Ostatnia aktualizacja: 02.06.2025 - 19:47

WOŚP 2020 – Klasycznie z nutą tańca

12 stycznia 2020r.

Na tegorocznym WOSPie jak to już tradycyjnie bywa, ponownie zaprezentowali się milejowscy tancerze. Począwszy od dwóch młodszych grup prowadzonych przez Boogie. Kończąc na najstarszej grupie czyli "Mamy Hip Hop" - od której jak to zazwyczaj bywa - wszystko się zaczęło. Dziewczyny podjęły decyzje, że chcą zatańczyć. Zaraz po nich podjęliśmy się zaprezentować naszą nową choreografie pt. "Paleta Emocji" jednak na krótko przez samym pokazem okazało się, że Paula ma problemy z nogami. Potrzebowaliśmy zmiany koncepcji postawiliśmy na choreografie, która w 2019 roku wygrała w Nałęczowie. Jeden dzień na przypomnienie choreografii tańczonej ostatni raz w czerwcu i działamy. Wyszło lepiej niż sądziliśmy. Czułem się an scenie świetnie... Podobnie jak nasze Mamy Hip Hop, które tańczyły swoja stara choreografie. Zatańczyły to z taką energia, że jeszcze ich w takich nie widziałem.

Highslide JS Highslide JS Highslide JS Highslide JS Highslide JS Highslide JS Highslide JS Highslide JS Highslide JS Highslide JS Highslide JS Highslide JS


Cieszymy się, że po raz kolejny mięliśmy możliwość wesprzeć swoim tańcem chore dzieci. To dla nas tradycja! Przyjemna tradycja!

W nowy rok wchodzimy na zimno

5 stycznia 2020r.

Highslide JS Highslide JS Highslide JS Highslide JS

Zima roku 2019 była dla nas swojego rodzaju testem. Zaczęliśmy się oswajać z zimnem poprzez chodzenie boso po śniegu podczas treningów na sali. Zimne prysznice, a nawet włączyliśmy w nasze treningi metody oddechowe Wima Hoffa i przyznam szczerze, że efekty były odczuwalne. Prawie wcale nie chorowaliśmy, nasze ciała czuły sie lepiej i bardziej świerzo, przez co nie mamy zamiaru z tego rezygnować. Od kiedy zobaczyłem jak pozytywne efekty przynosi ekspozycja na zimno ciągle myślałem o rozpoczęciu przygody z morsowaniem. Wspólnie z filipem weszliśmy do morza podczas naszego pobytu w Słupsku. byliśmy bardzo pozytywnie zaskoczeni - nie wiedzieliśmy jednak jak się do tego zabrać profesjonalnie. I jak zwykle z nieba spadła szansa. Na przystani w Jaszczowie pojawiła się zgraja regularnie kąpiących się ludzi. Zagadałem, wypytałem i tak to właśnie piątego grudnia zaliczyliśmy pierwszą oficjalna kąpiel ze Świdnickim Klubem Morsów - "Lodołamacz" - doznania niesamowite! I wiemy już, że to dopiero początek naszej przygody z morsowaniem.

Pokaz życia dla tańca Jazzowego...

16 lutego 2020.

Highslide JS Highslide JS Highslide JS Highslide JS

Jako Praktyka ruchu zostaliśmy zaproszeni by uświetnić swoimi pokazami 8 Karnawałowe Spotkania z Tańcem Jazzowym, które odbywają się corocznie w Chełmskim Domu Kultury, a za ich organizacje odpowiada Sabina Englot założycielka grupy tańca jazzowego Ballo Art. Mieliśmy tam zaprezentować trzy choreografie: "Nasze Podejście", "Jeszcze Anioły Mają nogi i Kreatywność" oraz premierową choreografie pt. "Paleta emocji". Byliśmy świetnie przygotowani...

Highslide JS Highslide JS Highslide JS Highslide JS

Przyszły nam nawet nowe stroje, które specjalnie zamawialiśmy z zagranicy. Przymierzyliśmy je nawet, ale błędem było nie przetańczenie w nich ani razu choreografii. Cała ta sytuacja przyczyniła się do najbardziej zabawnego występu jaki daliśmy w swoich życiach. Przynajmniej do tego czasu... bo wiadomo - wszystko jeszcze przed nami. Jak się okazało spodnie wytrzymały w kroku jedynie kilka pierwszych ruchów. Później trzeba juz było tańczyć tylko z bokserkami na wierzchu.

