Niezła akcja na WOŚP.13 stycznia 2019r.Jak zwykle na WOŚP tancerze wspierają tę błyskotliwą ideę. W tym roku głównym zamysłem było, by pokazały się zespoły taneczne z GOK oraz ich instruktorzy. I tym samym na scenie Gminnego Ośrodka Kultury w Milejowie gościliśmy Zespoły Baletowe GOK oraz solowy występ ich instruktorki Pauliny Budy pt. „Współczesna Wariacja”. Pojawiły się również dwie młodsze grupy zespołów rytmiczno-tanecznych z naszego GOKu prowadzone przez Boogie. Na scenie pojawiła się również Agnieszka w spektaklu tanecznym pt. „Ile siły można znieść”. O samym spektaklu jak również występach podopiecznych kilka słów napisała sama autorka chorografii: Jak co roku miałam okazję wesprzeć Wielką Orkiestrę i jak zawsze zrobiłam to z ogromną przyjemnością! W tym roku występowały na GOK-owej scenie moje dwie najmłodsze milejowskie grupy, które podbiły serca publiczności. Pierwszy raz spotkałam się z taką reakcją a moje serce z tego wszystkiego chyba się powiększyło o kilka milimetrów. Sama też miałam okazję zatańczyć krótki spektakl taneczny pt. „Ile siły można znieść?”, który swoją premierę miał na Trawnickiej scenie przy okazji imprezy organizowanej, by wesprzeć akcję „Pomóż Dzieciom Przetrwać Zimę”. I tak jak poprzednio, tak i teraz na WOŚP-ie podczas występu miałam uczucie jedyne w swoim rodzaju. Po raz pierwszy w życiu to scena i muzyka były dla mnie a nie ja dla nich. To cudowne uczucie swobody sprawiło, że nie musiałam się skupiać kompletnie na choreografii a przede wszystkim na emocjach, które w tym spektaklu były najistotniejsze. Oddałam także na licytację własnoręcznie malowaną oraz wyszywaną kurtkę dżinsową i tym samym do puszki przeze mnie trafiły kolejne pieniądze. Tę imprezę zawsze wspominam z ogromną radością! Dla mnie osobiście tegoroczny WOŚP był przełomowy, ponieważ nigdy wcześniej nie przygotowywałem się do WOŚPowych występów specjalnie. Zazwyczaj były to występy, które już wcześniej przygotowywaliśmy na „jakieś inne potrzeby”. W tym roku wpadłem jednak na pomysł, że zrobię coś, czego już dawno nie robiłem. Sprawie sobie prezent i zrobię choreografię totalnie bez żadnej spiny, maksymalnie dla samej radości z tańca, a w dodatku w takiej stylizacji, w jakiej raczej już nigdy nie zatańczę. Doszło do tego, że razem z Filipem zamieniliśmy się w latynoskich amantów z różami w zębach. Z głośników rozbrzmiały takie hity jak Kiss - Heaven's On Fire, Ricky Martin – Maria jak również ukochany kawałek - Wet WetWet - Love Is All Around. To była naprawdę fantastyczna przygoda. Ten pokaz to chyba początek mojej mentalnej zmiany podejścia do tańca. Zmiany zapoczątkowanej podczas tegorocznego obozu CTF. Jedna z osób tam obecnych pokazała mi coś, co sprawiło, że ponownie wróciło moje dziecinne podejście do tańca, ale o tej akcji jeszcze tutaj przeczytacie. ![]() |
Byłem w Dorohusku szerzyć Hip Hop16 stycznia 2019r.![]() ![]() Od jakiegoś czasu i to dosyć długiego czasu, zastanawiałem się jak odpowiedzieć na propozycję pewnej Pani Dyrektor z Dorohuskiego Domu Kultury. Mianowicie proponowała mi prowadzenie zajęć w Dorohusku. Obiecałem sobie jakiś czas temu, że nie wezmę na siebie więcej pracy, niż jestem w stanie udźwignąć. Powiem szczerze, długo się zastanawiałem. Jednak, gdy Pani Renata powiedziała o tym, jaka jest tam mentalność ludzi i z czym tak naprawdę się zmaga, postanowiłem pomóc. Zobaczyłem w niej samego siebie, odrobinę zagubionego w mentalności milejowskich ludzi. Byłem tam, spotkałem się z dzieciakami z podstawówki i gimnazjum, opowiedziałem im o tym, jak to było u mnie z tym całym tańcem i zaprosiłem na swoje zajęcia. Było fajnie, co z tego wyjdzie to się okaże w najbliższym czasie. ![]() |
Jeszcze anioły mają nogi dla Zosi19 stycznia 2019r.Praktyka Ruchu na Turnieju Tańca Towarzyskiego o Puchar Wójta Gminy Milejów. Była to już piąta edycja turnieju, natomiast trzecia, na której pojawił się Milejowski Taniec. W tym roku postanowiliśmy wystawić tam naszą największą perełkę, czyli choreografię pod tytułem „Jeszcze Anioły mają Nogi i Kreatywność”. Ze względu na całą tragedię, jaka rozegrała się podczas finałów WOŚP, a także związaną z nią żałobą narodową, która wypadała akurat na ten dzień cały turniej zmienił nieco ton, dlatego też i nasza choreografia była odrobinę przerobiona. W dodatku wszystko odbywało się dla malutkiej Zosi, która straciła słuch. To potęgowało potrzebę zatańczenia tego dnia w tym fantastycznym miejscu. Tańczyliśmy z sercem nie tylko na sztaludze, ale również na ramieniu. Pokaz wyszedł całkiem nieźle, ciężko powiedzieć jak został odebrany, bo bardzo szybko uciekliśmy. Ciężko też powiedzieć, czy mogliśmy to zrobić lepiej. Ja raczej nie… Biorąc pod uwagę moje ogromne zmęczenie potęgowane przez ostatnie dni, to cudem jest fakt, że w ogóle to zatańczyłem. Pora na jakiś relaks, ale czy to możliwe? Czy to jest możliwe dla męża, ojca, tancerza, artysty? W najbliższa środę pierwsze zajęcia w Dorohusku. Zobaczymy… ![]() |
B-Boy Jamnik - Człowiekiem Roku 201828 lutego 2019r.
