziej warto zjawić się na tegorocznej CTF, to byłaby to właśnie ta impreza. Tylko jedna chwila przebiła ten dzień. Ale o tym napisze w innym artykule. Wróciliśmy tak późno, że nawet nie wiem, o której. A rano? Rano znowu będzie Hat Solo!

DZIEŃ 6

26 lipca 2018r.

Odrobina nostalgii z Hat Solo

Tego dnia, tego poranka nie było już czuć pozytywnej energii. Były uśmiechy, ale w powietrzu wisiała nostalgia. To ostatnie chwile obozu. To już, to minęło. Każdy umysł tłumił gdzieś w sobie te myśli. Zastanawialiśmy się, co zrobi Hat Solo, co powie i przede wszystkim – czy wstanie.


Wstał. Wstał i był w pełnej gotowości. Na wstępie przeprosił za to, że w tamtym roku nie dał rady się stawić. Jeśli w zeszłym roku impreza skończyła się tak jak ta tegoroczna, to jestem w stanie to zrozumieć. Hat Solo opowiedział nam historię o pewnym skrzypku.


Kilka lat temu, pewien skrzypek uznawany wtedy za najlepszego skrzypka na świecie, miał zagrać koncert. Po wejściu na scenę, na której obserwowało go ponad tysiąc osób okazało się, że ktoś postawił mu nie jego skrzypce. Zazwyczaj grywał na swoich ukochanych skrzypcach, wartych kilkanaście tysięcy dolarów. Ludzie patrzyli. Nie było odwrotu, musiał brać to, co było. Tego wieczoru zagrał najpiękniejszy koncert w swojej karierze. Po koncercie pewien dziennikarz zapytał go, w czym tkwiła tajemnica dzisiejszego koncertu. Skrzypek odpowiedział: „Dzisiaj polegałem na sobie, dzisiaj szukałem dźwięku w sobie”. To była dla niego ogromna lekcja dotycząca tego, że talent jest w nim a nie w jego instrumencie.


Tak samo jest z tobą, nie buty, nie czapka, nie odpowiednie miejsce. Tylko twoje wnętrze przechowuje twój talent. Hat Solo opowiedział również o swojej dziewczynie oraz o dokonywaniu świadomych wyborów. Jedne z największych zawodów w Finlandii organizowane przez jego ekipę zawsze pokrywały się w czasie z urodzinami jego dziewczyny. Była na niego zawsze o to zła. I wszystko skończyło się tak, że obecnie Hat Solo jest sam, ponieważ podjął decyzję. Najpierw był B-Boyem, a dopiero później jej chłopakiem, jeśli nie mogła tego zaakceptować, ciężko byłoby im się dogadać w wielu różnych kwestiach. Nie możesz kontrolować życia, ale możesz kontrolować decyzje jak to powiedział Float.


Trening Hat Solo był dosyć ciężki a jego kumulacja nastąpiła wcześniej niż zwykle. Mieliśmy wykonać tzw. Fitness Chalange. Dobierasz się w pary. Jedna osoba ma robić pompki przez 4 minuty, natomiast druga ma ją dopingować i liczyć. Tylko właściwie wykonane pompki są zaliczane. Sposób, jakim będą robione może być dowolny. Można robić przerwę, co 10, można robić przez całe 4 minuty bez przerwy, można robić nawet po jednej. Grunt, by zrobić maksymalną ilość przez 4 minuty. Za jakiś czas należy powtórzyć test i sprawdzić czy jest progres.


Na koniec Johannes przygotował dla nas jeszcze jedno zadanie. Będąc w parach każdy z nas miał zapisać na kartce takie zdanie:


„Moje życie jest wspaniałe, gdy…” i dopisać do niego sześć, różnych rozwinięć.


Gdy już każdy z nas napisał swoje rozwinięcia naszym zadaniem była zamiana kartek. Mój partner miał za zadanie przeczytać mi moje dwa pierwsze zdania, a ja musiałem wybrać to ważniejsze. Jeśli wybrałem pierwsze to czytał mi pierwsze i trzecie. Z tych dwóch znowu musiałem wybierać tylko jedno i tak do samego końca. Zdanie, które okazało się ważniejsze, niż wszystkie inne jest tym, czym kierujesz się w życiu.



Uśmiechnięty Wing

Highslide JS Byłem zauroczony stylem tego człowieka po zeszłorocznym Red Bullu. Zastanawiałem się, jaką jest osobą. Wing zrobił kolejny raz warsztat, który był zwykły, zwyczajny, normalny. Oczywiście ruchy, które robił były wyjątkowe a przy okazji cholernie trudne. Sam warsztat jednak nie był niczym odkrywczym, był standardowy a biorąc pod uwagę moje doświadczenia z ostatnich dwóch lat, to chyba mogę powiedzieć, że był po prostu azjatycki. Oni chyba po prostu tak prowadzą warsztaty. Ale cieszę się, że był właśnie taki. Spokojny, zwyczajny i normalny – można powiedzieć, że wyciszający. Był taki, jaki powinien być powrót do domu po tak ciężkim, emocjonującym tygodniu. Powinien być taki, nie powinien być inny.



Każda bajka kiedyś się konczy...

Highslide JS

Tym pięknym akcentem kończę tegoroczną relację. Czy będą kolejne? Nie wiem. Trochę mi się pozmieniało, wpłynęła na to osoba, dla której tam pojechałem. Na pewno to jeszcze nie wszystko i z tego obozu powstanie jeszcze jeden artykuł. Artykuł, po który tam pojechałem.




Top