Highslide JS Highslide JS Highslide JS Highslide JS

Z lekkimi korektami wprowadzanymi na żywo. Przetańczyliśmy układ do końca. Śmiechu było co nie miara, a najgorsze, że musieliśmy się pokazać na scenie jeszcze dwa razy tego wieczoru. Pozostałe występy udały się tak jak planowaliśmy. A premierowa choreografia okazała się naprawdę fantastyczna dzięki czemu zrozumieliśmy jak wielki potencjał w niej drzemie... Takie doświadczenia na scenie również są potrzebne ponieważ wyciągnęliśmy z tej lekcji wiele informacji zwrotnych. Mamy nauczkę... dobrze, że śmieszna, a nie tragiczną.

Wspólne sędziowanie Turnieju w Jastkowie?

29 lutego 2020

W tym roku udało nam się nawet posędziować turniej. Nam, ponieważ sędziowałem z Wera z Praktyki Ruchu.


Highslide JS Highslide JS Highslide JS Highslide JS

Zawody były organizowane w Firleju i startowało w nich naprawdę masę dzieciaków. Gdybyśmy wtedy wiedzieli, że to ostatnie zawody tego typu na jakich będzie nam dane nie tylko sędziować ale i w ogóle być. To z pewnością zjadł bym tam więcej galaretek. Poziom był różny, ale było tez odrobine perełek. Bardzo dobra była natomiast organizacja i pomimo tak ogromnej masy tancerzy organizator i spora ilość tanecznych wolontariuszy spisali się na medal.


Ps. Takiego Wójta jak ma Firlej to naprawdę zazdroszczę. Wspaniały człowiek.

Projekt dla Zmysłu

17 czerwca 2020

Highslide JS 21 kwietnia Dawid Reja, czyli nasza słynna Ryba bez wody napisał do mnie z propozycją. Przedstawił ideę, w której to pragnął zgromadzić lubelskich tancerzy reprezentujących różne style, by stworzyli jedną wielką improwizację taneczną do tej samej muzyki. Jako, że ja lubię ideę tak ogólnie… a w szczególności te płynące od ludzi, którzy mają poukładane w głowie, to tez zgodziłem się bez większego zastanowienia. Tym bardziej, że w samym projekcie mieli wziąć udział tak fantastyczni tancerze jak ww. Ryba, Dżesika z Passa Passa czy Patrycja Winiarska z Radomskiego Kolektywu.


Highslide JS Jak się okazało, za wszystkim stała Adrianna, która w Chatce Żaka prowadzi grupę tańca współczesnego „ZMYSŁ”. Pojawiłem się tam 17 czerwca na umówioną godzinę. Było ze mną odrobinę problemów ponieważ musiałem się zmieścić na ograniczonej przestrzeni, w dodatku byłem boso i na podłodze, która uniemożliwiała poślizg. W takich chwilach cieszę się, że czasem tańczę w najróżniejszy sposób trenując z każdym z tych aspektów. Nagrania przebiegły dosyć sprawnie. Na efekt trzeba trochę poczekać. Poczekam, bo jestem bardzo ciekawy co z tego wyjdzie. Podsumowując. Trenuj tak, byś czuł się gotowy na wszystko…

Bitwa o stare Bronowice Vol 3

16 lipca 2020

Nie wiem jak to się stało, że pierwszy raz od trzech lat byliśmy na bitwie, która odbywa się tak blisko. Finalnie nie ma się nad tym co rozwodzić. Ważne, że byliśmy.

Highslide JS Highslide JS Highslide JS Highslide JS

Wyobraźcie sobie miejsce na wschodzie polski, w wysoko rozwiniętym mieście gdzie czas zatrzymał się dawno temu. w latach 90, a może nawet 80. Stare kamienice, wyglądające z okien dzieci, podwórko niczym z dzielnic biedy na Broonksie, które z poza ogromem starych komórek, przyozdabia wielkie uschnięte drzewo oraz stary połamany trzepak. To właśnie Lubelskie stare Bronowice. Gdy pierwszy raz zobaczyłem te miejsce, nie mogłem uwierzyć, że to się dzieje naprawdę. Na boku, ktoś malował Grafitti z głośników sączyły się soczyste Boom Bapowe bity, a na małym skrawku maty szalały miejscowe maluchy. Było tam czuć Hip Hop w prawdziwej postaci, pachniało tam Hip Hopem i człowiek miał wrażenie, że z kamiennicy wyjdzie zaraz DJ Cool Herc w swoich Pumach Suede i powie Hey Ladys! Hey Fellaz! Get Down!

Highslide JS Highslide JS Highslide JS Highslide JS

To właśnie w takich klimatach pracuje Dawid Reja. Niesamowicie klimatyczna i bardzo kameralna impreza gdzie znajdziesz Raperów, Malarzy Grafitti i oczywiście tancerzy. W samym turnieju startowałem tylko ja i Fifi. Ja odpadłem w Eliminacji natomiast Fifi doszedł rundę wyżej. Wszystko zakończyło się wspólnym tanecznym melanżem.