Zdarzyło się tak, że po raz kolejny zostałem wytypowany na człowieka roku ziemi Łęczyńskiej w plebiscycie gazety Wspólnota Łęczyńska. Ostatnim razem wszystko obyło się bez większego echa, tym razem jednak wycinek z gazety trafił na facebooka i ruszyła maszyna... Plebiscyt rozpoczął się 16 Stycznia 2019 roku, a zakończył się oficjalnie 28 lutego 2019 r. o godz. 23.59. Dzięki pomocy i zaangażowaniu wielu ludzi ostatecznie zwyciężyłem. Zdobyłem 584 głosy, a całe glosowanie odbiło się naprawdę szerokim echem na portalu społecznościom. Sam nie angażowałem się w plebiscyt przez większość czasu i nie prosiłem o głosy. Sytuacja się zmieniła, gdy zdałem sobie sprawę jak wielu ludzi wysłało na mnie głos, a co za tym idzie poświeciło swoje ciężko zarobione pieniądze by wydać je na pomoc w zdobyciu tytułu przez jakiegoś dupka, co się kręci na głowie. Czułbym się okropnie, jeśli nie kiwnąłbym palcem by dać coś od ciebie. Poprosiłem wiec o głosy moje taneczne rodziny. Odzew przerósł moje najśmielsze oczekiwania. ![]() Dotychczas nie zdawałem sobie sprawy jak wiele osób trzyma za mnie kciuki. Jak wielu ludzi docenia to, co robię w Milejowie. I najważniejsze. Jak wielu ludzi zaczęło zauważać taniec w na naszych terenach. Ten tytuł nie zmienia niczego w moim życiu. Nie zmienia też niczego w moich treningach, dał mi jednak porządną informację zwrotną, że to, co robię dla tańca jest widoczne i najwyraźniej potrzebne. Raz jeszcze wszystkim serdecznie dziękuje za oddany głos. Postaram się z całego serca aby nie okazał się stracony. ![]() |
Stary Zamość jak grom z jasnego nieba.16 marca 2018r.Od zeszłego sezonu trochę się pozmieniało. Pozmieniało się w moich ekipach tak jak i pozmieniało się w moim podejściu. Bez Nazwy w tym sezonie zmniejszyło się o połowę. Co jest najlepszym przykładem faktu, że jeśli ktoś nie kocha tańca to nawet wygrywanie nie jest w stanie zatrzymać go przy tej aktywności. Tak czy owak, podnieśliśmy rękawice i postanowiliśmy, że Bez Nazwy nie powiedziało jeszcze ostatniego słowa i chociażby miała to być ostatnia wspólna podróż to damy z siebie wszystko. W Stylu i Kropce również skład zmalał. Odeszła Kornelia. Na szczęście dziewczyny miały w tym roku ogromna zjawę wiec nie odczuliśmy jakiegokolwiek braku. ![]() ![]() ![]() ![]()
![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() Ładnych parę godzin później przyszedł czas na formacje. I stało się. Chyba śmiało można powiedzieć, ze podbiliśmy Stary Zamość. Wywalczyliśmy pierwsze miejsce w każdej kategorii, w której startowaliśmy. I tym sposobem. Mamy Hip Hop z Grupy 30+ obroniły swój tytuł – pierwsze miejsce, które posiadają od 2018 roku. Styl i Kropka zajął pierwsze miejsce w kategorii mini formacje Hip Hop Juniorzy. Natomiast Bez Nazwy pierwsze miejsce w kategorii Mini Formacje Hip Hop Seniorzy. ![]() ![]() ![]() ![]() To dla nas niesamowity początek sezonu i fantastyczne potwierdzenie decyzji by się nie poddawać nawet, gdy brakuje nam połowy składu. ![]() |
Radomskie Dwójki to już tradycja.17 marca 2018Sponiewierany jak wyciśnięta szmata podjąłem decyzje, że jednak jedziemy na Radomskie Dwójki do Sajgona, do „naszych” ludzi. Wspierać Hip Hop! Nie sądziłem, że cokolwiek tam ugram, koniec końców nie było tak źle. Pojechaliśmy 4 osobowa załogą. Ja, Fifi, Naniśka i Nowosad na miejscu była już Boogie, Twinsy i podopieczni Boogie. W zawodach startowały tylko 4 pary w tym jedna złożona z chełmskich dzieciaków z „Rytmu”. Druga, w której skład wchodziła Ola (Rytm Chełm) i Daria (Gok Milejów) no i ostatnie dwie standardowe. Boogie z Werą i Ja z Fifim (jako Praktyka Ruchu). Daria z Olą zaszyły do top 6 w kategorii dzieci. Boogie z Werą odpadły w eliminacjach, a ja z Fifim wyszedłem z eliminacji i tym samym odpadliśmy w bitwie trzech ekip w top 9. ![]() ![]() ![]() ![]()
Najlepiej wspominam jednak tańczenie w kołach, rozmowy z ludźmi i setki uśmiechów. I o uśmiechu właśnie, chciałem tutaj napisać. Zaobserwowałem, że b-boys są bardzo spięci. Widać w nich pasję do tańca, miłość do ruchu, ale nie widać radości z życia. Jeśli ją posiadacie, pokazujcie, rozlewajcie na ludzi wokół. Bo o to przecież chodzi w Hip Hopie. Hip hop to impreza i rywalizacja, ale też radość. ![]() |
Krasnostawskie Marce Dance - Jubileusz30 marca 2019 r.To właśnie tego dnia w Sali Widowiskowej Krasnostawskiego Domu Kultury odbywały się X Jubileuszowe Spotkania Taneczne „Marce Dance” 2019 r. Uroczystego otwarcia jubileuszowych spotkań dokonała Dyrektor Młodzieżowego Domu Kultury w Krasnymstawie Pani Joanna Kawęcka. Była to 15 edycja konkursu i największe święto tańca w naszym mieście. W zmaganiach konkursowych wzięło udział 41 zespołów i grup tanecznych z terenu województwa lubelskiego. Gościliśmy ponad 500 tancerzy. - Tak o tym dniu piszą włodarze MDK w Krasnymstawie. ![]() ![]() ![]() ![]() To dla nas kolejne zawody w tym roku. Tym razem nie poszło tak dobrze jak w Starym Zamościu, ale cóż. Nie można mieć wszystkiego. Raz na top rocku raz na footworku... Czy tam wozie. Dla naszych ekip to naprawdę ciężki czas, jest ich mało, a w mało osób ciężko walczyć z ogromnymi ekipami, w każdym razie nie poddajemy się i działamy. W tym roku Styl i Kropka nie zajął nic, podobnie jak my z naszą Praktyką Ruchu, (którą wystawiliśmy na współczesnych formach mając świadomość, że współczesne formy to nie są - dlatego też niczego nie oczekiwaliśmy). Natomiast Bez Nazwy wywalczyło wyróżnienie, co patrząc z perspektywy Grand Prix jest trzecim miejscem, a patrząc z perspektywy zwykłej klasyfikacji jest drugim miejscem. W Krasnymstawie zawsze jest tak, że werdykty bywają zaskakujące. Owszem nie poszło nam w tym roku dobrze, Styl i Kropka zatańczył naprawdę słabo, a Bez Nazwy na jakieś 70 % swojej mocy. To też nie mam kompletnie pretensji do werdyktu sędziów, tym bardziej, że sędziowali ludzie ogarnięci i świadomi. Jednym z sędziów był nawet jeden z najbardziej Hip Hopowych umysłów w Polsce, czyli Pitzo. Rozmawiałem z nim długo po turnieju i pięknie wypunktował nasze słabe strony. Nie mogę się jednak zgodzić z jedną jego decyzją. Niedotyczącą nas, a raczej ogólnej idei Hip Hopu. Nie zgodzę się z twierdzeniem jakoby plagiat wykonany dobrze technicznie był lepszy od sztuki jedynej w swoim rodzaju wykonanej technicznie gorzej. W Hip Hopie jesteśmy wyczuleni na bajtowanie na tyle mocno, że nie powinniśmy promować takich zachowań i poklepywać artystów robiących takie rzeczy po ramieniu. Można tańczyć "gówno" technicznie doskonale, ale niech będzie w tym, chociaż minimum kreatywności i zaangażowania "indywidualnego umysłu". Nagradzanie wysokim miejscem choreografii ściągniętych od innych nie jest dobrą praktyką, ponieważ jak sam Pitzo stwierdził, ludzie i instruktorzy patrzą na to, co się dzieje, na to, co jest nagradzane, a co nie. Jeśli dzisiaj plagiat wygra zawody to za dwa lata będziemy mieć