Highslide JS Highslide JS Highslide JS Highslide JS

Nie miejsce się liczy lecz serce, które bije w ludziach z danego miejsca…

Treningi w dobie COVIDA

...

Highslide JS To był dla nas naprawdę dziwny czas. Dziwny to chyba najlepsze określenie tego co się działo. Nie chce się rozpisywać tutaj na temat tego jakie wnioski i podejrzenia płyną z mojej głowy odnośnie tego pandemicznego czasu, ponieważ napisałem o tym artykuł, który znajduje się tutaj. Chciałbym wspomniećjedynie o tym co się działo w naszym życiu. Nie mogę powiedzieć, że przez ten czas trenowałem mniej, trenowałem znacznie więcej. Jednak czasem przypominało to bardziej szaleństwo niżeli zwykły trening. Trenowaliśmy na jaszczowskiej Ariance (taka górka), na piachach Jaszczowskiej kopalni, w lesie, a nawet na ambonie myśliwskiej. Morsowaliśmy o wschodzie słońca z bobrami... i takie tam inne.


Highslide JS Do tej pandemii można było podejść na dwa sposoby. Pierwszy - potraktować ją jako szansę. Drugi potraktować ją jako przeszkodę... do pierwszej wersji trzeba być tancerzem i mieć odrobinę idei praktyki ruchu w głowie, natomiast do drugiej wystarczy być zwykłym śmiertelnikiem. Jeśli szukasz w swoim życiu wymówki - pandemia była najlepszą jaką można sobie wyobrazić by nie robić nic. Jeśli szukasz w swoim życiu szansy - pandemia była najlepszą z możliwych szans na to, by zająć się czymś na co nie było czasu wcześniej.


Dla mnie jak i dla członków praktyki, tak trochę było. Zajęliśmy się rozwojem. To był owocny czas ale jego następstwa przyjdą dopiero w niedalekiej przyszłości. Ponieważ czas pandemii umocnił tych, którzy czują taniec w sercu ale osłabił tych, którzy tego tańca nie czuli.

Zmiana adresu strony na PraktykaRuchu.pl

30 września 2019

Nastał ten wielki moment gdy postanowiłem wreszcie wykupić domenę praktykaruchu.pl w związku z tym, strona została tez rozbita na dwie podstrony. Jedną dotyczącą stricte Milejowskiego Tańca oraz drugą dotycząca Praktyki Ruchu - jako idei rozwoju. Mam nadzieję, że teraz adres będzie bardziej intuicyjny oraz, że ułatwi to wam korzystanie z serwisu! Pozdrawiam!

Warsztaty w Nałęczowie

17 lipca 2020 Highslide JS

Pierwszy warsztat po Covidowym szaleństwie, który miałem okazję poprowadzić odbył się w Nałęczowie w dniu 17 lipca. Było to spotkanie z przypadkową grupką dzieciaków, które były częścią Wakacyjnych spotkań organizowanych przez tamtejszy Ośrodek Kultury.


Highslide JS Dzieciaki były trochę zmęczone całodniowymi harcami, oraz słoneczkiem, które przypiekało z pełną mocą w głowy dzieciaków. Mimo to jednak dały radę. Osobiście uwielbiam Nałęczów za klimat jaki tam panuje. Jest tam czuć taki dziwny artystyczny zapach, czuć, że jest tam szkoła plastyczna i czuć, że ktoś ze zmysłem plastycznym sprawuje pieczę nad kierunkiem rozwoju miasta.


I ludzie, ludzie w Nałęczowie sprawiają wrażanie pozytywnie natchnionych. To miejsce ładuje moje baterie.

Obóz w LCIT - Werka w roli Opiekuna

17-21 Sierpnia

Kiedy pojawiła się propozycja wzięcia udziału w obozie miałam bardzo mieszane uczucia – ekscytacja i ciekawość mieszała się z lękiem, że sobie nie poradzę, że nie będę wystarczająco dobra w tym co robię. Nie pomagała mi również rozwijająca się w kraju sytuacja pandemiczno – wirusowa. Myślę, że gdyby nie wiara i wsparcie bliskich nie zdecydowałabym się na ten wyjazd – teraz wiem, że byłaby to na pewno moja najgorsza decyzja w tym roku.


Moja podróż rozpoczęła się o 2 rano – razem z Paulą i niezawodną Boogie, która podrzuciła mnie do Biłgoraja, bo właśnie stamtąd miałam wyruszyć razem z garstką obozowiczów. Sprawnie zapakowaliśmy się do autokaru, gdzie czekała nas mega długa i wyczerpująca czternastogodzinna podróż do Darłówka. Na moje szczęście chyba panujący upał sprawił, że praktycznie całą drogę przespałam, a mimo to na miejscu czułam się jak po wielogodzinnym maratonie. Ośrodek w którym mieliśmy spędzić nadchodzące dni był oddalony dosłownie pięć minut drogi od morza co chyba rekompensowało jego gorsze cechy – ogólnie był na plus. Już od pierwszych chwil w gronie naszej obozowej kadry wiedziałam, że są to ludzie z którymi na pewno się dogadam – nie byłam jednak świadoma jak bardzo nam się to uda – poznanie Kuby, Agi, Norberta, Pani Ewy oraz całej rodzinki Grześka (którego już oczywiście znałam wcześniej ale nie aż tak dobrze) było naprawdę cudownym doświadczeniem i cieszę się, że mogłam spędzić te dni w tak dobrym towarzystwie.


Zawsze słyszałam od Jamnika same dobre opinie na temat obozów organizowanych przez LCIT jednak nie przypuszczałam, że będzie to aż tak pozytywne doświadczenie. Na początku każdy z nas mógł poprowadzić zajęcia z każdą z grup tanecznych – ja swoje warsztaty rozpoczęłam od Hip Hopu i choreografii do kultowego „Jump Around”. Praca z dziećmi na tym obozie to była sama przyjemność, już od początku dali mi dużo energii i na sali panował ekstra klimat. Usłyszałam sporo pozytywów odnośnie choreografii i wydaje mi się, że wszyscy byli zadowoleni – ja byłam na pewno. Później w kolejnych dniach udało mi się również poprowadzić blok zajęć z bbboyingu na których starałam się przekazać na ile sposobów można rozwinąć każdy krok na wielu płaszczyznach oraz blok zajęć z waackingu w namiocie, co było dla mnie sporym wyzwaniem – jednak nauka z treningów Sussy nie poszła w las i udało mi się zrobić małe łączenie oraz imprezowy, kontaktowy Soul Train z naciskiem na zabawę i interakcję z drugą osobą. Po uśmiechach widziałam, że klimat disco również dobrze się przyjął. Oprócz poprowadzenia treningów, sama mogłam wziąć udział w warsztatach i zajęciach innych kadrowiczów z czego bardzo się cieszę. Pierwszym warsztatowcem była Natalia, która prowadziła dla nas jazz – niestety nie udało mi się przyjść na żadne z jej zajęć, ale mogłam zobaczyć wszystkie choreografie zatańczone przez naszą grupę na plaży – jej muzyka i spokojna, chilloutowa osobowość sprawiła, że te kilka godzin relaksu miało niepowtarzalny klimat. Kiedy pożegnaliśmy się z Natalią powitaliśmy Bobo, która wprowadziła nas w świat afrohousu. Muszę powiedzieć, że ten styl trochę skradł moje serce – muzyka, energia, cudowna zabawa i sama osoba Bobo sprawiła, że przez całą resztę obozu muzyka afrohouse ciągle nam towarzyszyła i wszyscy powtarzaliśmy nasze ulubione kroki dosłownie wszędzie – na boisku, na schodach nie wspominając o kolejnych cudownych chwilach na plaży gdzie nasza grupa stawała się chwilową atrakcją turystyczną. Jednak muszę przyznać, że te taneczne chwile spędzone nad morzem miały tak boski klimat, że pozostaną w mojej pamięci na długo (mimo, że taniec na piasku do najłatwiejszych nie należy). Ostatnim, najbardziej przeze mnie wyczekiwanym warsztatowiczem, który pozostał już do samego końca obozu był Jamnik – jego obecność tam była dla mnie naprawdę bardzo ważna, ponieważ czuje, że był to trochę przełomowy czas w moim życiu i prywatnym i tanecznym - cieszę się więc, że mogłam go dzielić z kimś kto mnie w ten świat wprowadził i jest członkiem mojej tanecznej rodziny. Udało mi się również podpatrzeć trochę podstaw salsy i samby na zajęciach u Norberta – jest to dla mnie zupełnie inny świat ale również bawiłam się świetnie! Razem z Kubą postanowiliśmy również pójść na zajęcie z Vogue poprowadzone przez Huberta, który właśnie na obozie poprowadził swoje pierwsze warsztaty – miała się na nich pojawić tylko garstka osób, a zapełniliśmy prawie całą salę. Hubert opowiedział nam o historii tego stylu, wyjaśnił podstawowe kroki i nauczył nas krótkiej choreografii. O ile na początku jego ruchy wydawały mi się być mega trudne to okazało się, że jednak nie jest to takie straszne jak wygląda – tutaj znowu nie będzie zaskoczenia, ponieważ bawiłam się bardzo dobrze no i nauczyłam się czegoś nowego więc czego chcieć więcej!