zawody plagiatów. Na koniec dam jeszcze jeden przykład. Taniec to sztuka, prawda? Podobnie jak plastyka... Wyobraźmy sobie teraz sytuacje, w której dwóch artystów spotyka się na zawodach malowania obrazu i ich zadaniem jest namalować portret kobiety. Jeden z nich maluje jakąś nieznaną kobietę wprost ze swojej głowy. Drugi natomiast maluje kopię Mony Lisy. Po trzech godzinach kończą. W jaki sposób maja to ocenić sędziowie... Jeśli artysta malujący Monę namaluje ją kropka w kropkę to oczywiście szacunek, ale to nic odkrywczego. Poza prezencją umiejętności nie dał nic od siebie. Jeśli natomiast namaluje ją nieporadnie, to jeszcze gorzej, bo oryginału nie doścignął, a jeszcze sprofanował ideał... Drugi artysta, namalował to, co miał w głowie. Opowiedział nową historię, spróbował stworzyć coś własnego... Nawet, jeśli zrobił to odrobinę gorzej, to był w tym duch tworzenia. Duch, dzięki któremu sztuka pod wszelakimi formami, pcha świat do przodu. To oczywiście tylko moje zdanie. A ja? Ja celebruje kreatywność... ![]() |
Spontaniczna akcja z Dawidem Marcem4 maja 2019 r.Dawida poznałem dawno dawno temu. Nie pamiętam nawet dokładnie, kiedy to było. Na pewno był wtedy częścią White Bears Crew z Chełma i tańczył pod skrzydłami Akademii Tańca Yoaśki i Prodziża, a jednocześnie był wychowankiem Renaty Jakimiuk z Chełmskiej Estrady Dziecięcej. Obecnie studiuje w Łodzi na Akademii Muzycznej, kierunek Choreografia i techniki tańca. Dawid ciągle szuka, a ja doceniam to w tancerzach, dlatego też dowiadując się, że przyjechał, zaprosiłem go na warsztat. Dawid podczas naszego warsztatu starał się pomóc nam w odnalezieniu złotego środka dla naszego ciała. Środka, który znajduje się gdzieś pomiędzy balansem, mocą i spokojem. Warsztat rozpoczął się od bardzo ciekawej rozgrzewki opartej o chodzenie w różnych kierunkach. Początkowo wolno, następnie coraz szybciej, aż ostatecznie przechodziliśmy do biegu. Naszym zadaniem było poruszanie się na lekko ugiętych kolanach i balansowaniu ciałem tak, by pomimo pełnej prędkości i ograniczonej przestrzeni nie wpaść na nikogo. Kolejnym zadaniem było podobne zachowanie (przemieszczanie), jednak każdy z nas musiał przejść przez środek koła. Dawid skrupulatnie zmniejszał nam przestrzeń. Następnie przeszliśmy do ćwiczeń siłowych zaczerpniętych z tańca fizycznego. To były niesamowicie przydatne elementy pod breaking. Było tam również sporo elementów polegających na operowaniu miękkością ciała, która z kolei pozwala płynnie przenosić energię z góry do parteru i korzystać z niej bez użycia siły mięśni, by wrócić do pozycji stojącej. By lepiej nam to uzmysłowić, Dawid stworzył również małą choreografię, która działała właśnie na tej zasadzie. Nie była trudna, pod warunkiem prawidłowego zażądania energią w ciele. Na koniec pierwszej części warsztatu Dawid zaprezentował sposoby masażu uspokajającego mięśni. Wystarczy położyć się na plecach, a następnie zmieniać intensywnie ułożenie stóp z flex na puent. Taki ruch sprawia, że nasze ciało zacznie się przyjemnie kołysać. Polecam - naprawdę przyjemne uczucie. Druga część warsztatu polegała bardziej na improwizacji kontaktowej i czymś, co Dawid określił jako sparingi improwizacyjne. Pierwszym ćwiczeniem było dobranie się w pary, a następnie inicjowanie walki na zasadzie leciutkich dotknięć w różne miejsca tak, jakby dwóch bokserów chciało wyczuć dystans. Uderzasz, ale sam starasz się nie zostać uderzonym, wszystko delikatnie i z wyczuciem. Kolejnym etapem było dołożenie do tej zabawy uderzeń nogami. Kolejną akcją była praca z rekwizytem. Jeden z partnerów otrzymywał jakiś przedmiot - piłkę, lub coś innego. Trzymał go, natomiast druga osoba musiała mu ten przedmiot zabrać. Intencja osoby chcącej odebrać przedmiot to ciekawość i pragnienie. Na zasadzie "on to ma i ja też chcę to mieć, chcę tego doświadczyć". Natomiast osoba, która posiada przedmiot w swojej głowie ma intencje "chce go pokazać i się nim podzielić, ale trochę nie chce". W momencie, gdy osoba posiadająca przedmiot zostanie unieruchomiona na tyle by dłoń, w którym go trzyma nie miała drogi ucieczki, musi oddać przedmiot i sama spróbować go zabrać. Kolejnym ćwiczeniem była ta sama zabawa, jednak wszystko robiliśmy z zamkniętymi oczami i to właśnie to ćwiczenie uważam za najciekawsze z całej puli zaserwowanej przez Dawida. Następnie pracowaliśmy w parach, w których jedna osoba miała zadanie, by przejść przez całą salę, natomiast druga nie pozwalała jej tego uczynić. Na koniec była jeszcze jedna wielka improwizacja. Wszyscy stali na środku sali i mieli wspólnie ze sobą działać na różny sposób. Był to naprawdę fantastyczny warsztat, na twarzach swoich tancerzy widziałem zadowolenie. I jak to z warsztatami bywa, nie wiem czy warsztat był wyjątkowy i odkrywczy, czy może po prostu został zrobiony w odpowiednim momencie mojego życia i to właśnie z tego powodu uważam, że był jednym z lepszych, na jakich byłem. ![]() |
Praktyka Ruchu w Ełku12 maja 2019r.Czasem tak bywa, że chwilowa znajomość przerodzi się w coś, co sprawia później, że dwoje ludzi spotyka się, poznaje nieco bardziej i wzajemnie inspiruje swoją wiedzą. Tak można opisać moją znajomość z Anetą Nowicką, która jest jedną z założycielek Ełckiej Szkoły Tańca Old School. Anetę poznałem podczas Catch the Flava, całkowicie przypadkowo. Zamieniliśmy dosłownie kilka zdań, następnie kilka kolejnych, gdy pomagałem jej z barami. Minął prawie rok i Aneta napisała do mnie z prośbą przyjazdu do Ełku. Zgodziłem się z przyjemnością, chociaż podróż wydawała się hardkorowa. W rzeczy samej taka była. Wyjechałem 11 maja, przed północą byłem w Ełku. Warsztaty rozpocząłem o godzinie 10:00 , pracowałem przez ponad 5 godzin z trzema grupami. Moim zadaniem było skupienie się na rozwoju kreatywności i świadomości jej tancerzy, zarówno na poziomie ciała, jak i samego trwania w tańcu. Ełckie grupy to bardzo pozytywni tancerze, którzy są bardzo głodni nowych ruchów i nowych możliwości rozwoju. Ełk jest pięknym miastem położonym nad jeziorem. W dodatku jest naprawdę sporym miastem i aż dziw mnie bierze, że na tamtych terenach tak mało jest street dance'u. Historia breakingu na tych terenach jest równie ciekawa, co tragiczna. Bowiem pierwsi tancerze breakingu w Ełku to cyganie, których jest tam pod dostatkiem, aż po dzień dzisiejszy. To właśnie oni zapoczątkowali breaking w Ełku, ponieważ posiadali dostęp do sprowadzanych z zagranicy kaset video, na których można było spotkać breaking. Niestety część z nich, z powodu używek nie żyje, inna część wyjechała a jeszcze inna ze swoimi umiejętnościami uciekła w Disco Polo, ponieważ w tamtych czasach był to jedyny sposób na zarobek.
W tym momencie, dzięki Anecie, breaking zmierza tam już w dobrym kierunku. A ja mam głęboką nadzieję, że dołożyłem chociaż małą cegiełkę do jego rozwoju na tamtych terenach.