Obóz w Darłówku był drugim obozem na którym byłam jako opiekun i musze przyznać, że jeśli na każdym wyjeździe miałabym pracować z takimi dziećmi i takimi ludźmi to mogłabym jeździć gdziekolwiek co tydzień. Moje grupowe Byczki okazały się być mega pozytywnymi, grzecznymi dziewczynami, tak jak zresztą wszyscy obozowicze – chyba nie znajdę w swojej głowie osoby, którą bym zapamiętała w zły sposób. Wszyscy tancerze, czy starsi czy młodsi naprawdę przykładali się do zajęć, dzielili się tańcem i każdy z nich wnosił małą pozytywną cegiełkę uśmiechu w panującą wokół mega atmosferę.


Mogłabym przytoczyć wiele chwil, które zapadły mi w pamięć – śmiechy przy codziennych kanapkach z pomidorem i szynką, nocne leżakowanie wśród iglaków, wszystkie gry i rozmowy do późnej nocy ale są czasem w życiu momenty, które przyprawiają cię o dreszcz – momenty w których wiesz, że jesteś wśród właściwych osób, we właściwym miejscu i czasie – właśnie tak czułam się siedząc nocą przy dogaszającym się ognisku, słuchając w totalnym milczeniu pięknej muzyki i patrząc się w gwiazdy pośród ludzi których znałam zaledwie kilka dni. Wiem, że pewnie brzmi to jak wyjęte ze średniego filmu romantycznego, ale właśnie tak było – sama jestem w szoku, że jako kilka prawie zupełnie obcych sobie osób byliśmy w stanie stworzyć z siebie tak dobrze zgraną grupę. Myślę, że to nie przypadek, że wszyscy przyjechaliśmy na ten obóz i mam nadzieje, że nasze relacje będą tak trwałe jak nasza pamięć o tych momentach - a mam wrażenie, że wszyscy zapamiętamy je na naprawdę długo.


Jest taka tradycja, że ostatni dzień obozu jest dniem podsumowującym w którym odbywa się turniej i gala, na której dzieciaki pokazują wszystkie nowe choreografie, których się nauczyli oraz jeden własny układ do tematu podanego przez kadrę. W tym roku motywem przewodnim byli piosenkarze, którzy równie dobrze tańczą jak i śpiewają. Muszę przyznać, że wszystkie rutyny stworzone przez obozowiczów były na naprawdę mega wysokim poziomie i oglądałam je z bananem na twarzy. Przez wiele dni widziałam ile zaangażowania i pracy wkładali w te układy (np. wstawanie o 6 rano) i strasznie zainspirowało mnie to własnego rozwoju. To cudowne uczucie móc obserwować jak duży progres zrobili ci ludzie i jak wiele świetnych pomysłów siedzi w ich głowach. Tak się również złożyło, że 21 sierpnia czyli w ostatni dzień obozu obchodziliśmy z Grześkiem urodziny – obydwoje dostaliśmy gromkie „sto lat” mnóstwo uścisków, torty i czadowe prezenty – naprawdę miło, że po raz kolejny cała grupa zorganizowała się, żeby uczcić z nami ten dzień. Po wszystkich pokazach i zakończonym turnieju przyszedł czas na wręczenie medali i nagród za naszą wspólną pracę i różne dodatkowe konkursy – polało się dużo łez i podejrzewam, że mało kto cieszył się na myśl o rozstaniu i powrotu do domu (ja też kilka łez uroniłam) Późnym wieczorem poszliśmy ostatni raz pożegnać się z morzem, a po powrocie wyszedł nam jeszcze spontaniczny afrohousowy jamik.


Podsumowując cały obóz – były to jedne z najlepszych dni tych wakacji, które uświadomiły mi trochę do czego warto dążyć w życiu i czego oraz kogo szukać na swojej drodze. Spędziłam mnóstwo cudownych chwil w gronie wspaniałych ludzi, poznałam nowe style i dostałam ogrom motywacji do dalszego rozwoju siebie oraz swoich uczniów. Ten czas był również trochę taką nauczką od życia, żeby słuchać przede wszystkim siebie i starać się pokonywać swoje słabości. Mam nadzieje, że w przyszłym roku również uda mi się ponownie spotkać z tą całą tą ekipą i stworzymy razem wiele cudownych rzeczy.