|
Rekordowy Turniej w Łęcznej17 maja 2019![]() To już kolejny raz, gdy pojechaliśmy na Łęczyński Turniej. I wydaje mi się, że pod względem liczebności ekip, był to chyba najliczniejszy turniej od kiedy pamiętam. Zazwyczaj w najstarszej kategorii tanecznej Hip Hop było 4-8 ekip. Tym razem było ich aż 14. Co swoją drogą mnie cieszy, ponieważ popularyzacja tańca, jakikolwiek by nie był, jest czymś dobrym. Nadal jeszcze brakuje ludziom świadomości, a tanecznemu światu brakuje tej chęci włożenia artyzmu w to co robią. Moim marzeniem jest, by choreografowie zaczęli taniec traktować, jak pisanie pięknego opowiadania, świadomym i prawdziwym językiem, a nie kolejnego artykułu do gazety. Sporo jeszcze popłynie wody w Wieprzu, zanim taniec zostanie traktowany, jak obrazy. I te z treścią będą mocno oddzielane od tych zwyczajnych, ale również ładnych. Na turnieju poszło nam naprawdę dobrze. Styl i Kropka w kategorii Seniorzy Freestyle wywalczyły 2 miejsce. A Bez Nazwy w kategorii Hip Hop 14 + wywalczyli 3 miejsce. Biorąc pod uwagę wspomnianą wcześniej ilość ekip, jest to dla nas spory sukces. Już jutro kolejne zawody. Zobaczymy jak nam pójdzie.![]() |
Puławy w tym roku nie dla naszych18 maja 2019r.![]() ![]() ![]() ![]() Osiemnasty maja tego roku na pewno na długo pozostanie w pamięci wszystkich tancerzy, którzy tego dnia mieli szczęście brać udział w tej wielkiej podróży. O godzinie 6:30 wyjechaliśmy na Wojewódzki Festiwal Współczesnych Form Tanecznych w Puławach. Jako że później kierowaliśmy się na Radzyń Podlaski, w Puławach startowaliśmy jako pierwsi. Pojechaliśmy potężnym składem, ponieważ z Milejowa startowały dwie ekipy: Bez Nazwy oraz Styl i Kropka, a także kilku solistów: Emilię Roczon, Patrycję Kubić, Sarę Beć oraz Julię Nowosad. A także Daria Kasprzak trenowana przez Boogie. Na scenie miał się pojawić również mój mały synek, ale niestety zjadła go trema. Jest jeszcze malutki, więc do niczego go nie zmuszam. Były z nami również Ekipy z GOK w Trawnikach, czyli "Źdzbło" oraz ekipa "Break the Rythm" z Chełmskiego Centrum Tańca "Rytm". Bez Nazwy i Styl i Kropka wywalczyły Wyróżnienia w kategorii Taniec Nowoczesny 14+, natomiast Julia Nowosad wywalczyła wyróżnienie w kategorii Soliści Taniec Nowoczesny 14+. Wśród solistów dwie nagrody wywalczyli jeszcze soliści od Boogie: 3 Miejsce – Maja Jankowska ze Źdzbła w kategorii powyżej 14 lat oraz 3 miejsce - Piotr Gronczk – Chełmskie Centrum Tańca „Rytm” w kategorii do 14 lat. Podczas wręczenia nagród my byliśmy już w Radzyniu Podlaskim.![]() |
Turniej w Radzyniu Podlaskim to klasa sama w sobie!18 maja 2019r.![]() ![]() ![]() ![]() Traktuję te wpisy jako swój "pamiętnik" przemyśleń. Dlatego piszę tutaj wszystko co chcę i to co powinienem i to, czego być może nie powinienem. Podsumowując: druga edycja była jeszcze lepsza, niż pierwsza a turniej sam w sobie jest fantastyczny! ![]() |
„Balans” – na skraju współczesności5 czerwca 2019Od kiedy powstała ekipa Praktyka Ruchu i jej główna idea jaką była choreografia Jeszcze Anioły mają nogi i kreatywność balansowaliśmy na pograniczu tego co wiemy i tego czego nie wiemy. Wiedzieliśmy doskonale, że łączenie technik tańca ulicznego z formą i swojego rodzaju emocjonalnością płynącą ze świata tańca współczesnego jest czymś co chcemy tworzyć. Jednak kompletnie nie wiedzieliśmy co z tym zrobić, ponieważ tak jak to uświadomił nam Nałęczowski Festiwal Tańca. Nie bardzo klasyfikowaliśmy się w jakiekolwiek obecne formy. Nasz występ jest czymś na pograniczu show ulicznego, połączonego z teatrem tańca. Dlatego gdy pojawiła się informacja o tegorocznym Balansie pomyślałem, że to jest coś dla nas. Z opisu wynikało, że jest to specyficzny turniej dla zespołów „prezentujących szeroko pojęty taniec sceniczny (taniec neoklasyczny, współczesny, jazz/modern, inscenizacja taneczna, teatr tańca)” – pomyślałem, ze jeśli nie wpiszemy się w panujące tam ramy, to nie wpiszemy się nigdzie. I prawdę mówiąc, nawet po werdykcie nie wiedziałem czy sędziowie brali nas na poważnie czy jednak jako ciekawostkę. Tańczyło mi się świetnie, chyba najlepiej z dotychczasowych występów. Może powodem było to, że bardzo pragnąłem zatańczyć na tej scenie ponownie. Scena CSK ma w sobie coś takiego, że tańczyć tam to dla mnie przyjemność sama w sobie i nie trzeba niczego więcej. Ostatecznie nie udało nam się niczego wywalczyć. Udało mi się jednak porozmawiać z osoba, która w kwestii współczesności jest dla mnie autorytetem. Kilka dni później dorwałem telefonicznie panią Anne Żak, która pełniła role jednego jurorów podczas balansu, a na co dzień jest szefową Lubelskiego Teatru Tańca. Odpowiedziała mi ona na najważniejsze pytanie, dotyczące tego czy w ogóle byliśmy brani pod uwagę. Okazało się, że tak. to dla mnie fantastyczna informacja, ponieważ znaleźliśmy miejsce dla siebie, natomiast oznaczało to, że jesteśmy najnormalniej w świecie zbyt słabi na podium. Ale spokojnie, z tym się uporam. ![]() |
Lubartów pełen Stylu… i Kropka!9 czerwca 2019Podczas turnieju w Radzyniu Podlaskim dowiedziałem się, ze istnieje coś takiego jak Ogólnopolskie Konfrontacje Taneczne o Puchar Burmistrza Miasta Lubartów. Ogólnie jestem demonem prędkości ponieważ jak się okazało w tym roku była to XXVIII edycja tych zawodów. Trwają tyle ile mam lat… A ja ani razu nie byłem tam ze swoimi zespołami. W tym roku postanowiłem zaryzykować i pojechać. Tak naprawdę impulsem do tego był fakt, że w Ulan Majoracie „Styl i Kropka” miał nie startować lub ewentualnie wystartować w okrojonym składzie – bez Sary, która miała wycieczkę szkolna. Pomyślałem, że w takim razie zatańczą sobie w Lubartowie. Jak Bez Nazwy się o tym dowiedziało – postanowili, że również pojadą. I takim sposobem byliśmy tam całym milejowskim składem. Pierwsze tańczyły dziewczęta ze stylu, temperatura plus 30, scena w pełnym słońcu a dziewczyny w dresach na polarze i golfach. Mimo wszystko dały radę i zatańczyły chyba najlepiej w tym roku. Tymczasem Bez Nazwy dało tam najgorszy występ w tym roku. Najgorszy pod względem synchronizacji i zachowania przestrzeni. Ostatecznie nie wypadli tak źle ponieważ wywalczyli drugie miejsce w kategorii taniec nowoczesny powyżej 15 lat. Natomiast tego dnia to właśnie Styl i Kropka popisał się niebywałą charyzmą i wywalczył 1 miejsce w kategorii powyżej 13 lat! Ogromnie się cieszę z tego jak duży progres zrobiły dziewczęta przez ten rok! ![]() |
Ulan Majorat – Bez Nazwy 5 rok na pierwszym miejscu!11 czerwca 2019![]() Ulan Majorat jest dla Milejowa swoistą tradycją i pewnego rodzaju podsumowaniem corocznych zmagań startowych. Również w tym roku pojechaliśmy tam bronić tytułu, którego od 5 lat pilnuje Bez Nazwy. W tym roku były tam z nami Puchaczów, Chełm i Trawniki. Tak jak wspominałem. Styl i Kropka, który miał tam w cale nie startować postanowił wystartować z okrojoną choreografią. Dziewczyny poradziły sobie wyśmienicie, jednak nawet to nie wystarczyło by znaleźć się na podium. Natomiast Bez Nazwy pokazało się z najlepszej strony i po raz kolejny obronili tytuł mistrza. To już 5 rok z kolei kiedy utrzymują się na czele w kategorii taniec nowoczesny powyżej 14 lat. Musze tutaj wspomnieć jeszcze o jednej rzeczy. Chcę z całego serca pogratulować sędziom zdrowego rozsądku. Ponieważ mieli odwagę na to czego nie mieli odwagi zrobić moi kompani z Radzynia. Wywalili tancerzy tańca współczesnego z kategorii taniec nowoczesny. Cieszę się, że są na tyle ogarnięci i świadomi ludzie by pilnować by w i tak już sporym worku ze wszystkim nie robił się jeszcze większy bajzel. Tym bardziej, że tancerze tańca współczesnego pilnują tego by w ich dziedzinie były jakieś granice i nie robił się burdel. Ogromna piona dla sędziów, mają moje uznanie.![]() |
Milejów w Trawie Zatańczył!14 czerwca 2019Druga edycja „Co w trawie Tańczy?!” – imprezy organizowanej przez Boogie w Trawnickim Ośrodku Kultury to kolejna seria niespodziewanych zwrotów akcji i kolejna seria przyjemnych przeżyć. W tym roku wystartowaliśmy tam w sporym składzie. Począwszy od formacji gdzie startowały Styl i Kropka oraz Bez Nazwy kończąc na całkiem sporej ilości duetów startujących w trzech kategoriach wiekowych. Zacznijmy od kategorii formacje gdzie kolejny raz Styl i Kropka dokopał swoim starszym kolegom z Bez Nazwy! Finalnie Bez Nazwy wywalczyło 3 miejsce w kategorii Street Dance, natomiast zaraz przed nimi na 2 miejscu uplasowały się łotry ze Stylu i Kropki. Ponownie ogromne zaskoczenie, ale uważam, że zasłużyły ponieważ zatańczyły naprawdę dobrze. Później przyszła pora na walki w systemie 2 vs 2 All Styles wystawialiśmy tutaj sporo tancerzy.