Relację napisała: Werka

Małe Tourne obozowe

19-22 sierpnia 2020

Highslide JS Highslide JS Highslide JS Highslide JS

Lubelskie Centrum Inicjatyw Tanecznych - To jeden z tegorocznych obozów, które nie ugięły się pod naciskiem korony. Tym razem pierwszy raz obóz odbył się w nadmorskiej miejscowości o wdzięcznej nazwie Darłówek. Na całość obozu pojechała Wera, natomiast ja miałem dojechać na jego końcówkę. Dojechałem - po przebojach, ale jednak. Miałem tam uderzyć z Praktyką Ruchu oraz odrobiną innych, ciekawych rzeczy. Warsztaty się udały, było śmiesznie, było wzruszająco, było wszystko co powinno być na obozie.

Highslide JS Highslide JS Highslide JS Highslide JS

Postanowiłem że swoje relacje od tego momentu będę zawsze kwitował jakimś przemyśleniem, jakąś myślą przewodnią wyjazdu. Ten obóz pozwolił mi zrozumieć jak wielkie szkody w rozwoju fizyczno/psychiczno/energicznym u młodzieży wyrządziła cała pandemia. Dzieciaki zostały uwięzione w domach, wyłączone z tego codziennego pędu, szkoły i setek godzin zajęć pozalekcyjnych. Chcąc nie chcąc, spoczęły na laurach. Nie jest to ich winą, po prostu system im pokazał, że w sumie siedząc w domach i nic nie robiąc (instagram i facebook to nie robienie) też jest spoko, niczego im nie brakuje, ciepło jest, jedzenie jest - a skoro tak? To po cholerę tak gnać? Z tym, że nie warto gnać to akurat prawda, ale bardzo trudna to zrealizowania. Natomiast młodzi ludzie mieli sporo czasu by wszystko przewartościować i zastanowić się czego właściwie chcą... problem polega na tym, że niektórzy stoją i rozmyślają na ten temat nawet w trakcie warsztatu. Są nie obecni, zastanawiają się nad sensem życia, istnienia, nad sensem swojej drogi. Najlepsi staja się najgorszymi, a najsłabsi pną się w górę. Przez ten czas oddzieliły się ziarna od plew - tancerze, od ludzi chodzących na zajęcia taneczne. Jednostki, liderzy od wykonawców i podwykonawców. Ryby płynące pod prąd od reszty ławicy - i tak dalej. To jedne z niewielu plusów tej pandemii.


Jedyna rada jaka mogę dać tym zagubionym ludziom to taka - by w poszukiwaniu siebie nie stali i się zastanawiali, a szukali w działaniu, w codzienności.


Pierwsze warsztaty Fifona w Rytmie

19 Sierpnia 2020

Treść już w krótce...

Obóz w PASSA PASSA(21-22 Sierpnia)

21-22 Sierpnia 2020

Highslide JS

Niestety nie mogłem być na całym obozie Passa Passa, nad czym ubolewam. Aczkolwiek udało mi się zawitać do nich na całe kilkanaście godzin. Uwielbiam te dzieciaki. W tym roku była to mała grupka, z którą miałem tylko dwie godziny Praktyki Ruchu - Pracowaliśmy z przepływem oraz z muzykalnością. Dostałem dobra energię na powrocie - to najważniejsze.


O dziwo, tam nie odczułem kompletnie tej dziwnej zadumy i rozmyślania, które było można poczuć w tancerzach z Radzynia. Może powodem było to, że Kaśka podczas pandemii pokazała charakter i mam wrażenie, ze zamiast użalać się nad tym co się działo dookoła wykorzystała ten czas najlepiej jak mogła. I będę ją zawsze podawał za przykład tego jak praktycznie można podejść do ograniczeń, które stawia przed nami świat.


Highslide JS Jeśli chodzi o wniosek płynący z tego, krótkiego pobytu to będzie on dotyczył mojego wypadu nad morze. Na plaże, która definitywnie jest moją ulubioną. Ilekroć bym nie był w Mikoszewie zawsze ale to zawsze idę nad morze inną drogą. Tym razem wybrałem taką, która ledwo się zmieściłem. Tak, czy owak była to jedna z piękniejszych dróg na jakie mogłem trafić. Nad morzem byłem pod wieczór, dzień był wyjątkowo ciepły. Postanowiłem się wykąpać. Uwielbiam takie samotne kąpiele w morzu, masz sam dla siebie tak ogromną część świata, w oddali widać tylko pojedyncze sylwetki. Jednak tego dnia czułem fascynacje jak również niepokój, czułem jak wiele wody mnie otacza, czułem jak mały i nic nie znaczący jestem. Gdzieś wewnętrznie mnie to przerażało.