![]() |
Praktyka Ruchu w Nałęczowie ponownie na szczycie!15 czerwca 2019.![]()
Milejów utrzymuje tam pierwsze miejsce już od 3 lat – to dobry znak. Pracujemy już nad kolejnym rokiem. ![]() |
Dni Milejowa – Nasze podsumowanie, podsumowań16 czerwca 2019![]() ![]() ![]() ![]()
![]() ![]()
![]() |
Okuninka z Lubelskim Centrum Inicjatyw Tanecznych29 - 2 czerwca 2019Po raz kolejny trafiłem do Okuninki. Tym razem miałem pracować z dzieciakami, z którymi wcześniej nie pracowałem, to tak zwane nowe pokolenie tancerzy Radzyńskiej Szkoły Tańca oraz Zespołu Jazzowego "Ballo". Dzieciaki miały bardzo dużo pracy, a poradziły sobie doskonale. Młode kociaki są głodne, znacznie bardziej głodne niż stare koty. Oznacza to tylko tyle, że bardzo szybko się rozwijają przez co za kilka lat nawet obecni gracze będą mieli problem ze swoimi leniwymi tyłkami. Ten rok, ogólnie dał mi do zrozumienia, że młode pokolenie się budzi i ostro uderza w taniec. Za jakiś czas będzie odrodzenie czuję to w kościach. Coś jak po pierwszych edycjach You Can Dance tylko nieco inaczej... Ostatnio traktuję te relacje jako pamiętnik, gdzie więcej moich przemyśleń, a mniej konkretów. Na szczęście to ja tu rozdaję karty, to też mogę pisać co czuję, a nie tylko co wiem. Ten wyjazd pomimo mnóstwa pracy był dla mnie bardzo duchowną przygodą. Spędziłem tam bardzo wyjątkowe chwile, kąpałem się w środku burzy w ogromnym deszczu zupełnie sam w Jeziorze. Znikałem na większość nocy, medytowałem na molo patrząc w falującą wodę. Ten wyjazd bardzo mnie uspokoił, niestety jak to zawsze bywa po dniach spokoju musi nadejść sztorm, mam nadzieję, że jestem na niego gotów. ![]() |
Premiera mojej nowej ksiażki1 lipca 2019![]() O procesie pisania nie wiedział nikt poza mną. Tajemnice to chyba część mojego ja. Jakiś czas temu powstał film stworzony przez Oliwię Błaszczak, który został przyjęty bardzo pozytywnie. Nikt wtedy nie zdawał sobie sprawy, że był to pierwszy zwiastun mojej książki, pokazuję w nim ilustracje, które zostały użyte w poszczególnych rozdziałach, a także przybliżam dosyć wyraźnie znaczenie białej kropki. Kolejnym materiałem promocyjnym była choreografia Praktyki Ruchu, która promowała już nie tylko ideę, ale nawet nosiła ten sam tytuł co książka. Pokazaliśmy w niej dokładnie to co kochamy w tańcu i to co ja osobiście w tańcu cenie. Pokazałem w niej podejście do ruchu którym przesiąknięta jest cała książka. Codziennością z tańcem, tańcem pełnym codzienności i radość z każdej chwili w nim.
Premiera książki miała miejsce 1 lipca, było to bardzo kameralne wydarzenia. Jednak odbiło się bardzo pozytywnym odzewem. Sama książka jak na razie również zbiera same dobre opinie, jak będzie dalej nie wiem.
Tego wszystkim życzę. Miłego czytania. ![]() |
Poronin w Szoku - Obóz z LCIT10-14 lipca 2019 r.
![]() |
Małe Ciche bardziej dla ludzi niż dla tańca.13 - 20 lipca 2019![]() Odwiedził nas Andrey Stylez - to moje pierwsze spotkanie z tym człowiekiem. To niesamowicie skromny człowiek. Biorąc pod uwagę, że jest jednym z najlepszych tancerzy na świecie jego skromność czasem mnie przytłaczała. Andrey na swoich warsztatach tworzył choreografie w bardzo szybkim tempie ze sporą ilością ruchów, które miały nas nauczyć, że jeśli chcemy być najlepsi to nie możemy trenować, musimy zapierdalać. "Trzeba zapierdalać" - stało się dla mnie swoistym mottem tego obozu. Po raz kolejny zdałem sobie sprawę, jak wiele pracy przede mną. Był z nami również Tweetson, poszedłem do niego na Poppingową lekcję o wavingu, chciałem zaczerpnąć odrobinę wiedzy od profesjonalisty. Jako, że temat falowania kręgosłupem jest dla mnie obecnie jednym z najważniejszych w moim pojmowaniu ruchu. Odnalazłem się tam znakomicie, pomimo moich braków w technice moment gdy czujesz jak energia przepływa przez twoje ciało w sposób bardzo płynny, wręcz "falujący" jest czymś niesamowitym. Była też Ryfa, która zarażała swoim Hip Hopem. Udało mi się kupić jej nową płytę "STEJ TRU". Tworzoną wspólnie z całą banda Hip Hopowych głów, objawiającą się pod nazwa WCK. To naprawdę bardzo dobry kawałek polskiego Hip Hopu, robiony w starym stylu bez wiertarek i ocierania płyt tektonicznych. Najbardziej jednak przypadł mi do gustu warsztat Ewy Co Jest, która wplotła w swoje zajęcia elementy Capoeiry, na którą tak długo czekałem. To było dla mnie bardzo przyjemne przeżycie, odnalazłem sie w tym świetnie i bardzo przyjemnie było się poruszać na breakingowych podstawach ale ze smakiem zupełnie innym niżeli ten spotykany w tańcu współczesnym. Tego właśnie potrzebowałem. Obóz pozwolił mi bardziej poznać moich tancerzy jako ludzi, jako osoby posiadające mnóstwo swoich problemów zmartwień i problemów. Jakkolwiek moje nieco stwardniałe serce, może już nie współczuje tak bardzo jak robiłoby to kiedyś w kwestiach moich tancerzy. To zdałem sobie sprawę, że warto na to zwracać uwagę. A teraz trzeba wracać na salę taneczną i zapierdalać. ![]() |
Warsztaty z Vasquezem - kreatywnie, pozytywnie, zdrowo!28 lipca 2019
Podczas pierwszej części skupiliśmy się na byciu kreatywnym w naszym codziennym życiu – mówiliśmy o technikach, które pomagają nam trzymać się naszych celów oraz motywować się do działania – jedną z nich jest np. reguła 21/90. Według niej potrzebujemy 21 dni na zbudowanie nawyku oraz aż 90 dni na przeformowanie go na cały styl życia tj. coś z czego bardzo ciężko będzie nam zrezygnować. Jest to dosyć wymagająca metoda, ponieważ trudno jest nam czasem wytrzymać nawet kilka dni w naszym „zdrowym postanowieniu”, nie wspominając o 90 dniach, jednak jeśli chcemy naprawdę wprowadzić jakiś zdrowy nawyk jest to super sposób aby ustawić sobie jakiś mierzalny cel. Musimy jednak pamiętać, że działa to również w drugą stronę – jeśli przez 21 dni będziesz gnić przed telewizorem po pracy, po 90 dniach będzie ci już naprawdę ciężko to zmienić – dlatego musimy kontrolować nasze niechciane zachowania abyśmy nie wpadli w taką złą rutynę.
Vasquez mówił również o tym jak ważne są nasze pierwsze chwile po przebudzeniu. Aby nasz dzień był jak najlepszy powinniśmy poświecić je na wejściu w głąb siebie i ustaleniu sobie jakieś intencji na nasz dzień – wiadomo, że nie będziemy się do niej stosować cały dzień, jednak gdzieś w naszej podświadomości ta intencja pozostanie. Bardzo złym nawykiem jest sprawdzanie mediów społecznościowych z samego rana - lepiej zastąpić to np. modlitwą lub medytacją.
Mówiliśmy również o tym jak radzić sobie z brakiem kreatywności – według Vasqueza podczas takiej „niemocy” powinniśmy dać sobie tyle czasu ile nam potrzeba na wyjście z tej sytuacji. Nie powinniśmy stawiać sobie reguł typu „Od jutra zacznę coś robić!” ponieważ stwarza to w nas opór, nieakceptację stanu w którym się znajdujemy. To właśnie on sprawia, że cierpimy i dłużej tkwimy w takim położeniu. Powinniśmy zaakceptować to, że w danym momencie nie jesteśmy kreatywni, zająć się czymś innym niż zazwyczaj – pomóc w takiej sytuacji mogą również nasze dobre nawyki lub ich zbudowanie.
Po bardziej „umysłowej części” rozmyślania o pozytywności przeszliśmy do odnoszenia jej do naszego ciała. Często nic nas nie boli, czujemy się dobrze w naszym ciele, ale wciąż myślimy, że coś jest z nami nie tak. W takiej sytuacji te myśli pochodzą tylko i wyłącznie z zewnątrz, z naszego otoczenia. Jako przykład Vasquez opowiedział nam historie dziewczynki, której rodzice ciągle nazywali ją „małym misiaczkiem” i przez to później w dorosłym życiu miała problem z nadwagą, bo nie widziała nic złego w byciu otyłym – przecież jest to takie „słodkie i urocze”. Dlatego musimy pamiętać, że intencje naszych słów są bardzo ważne i powinniśmy uważać kiedy mówimy o czyimś wyglądzie. Bardzo ważne jest aby najpierw zaakceptować samego siebie, a dopiero potem wprowadzać jakieś zmiany, typu zapisanie się na siłownie – powinniśmy to robić dla siebie, a nie po to by zaspokoić oczekiwania innych, ponieważ one i tak będą się ciągle zmieniać. Powinniśmy mieć w sobie intencję uszczęśliwienia przedewszystkim samych siebie. Większość wzorców którymi się inspirujemy (np. media społecznościowe itp.) są nieprawdziwe i dążenie do nich nigdy nie da nam szczęścia ani satysfakcji. Człowiek i tak zawsze będzie chciał więcej, więcej i więcej, być jeszcze lepszym, jeszcze bardziej perfekcyjnym. Vasquez podawał również przykład nagości i dzieci – dzieci nie czują się skrępowane biegając gołe, ponieważ nikt im nie powiedział, że jest to złe. Nie myślą o tym jakiego wizerunku oczekują od nich inni ludzie. To wszystko łączy się z poczuciem własnej wartości, które należy pielęgnować np. poprzez naprawdę szczerą rozmowę z drugim człowiekem.
Weronika, Praktyka Ruchu/Sussy Crew.
![]() |
Letni Konkurs Tańca 201910 sierpnia 2019
Mam tylko wewnętrzny problem z samym przebiegiem turnieju. Z roku na rok zastaje to samo. Tragiczne eliminacje. I aby było jasne. Nie piję tutaj o to, że nie przeszedłem bo mam to w dupie, tak jak zawsze i wszędzie zresztą. Nie dla tego hejtuję te eliminacje, ale hejtuje je otwarcie z innego powodu. Ja doskonale rozumiem ideę tego rodzaju eliminacji, że to na maksa Hip Hopowe, że tak to się robiło kiedyś, że to jedna właściwa opcja. Ale na litość boską! Imprezę tworzą ogarnięci tancerze. Jedni z najbardziej ogarniętych tanecznie ludzi w Polsce, którzy wymagają od ludzi by wspólnie szanowali się w kołach i by podczas całej akcji panowała idea „peace, love, unity i heaving fun” – wymagają niemożliwego.
To tyle z mało interesujących kogokolwiek przemyśleń. Ostatecznie nie żałuję, że pojechałem spotkałem wielu fantastycznych ludzi, za którymi tęskniłem. I jak to się mówi lepiej potańczyć, niż nie. ![]() |
Passa Passa Camp powrót po 4 latach11 – 21 sierpnia 2019r.
Każdego dnia starałem się zrobić cos kreatywnego, coś nowego. Stworzyłem choreografię z miotłą, pierwszy raz skorzystałem z parku linowego, grałem w buble football. Trenowałem praktycznie każdego dnia, a dodatkowo odpowiadałem za montaż relacji z poszczególnych dni. Spędziłem ten obóz jak dziecko, mim motywem przewodnim było poznanie. Wydurniałem się bardziej niż zwykle ale tak naprawdę bacznie obserwowałem i uczyłem się. Zarówno ludzi, jak i kultury dancehallu. Miałem przyjemność spotkać się z Kaśką Rozumek jak również z QG. Poznałem Izu, a także Mikhala z Jamajskiej ekipy X-qlusiv, to bardzo pozytywny człowiek. Co prawda to moje drugie spotkanie z Jamajczykiem, tego pierwszego nie wspominam zbyt dobrze. Tutaj było zupełnie odwrotnie. Obóz dał mi mnóstwo pomysłów, wspomnień i odrobine zmienił moje pojmowanie otaczającego świata. To już kolejny raz gdy moje podejście się zmienia. Ciekawe gdzie mnie to zaprowadzi tym razem. Wszystko płynie… na tym polega Flow zycia… ![]() |
Praktyka Ruchu idea cykliczności...17 września 2019Po ostatnich obozach stwierdziłem, że Praktyka Ruchu powinna być czymś nieco innym. Czymś żywym, czymś co powinno ewoluować i nieustannie szukać. Podjąłem decyzję i zrobiłem coś czego tak długo unikałem. Stworzyłem opcje dla osób, które nie są z okolic Milejowa, a chcą wspólnie z nami rozwijać ideę Praktyki Ruchu. Taka decyzja zmusiła mnie również do jeszcze większej kreatywności, ponieważ cykliczne zajęcia odbywające się raz w miesiącu wymagają ode mnie mnóstwa kreatywności i planowania, by były zaskakujące i jedyne w swoim rodzaju. Poza nałożeniem na siebie tego wyzwania "Praktyka Ruchu Cyklicznie" ma jeszcze inne cele. A jest ich kilka. Ten warsztat to kreatywna integracja - zbiór ludzi, którzy chcą szukać w tańcu czegoś więcej i doświadczać tego na sobie w żywym procesie, brania i dawania energii. Ten warsztat to sala doświadczeń - służąca mi do sprawdzania i weryfikowania rodzących się w mojej głowie pomysłów. Ten warsztat to miłość do muzyki - starannie dobranej pod każde ćwiczenie. Ten warsztat to wzajemność i dobro - płynące z bycia razem, celebrowania chwili. Jak wyjdzie? Zobaczymy. ![]() |
Praktyka Ruchu Cyklicznie - Wrzesień Flow28 września 2019 godzina 13:30
Na tym warsztacie pracowaliśmy nad płynnością grupy i wzajemnym oddziaływaniem na siebie, jak również oddziaływaniem energii jednostki na całą grupę. Warsztat "wypłynął" całkiem pozytywnie - byłem ogromnie zadowolony i radosny. Frekwencja dopisała. Było nas łącznie 11 osób, które stworzyły iście magiczny klimat. Cos się zaczęło. Dokąd mnie to zaprowadzi? Czy załoga ludzi chętnych by praktykować ruch poprzez taniec się powiększy? Zobaczymy, a tymczasem ja już planuję kolejny miesiąc. ![]() |
Mamy Hip Hop na festiwalu w Białymstoku.4-6 października 2019r.Kilka miesięcy temu wysłałem do Mam informacje o tym, że gdzieś w Polsce zostaje orgaznizowany festiwal dla ekip takich jak ta ich – czyli ludzi zajaranych hip hopem powyżej 30 roku życia. Jak się okazało chodziło dokładnie o imprezę pod nazwą: Oldschool Na Propsie - Festiwal Grup Tanecznych Hip Hop 30+. I jak to u „Matek” bywa zlały temat dalej gadając o pomadkach, jedzeniu i innych bzdetach. Na dwa dni przed samym festiwalem przypomniałem im o tym, a te – szalone postanowiły pojechać. Zebrały się w jeden dzień, wynajęły BUSa i pojechały w świat. ![]() ![]() ![]() ![]() Na miejscu były 5 października w okolicach południa. Zostały od razu wciągnięte w wir wydarzeń. Skorzystały z warsztatów Hip Hip z Martą „Mostek” Mościcką, Popping z Kaczorex’em oraz Locking z Surwi.