W życiu trochę tak jak w tańcu, nie ma dwóch takich samych chwil, takich samych odczuć nawet gdy miejsce, dzień, godzina czy temperatura są takie same - ty jesteś inny.

Red Bull BC One Poland Tour

17 Września 2020

Highslide JS Jakie było nasze zdziwienie gdy dowiedzieliśmy się, że największe gwiazdy światowego Breakingu zawitają do Polski by przeprowadzić warsztaty i sparować się z miejscowymi B-Boys na parkietach trzech miast. Krakowa, Gdańska i Warszawy. Jeszcze większe było nasze zdziwienie gdy dowiedzieliśmy się, że warsztaty są darmowe. To ewenement na skalę światową. Oznaczało to dla nas nic innego jak spontaniczny trip do Warszawy. Cała Praktyka Ruchu zjawiła się w warszawie 17 września. Warsztaty odbywały się w sali VIP stadionu Legi.


Highslide JS Pierwszym warsztatowcem okazał się Junior. Ca swój warsztat oparł na 3 aspektach. Muzykalności, budowaniu siły oraz eksplozywności. Pierwsza część polegała na rozliczaniu muzyki i akcentowaniu jej na konkretną cyferkę. Na zasadzie tańczymy dwie ósemki i na 5 w trzeciej ósemce musimy zrobić stop. Ważne by podczas tego tańca nie kontrolować się cały czas. Chodzi raczej o to by zwariować tylko po to by chwile później pokazać maksymalną kontrolę. Druga cześć to sposób na budowanie siły, gdzie ćwiczenia siłowe rozliczamy sobie przykładowo na dwie lub trzy ósemki. Ćwiczenie polega na tym by wykonanie zejścia do podłogi w pompce wykonywać tak długo by ruch trwał aż przez trzy ósemki, a następnie unoszenie ma trwać kolejne trzy ósemki. Następnie przenosimy ten schemat na konkretny ruch czyli przykładowo wejście na baby freeze rozkładamy na powolne 3 ósemki, a następnie wychodzimy z freeza przez kolejne trzy ósemki co daje nam maksymalną kontrolę i siłę w ruchu podczas całej przebytej drogi.


Menno zajął się techniką i pokazał nam w jaki sposób krok po kroku buduje swoje techniczne łączenia oraz bazę ruchów. Cała zasada polegała na tym, że obieramy sobie jakiś podstawowy wzorzec ruchowy w tym przypadku było to turlanie do boku po podłodze, a następnie poprzez dodawanie małych rzeczy rozbudowujemy go bez końca. Finalnie powstają coraz trudniejsze kombinacje najczęściej oparte o schemat ósemki czyli niekończącego się ruchu w dwie strony. Ja sam trenuję w ten sposób wiec warsztat ten był dla mnie bardzo przyjemny. Ponieważ budowanie ruchu, upiększanie go, utrudnianie go w tak świadomy sposób jest ciekawą i niekończącą się przygodą.


Highslide JS Highslide JS Highslide JS

Ostatni wjechał Sunny, który zrobił trening pod ciało, trening typowo rozwojowy gdzie w liniach musieliśmy wykonywać konkretne ćwiczenia. Sunny dał po dwa ćwiczenia na każda partie mięśniowo stawowe zaczynając od kostek na głowie kończąc. Było to naprawdę sporo ciekawych ćwiczeń, w których bardzo dużo razy podkreślał, że w breakingu najważniejsza jest linia anatomiczna biegnąca od nadgarstka poprzez bok korpusu aż do kolana. Jeśli ta linia jest silna to wykonywanie ruchów jest o wiele prostsze.


Całość zwieńczył panel dyskusyjny. Gdzie poruszono odrobinę ciekawych tematów. Postaram się „zacytować” z pamięci najciekawsze wypowiedzi poszczególnych b-boys.


Zapytani o to jak trenują, dali odrobinę małych porad odnośnie tego na co zwracają uwagę podczas treningów.