Następnie odbyła się gala, na której zaprezentowały swoją zeszłoroczna choreografie. Bawiły się świetnie, zdobyły mnóstwo zajawki, inspiracji, nowych znajomości i chęci do dalszej pracy. A co tak naprawdę działo się w Białymstoku podczas ich pobytu, zostanie w Białymstoku ;) ![]() |
WAACK ON POINT vol 2 - Paula poznaje legendy!5-7 październikaDo Poznania wyruszyliśmy już w piątek, aby spokojnie i bez pośpiechu móc przygotować się do warsztatów. Po długiej podróży i małym problemie z hotelem w końcu trafiliśmy na miejsce – wieczorem mimo wszechogarniającego zimna i fatalnej pogody podziwialiśmy miejscowy rynek, który ma w sobie wiele uroku. Następnego poranka udaliśmy się prosto do Galerii Malta, gdzie miały miejsce zajęcia. Kliknij na poniższy obrazek by przeczytac pełną relacje: ![]() |
Drugie spotkanie z Floorworkiem od Kuby!12 października o 17:00 i 13 października o 17:00
Zapisałem się i utęsknieniem czekałem na ten dzień, zastanawiałem się co tym razem pokaże Kuba. Za rozgrzewkę służyło chodzenie, i było swoistym sposobem na zauważenie siebie w przestrzeni. Następnie do tego chodzenia Kuba dodawał pewne jakości ruchu. Dla przykładu na jego znak wszyscy musieli zejść w dół, przejść kilka kroków na czworaka i wejść z powrotem w górę. Następnie dołożył też przeturlanie się bokiem i przewrót w przód. Bawiliśmy się tym w różnych sekwencjach, patrząc na siebie wzajemnie. Szukając wzajemności, nie zabrakło również przytulania, które symbolizowało zauważenie siebie w przestrzeni i akceptacje drugiego człowieka. W sobotę, zrobił z nami trening na podstawy, który w sporej części polegał na przemieszczaniu się przez całą długość sali, za pomocą ćwiczeń siłowych, konkretnych ruchów lub sekwencji. Wiele ćwiczeń było bardzo przyjemnych i bardzo przydatnych. Pozwoliłem sobie je zapisać i wypiszę je również tutaj. Dam je do informacji ogółu jednak wypisuje je tutaj dla siebie by nie zapomnieć, Jeśli jakieś ćwiczenie będzie cię ciekawiło napisz do mnie, a wyjaśnię.
- Przemieszczanie się przodem na czworaka z wyciąganiem ręki do przodu (lub klikaniem palcem podłogi). W drugiej wersji partner nas powstrzymuje lub próbuje przewrócić, a w trzeciej idzie obok nas i daje komendy: ruch STOP/START. Sobota była męcząca, ale bardzo kreatywna. Natomiast niedziela można powiedzieć rozwijała to co było w sobotę. Nie mogę tutaj nie wspomnieć o niesamowitej rozgrzewce polegającej na masarzu. Najpierw ciężarem własnego ciała kiedy to jedna osoba wałkowała się po drugiej, a później uderzaniem całego ciała drugiej osoby, za pomocą dłoni symulując uderzanie deszczu – niesamowite uczucie. Z konkretnych segmentów, które trenowaliśmy w sobotę stworzyliśmy, krótkie łączenie. Na którym pracowaliśmy do końca warsztatu. Finałem była krótka pogadanka, na której Kuba wyjaśnił czym jest floorwork, a raczej czym próbuje być ponieważ jest czymś żywym, świeżym i ciągle ewoluuje. W skrócie, można powiedzieć, że jest zbiorem pracy z podłogą ze wszystkich możliwych dyscyplin, w których owa praca występuje. Przykładowo style taneczne takie jak breaking, house, czy jazz. Sztuk walki takich jak capoeira czy partery w mma, oraz wszelkich innych dziedzin takich jak cyrki, animal movement, czy tak szeroko osławione ostatnio movement culture. Dodatkowo Kuba łączy to z czymś co określamy jako soft acrobatics, na nasze „miękkie, delikatne akrobacje”. Gdzie szukać inspiracji z floor worku – tak jak już wspomniałem u takich ludzi jak Ido Portal (Movement Culture) Tom Weksler (Zen Archery) czy David Zambrano (Flying Low). Podsumowując – przyjechałem tam, nie dla ruchów, nie dla warsztatu, ale dla Kuby bo uwielbiam tego człowieka i chciałem spędzić z nim trochę czasu. Spędziłem miło czas, nie tylko z Kuba, ale również ze wspaniałymi ludźmi. Dostałem, również dobry warsztat, dostałem sporo ruchów. Dostałem wszystko czego chciałem i czego nie chciałem, chyba lepiej być nie może. ![]() |
Praktyka Ruchu - Kreatywność19 Października 2019
Mam nadzieję, że cała sala bawiła się równie dobrze. I, że spotkamy się w pełnym składzie już w przyszłym miesiącu! ![]() |
Jubileusz 10 Lat Ballo!20 Października 2019r.