Ludzie kłamią, a liczby nie - B-Boy Junior. To w kontekście sprawdzania swojego progresu, i tego, że jeśli planujesz trening to posługuj się liczbami ponieważ one dają namacalny wynik na to czy jest postęp. Ludzie mogą cvi powiedzieć, ze ejst lepiej, ale może im się tylko wydawać. Lepiej polegać na liczbach gdy wchodzisz na sale i masz zapisane ze dzisiaj robisz 70 pompek to masz zrobić 70 pompek. - B-Boy Junior


Nie bój się trenować powoli, krok po kroku. – B-Boy Menno


Nagrywaj się i analizuj nagrania. – B-Boy Menno


Nie rób ciągle tego samego, zmieniajcie sposoby treningowe, zmieniajcie miejsca treningów. Tak by ciągle pozostawać zaciekawionym, ciągle odkrywać. Staraj się poznawać swoje limity, badaj je. – B-Boy Sunny


Kiedyś przebywałem na sali treningowej po 5 godzin dziennie co wcale nie oznaczało, ze trenowałem lepiej niż teraz gdy mogę poświecić na trening jedynie godzinę lub półtorej. Ponieważ obecnie optymalizuje chwile – wiem, że nie mogę poświecić więcej czasu, wiec każdy moment tego treningu jest wykorzystany w stu procentach. – B-Boy Menno


Podczas kontuzji staram się skupiać na rzeczach, które mogę robić, a nie na tych których nie mogę. Dodatkowo pije bardzo dużo czystej wody i staram się zdrowo odżywiać. – Menno


W kwestii przygotowywania do zawodów staram się zawsze przewidywać co się stanie, wizualizować sobie ilość rund i być przygotowanym na te konkretną ilość rund. Zarówno psychicznie jak i fizycznie. – B-Boy Sunny


Highslide JS Uczę się jak moje ciało reaguje na zmęczenie oraz co jest w stanie dać mi energię i z jakim opóźnieniem ten zastrzyk energii działa. Przykładowo jeśli znam swój metabolizm to wiem, zże jeśli tańczę za 30 min to teraz musze zjeść jabłko bo po 30 min dostanę zastrzyk energii płynący z tego jabłka. Podobnie z jedzeniem na dzień lub dwa przed zawodami – to co zjemy będzie miało ogromne znaczenie. Musisz mieć opracowana jakąś strategie, na tyle na ile to możliwe. – B-Boy Menno


Dodatkowo ważne jest nastawienie mentalne. Podobnie jak w powiedzeniu „Jesteś tym co jesz” podobnie jest w głowie. Czujesz się tak jak mówisz, że się czujesz. Nie mów sobie, że jesteś zmęczony, że ci ciężko… mów pozytywnie gdy potrzebujesz pozytywnej energii. – B-Boy Menno


Jeśli trenujesz na zawody to trenuj tak jak byś był na zawodach, jeśli wiesz, że czeka cię 15 setów to spróbuj zrobić te 15 setów na treningu. Zobacz jak się czujesz, czy masz tyle ruchów. Często ludzie trenują delikatniej a później na zawodach chcą dać z siebie 100 % - ciało nie jest do tego przyzwyczajone i przegrywają sami ze sobą. - B-Boy Sunny


Nie trenuj na siłowni, trenuj z własną wagą. Staraj się trenować tak jak tańczysz w takich zakresach i w podobnej specyfikacji ruchu. – Wszyscy ;)

Nigdy nie skupiaj się na wygranej, to ma być przede wszystkim zabawa, dobrzy ludzie na około, zmieniające się środowisko, muzyka – o to w tym chodzi. - B-Boy Sunny


Przestań narzekać. - B-Boy Junior


Highslide JS Przestań się obwiniać, jeśli czasami czujesz, ze nie masz siły na trening, że twoje ciało nie daje rady, że nie zrobiłeś treningu na 100%, ze stoisz z progresem już długi czas. Daj sobie chwile przerwy ale nie obwiniaj się, że jesteś słaby bo odpuściłeś, spędź ten czas produktywnie. - B-Boy Sunny Bądź otwarty na wszystko, spróbuj nowych rzeczy, a to da ci doświadczenie by wrócić na trening z nowym spojrzeniem. - B-Boy Sunny


Bądź szczery, uczciwy wobec siebie i miej szczerych ludzi wokół, ludzi którzy powiedzą ci co myślą i jak widzą. - B-Boy Junior


Nie słuchaj ślepo sławnych ludzi. Bierz pod uwagę rady, podłapuj pozytywne rzeczy z ich stylu życia, które pozwolą ci zbudować siebie. Ale nie ufaj ślepo we wszystko co mówią i nie staraj się być nimi. - B-Boy Junior


Staraj się tańczyć tak by ludziom było ciężko nazwać ruchy którymi tańczysz, niech będą oryginalne – twoje. B-Boy Menno


Highslide JS Chciał bym w kilku słowach podsumować ten wyjazd. Jednak w tym przypadku jest to wyjątkowo ciężkie.


Za każdym razem jak spotykam się z kimś pokroju takich gwiazd utwierdzam się w przekonaniu że… wszyscy jesteśmy tylko ludźmi.

Top