Sam koncert pomimo swej rangi był bardzo kameralny, co uważam za plus. Jego przebieg to oczywiście występy choreograficzne połączone z prezentacjami, zdjęć z poszczególnych okresów działalności zespołu. Wszystko okraszone nagraną przez profesjonalną lektorkę historią zespołu. Wszystko było bardzo konkretne, jasne i przejrzyste. Nie dłużyło się, nie nudziło. Finalnie jedynym minusem był fakt, że pozostał niedosyt. Szybko przeleciało. Jednak Sabina, swoja osobą wypełniła tę pustkę. Zamieniliśmy kilka słów i wróciliśmy do domu. Z głową pełna przemyśleń i inspiracji… poszedłem spać. ![]() |
Praktyka Ruchu w teatrze9-10 listopada 2019 roku![]() Kiedy w Internecie pojawiła się informacja o trzeciej edycji imprezy "Hip Hop w Teatrze" organizowanej przez Marcina Bilendę w Polskiej Filharmonii Sinfonia Baltica im. Wojciecha Kilara w Słupsku poczuliśmy, że nareszcie jest to coś w czym Praktyka Ruchu w obecnej formie znajdzie dla siebie miejsce. Czytaj więcej: ![]() ![]() |
Praktyka Ruchu - Ciało23 listopada 2019
"Warsztat, podczas którego skoncentrujemy się na jedynej materialnej rzeczy, z którą się rodzimy, żyjemy i umieramy – na naszym ciele. Jest to też dla nas tancerzy narzędzie pracy, które jest cudem samym w sobie. Wymaga uważności i dbałości. Nauka wykonywania pracy tym narzędziem to nieustanny proces, nigdy nie kończąca się opowieść. Periodyzacja szczytu formy, rola oddychania, automasaż czy rola stabilizacji to tylko niektóre z tematów jakie poruszymy na tym warsztacie. Zadbamy o nasze ciała, zwrócimy na nie uwagę. Spędzimy z nimi trochę czasu sam na sam i mam nadzieję, dowiemy się jak jest to przyjemne. " Miejsca na warsztat skończyły się w przeciągu kilku dni. Co strasznie mnie cieszyło, ponieważ to znak, że ludziom się podoba. Pierwszy raz jednak bałem się tego warsztatu, bałem się z kilku powodów. Wiedziałem, że po ostatnim warsztacie ludzie są bardzo nakręceni i liczą na dobrą zabawę. Tutaj jednak dostaną coś zupełnie innego. Dostaną spokój. "Cialo" to zupełnie inny warsztat o wiele spokojniejszy niż "Kreatywność", dodatkowo bałem się również, że nie starczy mi czasu. I jakkolwiek pierwsza obawa byłą bez podstawna, bo wydaje mi się, że uczestnicy zrozumieli założenia Praktyki, tak druga była poważnym problemem. Wiem już, że warsztat na temat ciała to materiał na co najmniej 2,5 godziny. Finalnie jednak udało mi się przekazać większość tego co przekazać chciałem, cieszę się, że przyszli na warsztat tak świadomi ludzie, którzy w tańcu (mam nadzieję) dostrzegają coś więcej niżeli tylko ruch do muzyki, a w ciele coś więcej niżeli tylko jeden ze środków wyrazu. Do następnego... Ostatniego w tym roku. ![]() |
Ogólnopolskie Spotkania z Tańcem Współczesnym7 grudnia 2019Ten koniec roku był dla mnie bardzo wyczerpującym czasem... pod względem fizycznym, duchowym i emocjonalnym. Dla Praktyki Ruchu jednak jest to dobry rok, pod wieloma kwestiami. Jedną z nich jest chyba kreatywność. Skończyliśmy choreografię pt. "Paleta Emocji", która jest pomysłem Weroniki Stanisławek inspirowanym muzyką duetu Bass Astral i Igo. Pracowaliśmy nad tym projektem przez pól roku. I jest chyba najszybciej skończonym przedsięwzięciem jakie stworzyliśmy, to tez mięliśmy możliwość sprawdzić sie w tej choreografii podczas Ogólnopolskich Spotkań z Tańcem Współczesnym które po raz kolejny organizowała Chełmska Estrada. ![]() ![]() ![]() ![]() Los chciał, że akurat w momencie gdy emocjonalnie było mi ciężko musiałem pracować na scenie z emocjami. Zrobiłem to najlepiej jak umiałem, a Ekipa była tam ze mną. Jak na premierę to wszyscy jesteśmy bardzo zadowoleni z efektu. To chyba jedno z lepszych dzieł jakie stworzyła Praktyka Ruchu... Opinie po występie również były przychylne. Co bardzo nas cieszy. Była to próba generalna przed występem, który szykujemy na 16 lutego 2020 roku gdzie wystąpimy jako gość specjalny na spotkaniach tanecznych organizowanych przez tancerzy BALLO oraz Sabine Englot Tak sie potoczą losy Praktyki na bicie Bassa Astrala oraz Igo? Zobaczymy w 2020 roku... ![]() |
Paula na Christmas Waacking Party14 Grudnia 2019Po wcześniejszych zawodach na Waack on Point w Poznaniu, na których nie brałam udziału powiedziałam sobie, że przy następnej okazji zbiorę się na odwagę i spróbuje swoich sił. Dlatego gdy dowiedziałam się, że szkoła tańca NBDS organizuje contest, od razu wiedziałam, że się tam pojawię. Tak więc 14 grudnia wyruszyłam na "Christmas Party Vogue & Waacking Night" razem z nieocenionym wsparciem w postaci Artura i Werki. Event odbywał się w klubie "Wyrko" - klimat miejsca baaaardzo bardzo na plus. Uroku dodawał także fakt, że każda kategoria opatrzona była odpowiednim dress code. Dla waackingu przewidziano hasło GWIAZDA więc każdy z tancerzy miał oczarować publiczność swoim blaskiem - brokat, cekiny, brokat, brokat i jeszcze ze dwa razy cekiny. Vougerzy w zależności od podkategorii, w której startowali mogli inspirować się wyglądem świątecznej choinki, elfiego pomocnika świętego Mikołaja lub zimowej śnieżynki, a publiczność miała po prostu zachwycić nas swoją elegancją. Występy w kategorii Waacking sędziowała Patrycja Winiarska z Radomskiego Kolektywu a Vougiem zajęły się trzy członkinie NBDS - Paula Drabent, Magda Lewkowicz i Wioleta Wójtowicz. Po dotarciu na miejsce mieliśmy chwilę na rozgrzewkę, następnie przeszliśmy od razu do eliminacji w kategorii Waacking. Odbywało się one w formie prezentacji po 45 sekund. Startowało nieco ponad dwadzieścia osób, co było dla mnie miłym zaskoczeniem, ponieważ nie spodziewałam się, że do naszego Lublina, w którym Waacking wciąż nie jest bardzo popularnym stylem, może zjechać się taka liczba osób. Jest też jedna rzecz, która mam wrażenie mocno wyróżnia waackingowe contesty od wszystkich pozostałych - ilość otrzymywanego wsparcia, propsów i pozytywnej energii zarówno od publiczności jak i pozostałych uczestników. Cudownie tańczy się w takiej atmosferze, dużo łatwiej jest się otworzyć i po prostu popłynąć z muzyką, gdy widzisz uśmiechnięte i pozytywnie nastawione buzie wokół, a ludzie pomimo rywalizacji potrafią dostrzec w praktycznie każdym coś wartego uznania. Dlatego nic dziwnego, że obserwowałam wszystko ze szczerym uśmiechem na twarzy. Przed swoim wyjściem byłam zestresowana ale wyjątkowo dla mnie, w ten pozytywny sposób. Przeszłam eliminacje i dostałam się do top 8, gdzie następnie odpadłam ale i tak jestem z siebie w miarę zadowolona. Na resztę walk z przyjemnością patrzyłam już z perspektywy widowni razem z Arturem i Werką i przyznaję, że bawiłam się przy tym naprawdę dobrze. Po finale postanowiliśmy wracać do domu więc nie zostaliśmy na obserwowanie kategorii Vogue. Cały event był dla mnie sporym krokiem, mimo tego, że wydarzenie było dosyć kameralne i nie obejmowało kosmicznej liczby osób to dla mnie każdy udział w bitwach jest wyzwaniem i często jedyną możliwością na zauważenie progresu. Dlatego dziękuje moim bliskim za to, że zdecydowali się być tam przy mnie bo wiem, że bez nich nie zapamiętałabym tego dnia w tak wyjątkowy sposób o ile w ogóle bym tam zatańczyła - za tą najpiękniejszą rzecz czyli obecność w każdej ważnej dla mnie chwili zawszę będę najbardziej wdzięczna. Dziękuje również cudownej Pati i reszcie NBDS-owskiej ekipy za tworzenie takich rzeczy. Miło jest wiedzieć, że zarówno Waacking jak i Vogue rozwijają się także w naszej części Polski. Cały wieczór jak najbardziej na plus. ![]() |
Międzynarodowe Christmas Squeeze!28-29 Grudnia 2019
W tym roku również po raz pierwszy sprowadzaliśmy tancerza z poza granic kraju. Odwiedził nas Link Le Neil – Niesamowicie inspirujący tancerz francuskiego pochodzenia, który poprowadził warsztaty z technik Floorworku oraz dał półtorej godzinny wykład na temat mentalności tancerzy. Poza Linkiem gościliśmy również innych instruktorów z różnych zakątków Polski. Była z nami Magdalena Wójcik (Maleństwo) Reprezentantka ekipy Radomski Kolektyw, która poprowadziła klasy z House, Słoneczny Dancehall poprowadziła Dżesika Wolińska ze szkoły Passa Passa. Za Funk Styles i Locking odpowiadał Przemysław Walkiewicz „Bestia” – wykładowca na Poznańskiej Akademii Wychowania Fizycznego. Odwiedził nas również niesamowity Locker – Maciej „Zayda”, który wspaniale bawił się robiąc z warsztatowiczami Line Dance oparty o Locking i Hip Hop. Na koniec uczestniczy dostali jeszcze lekcje Tai Chi, które poprowadził Marek Sykała z Lubelskiej Szkoły Tai Chi. O samych warsztatach w tym roku napisze uczestnik "B-Boy Karton" Reprezentant rzeszowskiej sceny Breakingowej. By zobaczyć całą, bardzo szczegółową relację kliknij tutaj: CHRISTMAS SQUEEZE 8 - RELACJA![]() |